świadectwo

Czas porzucić własne drogi i zaufać prawdom dobrej nowiny

19 lutego 2018

Zaraz też Duch wyprowadził Go na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś usługiwali Mu. Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!» Mk 1,12-15

Aby uwierzyć w Ewangelię, czyli Dobrą Nowinę Boga, muszę się nawracać, a więc zmienić myślenie. Nie da się pogodzić jej świeżości i nowości z moimi ludzkimi, małymi, starymi, sztywnymi schematami.

Nawet uczniom, będącym blisko Pana, zajęło to wiele czasu. Chodząc za Nim kilka nawet lat, stale żywili wobec Niego swoje tylko ludzkie, ciasne oczekiwania. Mieli nadzieję, że wyzwoli On ich naród spod okupacji (Łk 24,21), że zapewni im dostatek i władzę (Mk 10,37.41). Zdarzało się, że mieli do Jezusa pretensje (Mk 4,38), a nawet karcili Go za to, jak rozumiał wolę Ojca (Mk 8,32).

Wszystko zaczęło zmieniać się dopiero po doświadczeniu Paschy. Apostołowie musieli przeżyć pozorną klęskę Pana, który zgodził się na haniebną śmierć oraz poczuć smak własnej porażki, gdy Go opuścili i pouciekali, a jeden z nich nawet sam Go wydał wrogom. Ale Pan okazał się ostatecznie Zwycięzcą, który pokonał grzech, śmierć i Szatana, wrogów, którzy trzymali nas w prawdziwej niewoli, nieskończenie poważniejszej niż jakikolwiek władca ziemski. Mogli doświadczyć Jego miłosierdzia, gdy spotkali Go po zmartwychwstaniu. Ukazał im się nie jako tryumfujący Władca, ale pokazał im swoje rany, przyniósł pokój i przebaczenie. Dał im również misję świadczenia o tym, co się wydarzyło, nadając nowy sens ich życiu i powołaniu. Otrzymali Ducha Świętego, który stopniowo dawał im nowe widzenie i zrozumienie historii i zmieniał ich myślenie o sobie samych, o innych ludziach i wreszcie o tym, kim i jaki jest Bóg.

Dopóki tylko słuchali Słowa, nawet z bliska, od samego Jezusa, z możliwością zadawania pytań i z wyjaśnieniami dawanymi na osobności, ich myślenie nie bardzo się zmieniało. Dopiero po doświadczeniu Paschy Pana i swojej własnej, skały ich serca zaczęły się kruszyć i mogła rozpocząć się droga głębokiego nawrócenia.

Na pustyni Pan Jezus mógł doświadczyć tych pokus, które dręczyły Jego uczniów i które dotyczą również mnie: pokusy związanej z władzą, posiadaniem, szybkim zaspokajaniem swoich potrzeb i czuciem się wyjątkowym. Ciągle jestem skoncentrowana na sobie. Gdy mówi się, że nie ma takiego ludzkiego doświadczenia, którego nie poznałby Jezus (z wyjątkiem grzechu) dotyczy to również pokus.

Świadomość tego, że Pan Jezus też zmagał się z pokusami, może dać mi poczucie spokoju i bezpieczeństwa. Mogę mówić Mu o tym, co przeżywam, jak jestem kuszona. On to zna, więc Go to nie gorszy, ani nie dziwi, a mi pozwala nazwać to, co rozpoznaję jako pokusę. Dopóki jej nie zdemaskuję, nie zwyciężę jej.

Tak jak uczniowie po doświadczeniu swojej klęski i zdrady nie zostali przekreśleni przez Jezusa, który pokazuje im swoje rany i przynosi Ducha Świętego, dając im przebaczenie i uzdrowienie, tak nie odrzuci mnie, niezależnie od tego, co przeżywam. Mogę więc stawać przed Nim nie tylko, gdy czuję się „odpowiednio przygotowana”, ale również, albo nawet tym bardziej, gdy przeżywam pokusę i gdy pokusie uległam. Tylko On może mnie podnieść i dać nowe życie, zmieniając stopniowo moje myślenie. Jeśli łudzę się, że jestem bezgrzeszna i świetnie sobie ze wszystkim radzę wpadam w pychę, patrzę na innych z góry, ale gdy doświadczam upadku, a potem miłosierdzia i podniesienia przez Pana, mam też miłosierdzie dla moich sióstr i braci i nie potępiam ich, gdy oni też upadają.

Jedno z tłumaczeń w. 15 brzmi: czas porzucić własne drogi i zaufać prawdom dobrej nowiny. Odczytuję to jako zaproszenie, by nie bać się stawać przed Panem w prawdzie o mojej słabości, kruchości, w prawdzie o tym, że jestem kuszona i wielokrotnie tym pokusom ulegam, nawet nie podejmując z nimi walki. Gdy porzucę własne kombinacje i obłudę, gdy przyznam się do porażki, mogę otworzyć się na miłosierdzie – ono jest dobrą nowiną. Tylko wtedy jestem gotowa zaufać Panu i powierzyć Mu się po raz kolejny.

 

s. Judyta

Może Cię również zainteresować