św. Franciszek z Asyżu

Drabina do nieba

13 sierpnia 2021

Ręce mył w miejscu, gdzie woda nie byłaby później deptana nogami, zbierał z drogi robaki i przenosił w bezpieczne miejsce, swoim braciom stawiał  za wzór ptaki zwane skowronkami kapturkowymi, chodząc po skałach, robił to z szacunkiem i bojaźnią, ze względu na Tego, którego nazwano Opoką, a braciom ścinającym drzewa nakazał robić to tak, by pewna ich część pozostała nienaruszona, przez pamięć na drzewo krzyża… Bynajmniej nie jest to opis jakiegoś nieszkodliwego wypaczenia, a jedynie zanotowany przez biografów zwyczajny sposób postępowania świętego Franciszka z Asyżu. Można zatrzymać się tylko na zewnętrznej formie i wzruszając ramionami skwitować ją krótkim: „cóż, każdy ma swoje dziwactwa”. Można jednak zastanowić się nad celowością takiego postępowania i postawić pytanie o jego motywy, a to z pewnością doprowadzi do odkrycia nie dostrzeganego zwykle bogactwa osobowości Franciszka, ukazując jego postać w zupełnie nowym świetle.

Niebywała wrażliwość serca i głębokie poważanie wobec wszelkich przejawów życia, mające swe źródło w miłości do samego Dawcy życia sprawiły, że między Franciszkiem a światem stworzonym doszło do zawiązania się bliskich, wręcz osobowych relacji, opartych na obustronnym szacunku. Zarówno nierozumny ogień, jak też niebezpieczne zwierzęta nie wyrządzały mu żadnej szkody, a on ze swej strony kochał je i szanował z tak wielkim uczuciem miłości, miał w nich tak wielkie upodobanie, i duch jego odczuwał względem nich wielką litość i współczucie, że oburzał się, kiedy ktoś je źle traktował.(ZbA 86). Bracia niejednokrotnie byli świadkami powodowanych litością poruszeń serca Franciszka, które wręcz przynaglały go do przywracania wolności przeznaczonym na śmierć zwierzętom,  zakazywania braciom gaszenia ognia, czy wyrzucania żarzących się kawałków drewna. Kierowany współczuciem troszczył się zimową porą o pszczoły, dostarczając im miodu i wina, ponadto nosił się z zamiarem interweniowania u samego cesarza, by wprowadził obowiązek dokarmiania zwierząt w dzień Bożego Narodzenia.

Stosunek Franciszka do stworzeń określić można mianem powszechnego braterstwa. Zadziwia dziecięca wprost prostota, z jaką zwracał się do nich, nazywając braćmi i siostrami. Świadomość wspólnego pochodzenia i przynależności do tego samego Boga, stawiały go na równi ze wszystkimi elementami świata stworzonego, w postawie afirmacji Boga, wykluczającej płynące z pychy wywyższanie czy błędne przywłaszczenie, a dając poczucie bezpieczeństwa i możliwość bezkolizyjnego współistnienia w świecie pochodzącym od Boga i ostatecznie na Niego zorientowanym.

Jak myśli człowieka zakochanego stale krążą wokół umiłowanej osoby, urzeczywistniając wręcz jej obecność potęgą pragnienia, tak on wszędzie widział swego Boga i z miłości do Niego ogarniał tym uczuciem całe stworzenie, podziwiając jego piękno i wychwytując w nim subtelną obecność i piękno samego Boga. Trafnie ujął to święty Bonawentura:  [Franciszek] radował się wszystkimi dziełami rąk Pańskich i poprzez ich widzialne piękno wznosił się do ożywiającej Przyczyny i Racji Ostatecznej. We wszystkim co piękne, widział Najpiękniejszego; dzięki śladom zostawionym w rzeczach, wszędzie znajdował Umiłowanego, ze wszystkiego robiąc sobie drabinę, po której wstępował na spotkanie Tego, który cały jest godny pragnienia (1Bon 9.1). Jako prawdziwy esteta kierowany wewnętrzną potrzebą obcowania z pięknem, przeznaczył pewną część ogrodu na wonne zioła i rośliny o barwnych kwiatach, „by w swoim czasie wzywały do chwalenia Boga tych wszystkich, którzy przypatrywaliby się owym kwiatom i ziołom (1ZwD 11.118).

Kontakt z przyrodą był dla Franciszka istotną częścią jego relacji do Boga, pełniąc niemalże rolę kuriera przekazującego Boże dowody miłości wyczulonemu na piękno odbiorcy. Ptaki, które powitały Franciszka na Alwerni były czytelnym znakiem i zapowiedzią niezwykłych łask, jakie miał tam otrzymać (ZbA 118), a w dziele zatytułowanym Dzieje błogosławionego Franciszka i jego towarzyszy, ptaki, które śpiewając rozleciały się na cztery strony świata, stanowią zapowiedź misyjnego przepowiadania braci posłanych na cały świat (DbF 16). O tym, jak doniosłą rolę na drodze zjednoczenia Franciszka z Bogiem, odegrało stworzenie, świadczą słowa pochwały Stworzeń, będącej pełną wdzięczności poetycką apoteozą Stwórcy i Jego dzieła. Warto zwrócić uwagę na genezę utworu. Powstał on około dwa lata przed śmiercią Franciszka, kiedy wycieńczony licznymi chorobami, cierpiący fizycznie i dodatkowo nękany przez złego ducha, z powodu ślepoty nie mógł już cieszyć się pięknem świata. Utrata wzroku cielesnego nie przeszkodziła mu w dalszym trwaniu w podziwie dla piękna Boga, oglądanego wzrokiem duchowym. W ten sposób udowodnił, że oczy obdarzone zdolnością patrzenia, nie są konieczne, by zachwycić się Bożym pięknem, którego doświadcza się podczas osobistego z Nim spotkania.

Wydaje się, że wciąż najwięcej kontrowersji wzbudzają Franciszkowe rozmowy z dzikimi zwierzętami, a także zdolność panowania nad żywiołami. I choć dla wielu pozostają one jedynie personifikacją, czy literacką fikcją, wnikliwa analiza Źródeł Franciszkańskich prowadzi do zatrzymania się przy dwóch istotnych fragmentach, które mogą być pomocne w zrozumieniu tego fenomenu; pierwszy: dla pocieszenia jego ducha i ciała Pan oswajał dla niego [te zwierzęta], które są dzikie w stosunku do ludzi (ZbA 110) i kolejny, z biografii świętego Bonawentury: ten święty mąż, pełen prostoty i prawości, przywrócony został do stanu pierwotnej niewinności (2Bon 3.6).

Oba fragmenty zakładają nadnaturalne działanie Boga oraz wskazują na niespotykaną dyspozycję świętego, porównaną do pierwotnego stanu trwania człowieka w przyjaźni z całym stworzeniem.

W tym miejscu nie sposób nie wspomnieć o słynnym kazaniu Franciszka do ptaków, świadczącym o jego wrażliwości i ogromnym zapale misyjnym. Niczym człowiek, który odkrył jakąś niezwykle istotną prawdę i czuje nieodpartą potrzebę podzielenia się nią ze wszystkimi wokół, pewnego razu, w drodze do Bevagna dostrzegając wiele różnorodnych ptaków, z żarliwością wygłosił im naukę o nieskończonej miłości Bożej oraz wezwał do wdzięczności i radosnego wychwalania Stwórcy. Nierozumiejące wydawać by się mogło stworzenia zachowywały się niezwykle, zaczęły wyciągać szyje, otwierać dzioby, patrząc na niego uważnie. On zaś, w dziwnym zapale ducha chodził wśród nich, trącał je tuniką, a one nie ruszyły się z miejsca, dopóki nie zrobił nad nimi znaku krzyża i nie pozwolił im odlecieć (Mem 12.3).

Milczeniem nie można pominąć także jednego z najczęściej kojarzonych z osobą Franciszka opowiadania o oswojeniu krwiożerczego wilka z Gubbio (por. Kw 21). Choć w przekazanych nam relacjach ma ono nieco bajkowy charakter i wielu traktuje je w kategoriach pobożnej legendy, stanowi istotny element na drodze bliższego poznania świętego Franciszka. Przede wszystkim ujawnia motywy, którymi kierował się wchodząc w rolę pośrednika umowy zawartej między niebezpiecznym zwierzęciem, a przerażonymi mieszkańcami miasta. Franciszek właściwie przez całe życie służył sprawie pokoju, gdyż rzeczywistym cierpieniem napawała go świadomość niewdzięczności wobec Boga, spowodowanej rozłamami w relacjach międzyludzkich. Porozumienie między wilkiem a ludźmi, do którego doprowadził, stało się okazją do wygłoszenia kazania wzywającego mieszkańców Gubbio do nawrócenia. Nawiązując do zaistniałej sytuacji, Franciszek porównał realne niebezpieczeństwo ze strony wilka, do znacznie bardziej brzemiennego w skutki niebezpieczeństwa od piekielnego ognia, oraz wezwał do pokuty i trwałej przemiany życia. Opowiadanie to świadczy o jego ogromnej trosce o zbawienie człowieka, a także godnej podziwu odwadze, płynącej z zaufania Bogu.

Choć brak wystarczających dowodów historycznych, niektórzy utożsamiają wilka oswojonego przez Franciszka z niebezpiecznym rozbójnikiem ukrywającym się w lasach otaczających Gubbio. Ze względu na swe okrucieństwo oraz leśną kryjówkę otrzymał on przydomek wilk (wł. il lupo). Wyrazem tej tradycji jest znajdujący się w Sanktuarium Stygmatów świętego Franciszka na Alwerni obraz zatytułowany Brigante lupo, przedstawiający świętego Franciszka i klęczącego u jego stóp nawróconego rozbójnika – wilka. Dziś niemożliwym wydaje się weryfikacja, które elementy historii o spotkaniu Franciszka z wilkiem są prawdziwe, a które dodane. Anonimowy autor pochodzącego z drugiej połowy XIII wieku dzieła Pasja z San Verecondino poświadcza, że gdy schorowany Franciszek przejeżdżał w pobliżu opactwa San Verecondino (obok Gubbio) na ośle prowadzonym przez jednego brata, pobliscy chłopi ostrzegli ich przed niebezpiecznym wilkiem. Wówczas Franciszek miał odpowiedzieć: Nie uczyniłem nic złego bratu wilkowi, aby pragnął pożreć naszego brata osła. Bądźcie zdrowi bracia i bójcie się Boga1. Słowami tymi obnażył mechanizm działania zła: agresja wilka jest odpowiedzią na agresję człowieka. Podobna myśl pojawia się w opowiadaniu o rozbójnikach z Monte Casale (por. DbF 29; ZbA 115), którzy doświadczając dobroci braci mniejszych, odmienili dotychczasowe złe życie. Właśnie ta historia, połączona z opowiadaniem o wilku w Kwiatkach, prawdopodobnie zaowocowała interpretacją, że wilk to rozbójnik nawrócony przez świętego Franciszka.

Darzone miłością i szacunkiem stworzenia, wydawały się odwzajemnić te serdeczne uczucia, stając się użytecznymi i posłusznymi świętemu. Stało się tak, gdy na prośbę Franciszka wypłynęła ze skały woda gasząca pragnienie utrudzonego drogą wędrowca, spustoszona winnica wydała cudownie owoce w niespodziewanej obfitości, zwykła woda stała się winem, które wzmocniło Franciszka w chorobie, a hałaśliwe jaskółki zamilkły podczas jego kazania.

Ciekawe, niekiedy wręcz wzruszające są opowiadania o tym, jak zwierzęta w sobie właściwy sposób manifestowały wobec niego wdzięczność oraz szczere przywiązanie; wierny zajączek, ryba, która nie chciała odpłynąć od łodzi, w której przebywał, bażant, który odmawiał przyjmowania pokarmu pozostając z dala od niego, cykada, przez 8 dni sprawiająca mu wielką radość swoim śpiewem, sokół na Alwerni regularnie obwieszczający czas rozpoczęcia modlitwy, czy wreszcie chmara skowronków, która pięknym śpiewem żegnała go w momencie śmierci.

Jego stosunek do stworzeń nie był izomorficzny; kierował się pewną hierarchią wartościowania, stawiając na pierwszym miejscu człowieka uczynionego na Boży obraz i podobieństwo, a [stworzenia] które z natury wyraźniej przedstawiały świętą łagodność Chrystusa i te, które w Piśmie Świętym były Jego figurą, kochał bardziej i z większą tkliwością (2Bon 3.6) Oto, dlaczego relacje świadków utrwaliły obraz Franciszka urzeczonego bezbronnością baranków i nieskazitelnością gołębi, natomiast ludzkie wady i słabości piętnującego przyrównaniem do mniej chwalebnych trutni, much czy osłów. Owej hierarchii podlegały także stworzenia niższe. Na pierwszym miejscu stawiał ogień, ceniony za swoje piękno i użyteczność, a zaraz za nim wodę – wyobrażenie pokuty i nawiązanie do chrztu świętego. Szczególnym szacunkiem darzył także słońce, będące wyobrażeniem Najwyższego. By zaznaczyć jego znaczenie, ułożonym przez siebie Pochwałom Pana nadał nowy tytuł: Pieśń Brata Słońca.

Powyższe rozważanie na temat Franciszkowego podejścia do stworzenia skłoniło mnie do postawienia sobie pytania: czego może nauczyć nas Franciszek? Jego nietypowa relacja ze światem przyrody z pewnością wielu jemu współczesnych wprawiała w zdumienie, niektórych może śmieszyła lub irytowała, a przecież on w swojej prostocie, niczym biblijny mędrzec, kieruje nasze myśli ku Bogu, własnym życiem potwierdzając prawdę, że z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Sprawcę (Mdr 13,5). Może warto poświęcić nieco swojego bezcennego, skrupulatnie wyliczanego czasu i wybrać się na dłuższy spacer na łono przyrody, by z dala od miejskiego hałasu i natłoku niecierpiących zwłoki spraw, wsłuchać się w kojący głos natury, z jego łagodnym szumem strumyka oraz zachwycającą symfonią ptasiego śpiewu? Może warto za przykładem Franciszka pochylić się nisko nad polnym kwiatem, by usłyszeć jego milczące orędzie: Bóg stworzył mnie dla ciebie, człowieku! (1Zw 11.118)?

Chrystiana Anna Koba CMBB

Przypisy:

  1. Por. Passione di San Verecondo 7, w: Fonti Francescane, Padova 2011, s. 2251.

Może Cię również zainteresować