św. Klara z Asyżu

Ku pełni życia – konferencje klariańskie

14 lipca 2018

Klara – kobieta spełniona

W naszym życiu, a więc także w życiu świętych, ważne jest uświadomienie sobie, że to kim jesteśmy i to, czym możemy dzielić się z innymi stanowi konsekwencję darów, którymi ktoś nas kiedyś ubogacił, i które z wdzięcznością przyjęłyśmy i przyjmujemy w naszym życiu. Nie możemy innym dać tego, czego same nie posiadamy. To w szczególności odnosi się także do naszej kobiecości, której istotą jest przekazywanie życia wraz z całym jego pięknem i pasją; nie tylko życia w aspekcie fizycznym, ale także duchowym.

Aby móc przekazywać taki dar, trzeba samej go odkryć, przyjąć i pielęgnować. Każda z nas pełnię szczęścia może osiągnąć jedynie przyjmując miłość i dając samą siebie w bezinteresownym darze drugiej osobie.

Spróbujmy przyjrzeć się Klarze – kobiecie przeżywającej z pasją swoje życie (mimo choroby trwającej 34 lata), które pozornie spędzone w odosobnieniu za murami klasztoru, wypełnione było pięknymi relacjami. Jej życie promieniowało swoim blaskiem nie tylko na ludzi jej współczesnych, ale także na nas, żyjących wiele wieków później.  Kobiecość Klary realizowała się w aspekcie córki, oblubienicy, siostry i matki.

Aby przejść do wymiaru daru, do którego nasza Święta stopniowo dojrzewała, konieczne jest zatrzymanie się na początku jej drogi.  Z czym Klara rozpoczynała swoje życie, z jakim doświadczeniem wkraczała w dorosłość?

 

Klara jako córka

Z pism i biografii naszej Świętej jasno wynika, że Klara swoją relację jako córka bardzo mocno przeżywała ze swoją matką Ortolaną. W wymiarze duchowym niezwykle ważną dla niej osobą stał się święty Franciszek, jednak podstawowym jej odniesieniem była kształtująca się w czasie relacja z Bogiem –  miłosiernym Ojcem. Oczywiście te relacje rozwijały się na różnych poziomach i na różnych etapach jej życia.

Niewątpliwie już od dzieciństwa bardzo duży wpływ na Klarę wywierała jej matka Ortolana. O relacjach z ojcem – Favarone nie wiemy wiele, gdyż w okresie średniowiecza rola ojców względem córek ograniczała się przede wszystkim do strzeżenia ich dobrej reputacji, wyboru męża i troski o sprawy majątkowe w celu zapewnienie dobrej przyszłości córce oraz całemu rodowi. Pomieszczenia, w których przebywały kobiety znajdowały się w wydzielonej części domu, do której mężczyźni nie mieli wstępu. Nie jesteśmy więc w stanie określić jaki obraz ojca odcisnął się w dorastającej Klarze, jakie łączyły ją relacje z Favarone. Nic więc dziwnego, że to matki miały decydujący wpływ na wychowanie córek. W tym względzie Klara bardzo wiele zawdzięcza swojej matce. Ortolana nie tylko dbała o rodzinę, ale także świadczyła dzieła miłosierdzia wobec ubogich. Kobieta ta odznaczała się ponadto niezwykłą otwartością, wolnością wewnętrzną, pobożnością i odwagą. Nie wahała się pielgrzymować do Ziemi Świętej, a potem także do Rzymu i Gargano, w czasach, które nie należały do spokojnych (napięcia na styku kultur świata muzułmańskiego i chrześcijaństwa, walki o wpływy między cesarstwem a papiestwem)1.

Już od najmłodszych lat Klara była dziewczyną pobożną i  bardzo wrażliwą na potrzeby ubogich. Choć sama nie mogła opuszczać domu rodzinnego, by dostarczać żywności potrzebującym, to jednak troszczyła się o nich za pośrednictwem innych osób. Niewątpliwie inspirację stanowiła dla niej matka. Także od matki nauczyła się wolności i odwagi w walce o to, co dla niej było ważne i wartościowe. Miało to później swoje konsekwencje podczas procesu rozeznawania drogi powołania, a także przy kształtowaniu się nowego charyzmatu w Kościele.

Właśnie na drodze rozeznawania planu Bożego w życiu Świętej, osobą, która spełniała względem niej rolę ojca stał się święty Franciszek2. Na płaszczyźnie duchowej to właśnie poprzez Franciszka, Pan nie tylko rozpalił w sercu Klary pragnienie życia ubogiego wśród ubogich na wzór Chrystusa, który dla nas stał się ubogim, ale także wskazał Klarze sposób realizacji pragnienia, które wlał w jej serce.

Gdy Najwyższy Ojciec niebieski raczył oświecić moje serce swoją łaską, abym czyniła pokutę za przykładem i według nauki świętego naszego Ojca Franciszka, niedługo po jego nawróceniu przyrzekłam mu wraz z moimi siostrami dobrowolne posłuszeństwo (RKl 6,1).

Widząc Franciszka, który odważył się porzucić wszystko i wejść wśród trędowatych, by iść śladami Chrystusa, który dla nas stał się wzgardzony i odrzucony, Klara za łaską Bożą zdecydowała się podjąć krok jeszcze bardziej radykalny niż Franciszek. O ile bowiem Święty decydując się na życie pośród ubogich nie zmienił swojej warstwy społecznej – minores, o tyle Klara uciekając z domu do grupy żebraków i włóczęgów, jak wówczas postrzegano Franciszka i jego towarzyszy, wykonała krok nieodwracalny. Nie miała możliwości powrotu do wyższej klasy społecznej, gdyż jej reputacja w oczach ludzi została zszargana, nikt z szanujących się panów, nie chciałby już wziąć takiej kobiety za żonę. Klara decyzję tą podjęła jednak z wielką odwagą i w sposób całkowicie świadomy. Zdecydowała się na podróż w nieznane, nie mając gotowego projektu życia ani do końca rozeznanej drogi powołania. Ufała jednak, że skoro miłosierny Bóg wzbudził w jej sercu pragnienie życia ubogiego i wśród ubogich, to wskaże także sposób jego realizacji. Nie istniał wówczas w Kościele zakon, który odpowiadałby pragnieniu jej serca.

Krok ten był dla niej możliwy tylko dlatego, że zaczęła bardzo osobiście odkrywać Boga jako swojego kochającego Ojca. Niewątpliwy jest tutaj wpływ Franciszka i jego przykład życia. Z pewnością dla całej społeczności Asyża wstrząsającym był moment, kiedy syn Piotra Bernardone wyrzekł się publicznie swojego ojca ziemskiego oświadczając przed biskupem, że od tej pory ma Ojca w niebie3. To wydarzenie szczególnie mocno musiało rezonować w sercu młodziutkiej Klary. Kiedy wielu obywateli uważało, że Franciszek oszalał, przed Klarą radykalna decyzja Biedaczyny musiała odsłaniać rzeczywistość, którą być może już przeczuwała – obecność Boga, który jest tak blisko swoich dzieci, że można się Jemu powierzyć z całkowitą ufnością i w poczuciu bezpieczeństwa. Na pewno przez kolejne lata nasza Święta obserwowała jak bardzo konkretnie Bóg Ojciec troszczył się o Franciszka i jego towarzyszy, którzy zostawili wszystko i poszli śladami Jego Syna. Można więc powiedzieć, że w jakiś sposób to Franciszek swoimi decyzjami wskazywał jej drogę do Ojca i może na początku nieświadomie wprowadzał Klarę w relację z Nim. Gdy Święta mówi w swojej Regule, a także w Testamencie:

Gdy Najwyższy Ojciec niebieski raczył oświecić moje serce swoją łaską, abym czyniła pokutę za przykładem i według nauki świętego naszego Ojca Franciszka (RKl 6, 1).

Klara odwołuje się do tego samego Ojca, którego miłość w swoim życiu odkrył Franciszek. Używa nawet Franciszkowego określenia Ojciec niebieski, wyrażając tym samym, że zarówno jej powołanie, jak i powołanie Franciszka mają swoje źródło w relacji z tą samą Osobą.

Franciszek spełnił więc rolę przewodnika w odkryciu pięknej relacji, jednak dla Klary był to dopiero początek rozwoju dynamicznej, pełnej pasji i żarliwej miłości relacji z Bogiem Ojcem. Droga ta będzie trwała całe jej życie. Odkrywając i doświadczając w swoim życiu ogromu tej bezinteresownej miłości, później mogła stawać się matką i przewodniczką na tej drodze dla innych. Oczy wiary i pokora sprawiają, że Święta wszystko przyjmuje jako dar i we wszystkim czuje i dostrzega troskliwą rękę kochającego Ojca4.

 

Klara jako oblubienica

W duchowości świętej Klary bardzo wyraźnie zarysowuje się relacja z Jezusem Chrystusem w całej Jego tajemnicy Wcielenia. Głębia tej pełnej pasji miłości najpełniej widoczna staje się w listach Świętej do świętej Agnieszki z Pragi. Nie ujawnia się ona jednak bezpośrednio lecz jedynie między wierszami, gdyż Klara w zachowanych pismach nigdy się nie zwierza.

Jej relacja z Chrystusem była bardzo dynamiczna i rozwijała się w czasie. Tej intensywności możemy się przyjrzeć spoglądając na fragmenty jej listów, w których mówi o swoim doświadczeniu Jezusa Chrystusa.

Pierwsze trzy listy pochodzą z mniej więcej tego samego przedziału czasowego. Klara była wówczas dojrzałą kobietą: miała 35 – 40 lat. A więc na to, o czym pisała, składały się nie tylko doświadczenia życia w domu rodzinnym, ale także lata spędzone wraz ze swoją wspólnotą w San Damiano. Wszystko, co było ważne dla Klary wypływało z jej duchowego doświadczenia. Nie żyła ona ideałami dla samych ideałów, ale przyjmowała za swoje postawy i uczucia, które przeżywał Jezus Chrystus. Dotyczyło to zarówno jej życia w czystości, jak i wyboru najwyższego ubóstwa jako elementu fundamentalnego odkrywanego charyzmatu oraz postawy uniżenia i służby wobec innych. Wszystko wypływało z jej spojrzenia utkwionego w Osobie Boga – Człowieka.

Uderzający w jej listach jest żar i pasja, które wypływają z każdego słowa. Przez lata jej więź z Chrystusem nie tylko nie oziębła po pierwszym młodzieńczym porywie serca, ale odnosi się wrażenie, że jej serce płonie tą miłością coraz bardziej. Wyraźnie tutaj widać, że z biegiem lat Klara zmierza ku pełni życia, pełni człowieczeństwa i pełni kobiecości. Może być oblubienicą tylko dlatego, że jest w ciągłej, żywej relacji ze swoim Ukochanym, którym jest Jezus Chrystus.

Im bliżej śmierci, tym jej relacja z Panem się zacieśnia, a w jej gestach, słowach i postawie coraz wyraźniej rozpoznać można Oblicze Chrystusa. Klara staje się przejrzysta, pozwalając, aby promieniował przez nią blask prawdziwego człowieczeństwa, którego źródłem jest jedynie Syn Boży – prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek. Klara zapominając o sobie, staje się darem dla innych: dla sióstr, dla braci, dla ludzi przychodzących do furty klasztoru, podobnie jak Pan stał się darem dla nas, całkowicie się oddając w nasze ręce.

Jakże jest to odległe od tego, co proponuje nam świat. Mówi się nam, że kobieta jest piękna, gdy jest młoda, zdrowa, wypoczęta, zadbana, a tymczasem o pięknie i młodości nie decyduje wiek czy stan naszego ciała. To nie my same z siebie jesteśmy źródłem piękna. Klara doskonale wie, Kto jest źródłem wszelkiego dobra i piękna, ale jest także świadoma, że my same nie jesteśmy w stanie sprawić, by to Boże piękno nas przemieniało i przez nas promieniowało. Dlatego zaleca swoim siostrom, że nade wszystko powinny pragnąć mieć Ducha Pańskiego wraz z Jego uświęcającym działaniem, modlić się zawsze do Niego czystym sercem5.

Jaki zatem Chrystus wyłania się z jej listów do świętej Agnieszki?

 

Hymn o dziewiczej miłości (1LKl 8-11)

7 biorąc sobie Oblubieńca szlachetniejszego rodu, Pana Jezusa Chrystusa, który wasze dziewictwo zachowa zawsze nieskalane i nienaruszone. 8 Kochając Go, jesteście czysta, dotknąwszy, staniecie się jeszcze czystsza, przyjąwszy, jesteście dziewicą6.

Chrystus jest tym, który odnawia stworzenie, przywraca stan pierwotnej harmonii i czystości. Klara nie ma tutaj na myśli jedynie dziewictwa w sensie fizycznym, ale dziewiczość, czystość serca, myśli, intencji – to Obecność Pana w nas przemienia nasze serca, im bardziej przybliżamy się do Niego, albo raczej pozwalamy Jemu przybliżać się do nas, tym bardziej On może działać w nas.

9 Jego potęga jest większa, szlachetność wyższa, spojrzenie piękniejsze, miłość słodsza i cały wdzięk wytworniejszy. 10 On już was wziął w swoje objęcia, pierś waszą ozdobił drogimi kamieniami, w wasze uszy włożył bezcenne perły, 11 a całą przystroił ślicznymi, jaśniejącymi klejnotami i uwieńczył głowę złotą koronę mającą znak świętości.

Klara mówi tu o świętości Boga – Człowieka i o naszym powołaniu do świętości. Każda nasza cnota, każde dobro, do którego jesteśmy zdolni – wszystko to jest Jego darem dla nas.

 

Hymn  o ubóstwie (1 LKl 15-17)

13 bądźcie dzielną w świętej służbie rozpoczętej z gorącej tęsknoty za ubogim Ukrzyżowanym; 14 wycierpiał On za nas wszystkich mękę krzyżową (por. Hbr 12,2) i wyrwał nas spod władzy księcia ciemności (por. Kol 1,13), który nas trzymał skutych kajdanami z powodu grzechu Adama. I tak pojednał nas (por. 2Kor 5,18) z Bogiem Ojcem. 17 O miłe Bogu ubóstwo! Jego towarzystwo raczył sobie ponad wszystko obrać Jezus Chrystus, który władał i włada niebem i ziemią, który przemówił i wszystko powstało (por. Ps 33,9). 18 Mówi On: Lisy mają nory, niebieskie ptaki gniazda, a Syn Człowieczy, to jest Chrystus, nie ma na czym oprzeć głowy (Mt 8,20), lecz skłoniwszy głowę, oddał ducha (J 19,30). 19 Jeśli więc tak wielki Pan zstąpił w łono Dziewicy, chciał się okazać w świecie wzgardzony, biedny i ubogi (por. 2Kor 8,5), 20 aby ludzie bardzo ubodzy i biedni, bo dotkliwie odczuwający brak pokarmu niebieskiego, stali się w Nim bogaci przez posiadanie królestwa niebieskiego7.

Klara precyzuje, że tym co pozwala iść śladami Chrystusa jest tęsknota serca za Tym, Którego miłość się poznaje. Święta jest przesiąknięta rzeczywistością Odkupienia i poruszona do głębi kenozą Syna Bożego. Motywem dzieła Zbawienia, było włączenie nas w zerwaną relację z Trójcą Świętą, a więc ogromne pragnienie i tęsknota Boga za człowiekiem, który sam nie mógł wrócić do Boga.

25 Zrozumieliście, wierzę w to mocno, że Pan obiecuje i daje królestwo niebieskie tylko ubogim (por. Mt 5,3), bo jeśli się kocha rzeczy doczesne, traci się owoce miłości. 26 Nie można przecież służyć Bogu i mamonie, bo albo jednego się kocha a drugiego nienawidzi, albo jednemu się służy a drugim wzgardzi8.

Święta mówi jak niezbędne jest uznanie, że źródłem naszego życia nie jesteśmy my sami, nasze zabezpieczenia, zdolności, talenty. Jedynym źródłem naszego życia jest Bóg. Żeby tę prawdę uznać i przyjąć potrzeba ogromnej pokory. Bogactwo sprawia, że człowiek wbija się w pychę, wydaje mu się, że jego życie zależy od niego samego, że ma nad wszystkim kontrolę i nie jest w stanie przyjąć owoców Miłości Pana, których doświadczamy dzięki Jego śmierci na krzyżu. Tylko prawdziwie ubogi jest w stanie przyjąć i uznać, że wszystko jest darem. Tylko człowiek wolny i oderwany od dóbr doczesnych i troski o samego siebie może dzielić się tym darem i stawać się darem dla drugiego, aż do całkowitego zapomnienia o sobie, wiedząc, że wszystko co ma otrzymuje od Ojca Miłosierdzia.

Król wszystkich wieków, hymn: Uczta Godów Baranka (4LKL 9-14) jako cel i sens naszego życia

8 poślubiłaś Baranka niepokalanego (1P 1,19), który gładzi grzechy świata. 9 Szczęśliwy naprawdę ten, komu dane jest dostać się na tę świętą ucztę, aby przylgnąć całym sercem do Tego, 10 którego piękność podziwiają nieustannie wszystkie błogosławione zastępy niebieskie. 11 Miłość ku Niemu ubogaca, wpatrywanie się w Niego odświeża, Jego dobroć napełnia, 12 Jego słodycz darzy pełnią, pamięć o Nim słodko oświeca, 13 Jego woń wskrzesi zmarłych, Jego widok chwalebny uszczęśliwi wszystkich mieszkańców Jerozolimy niebieskiej, 14 bo jest On blaskiem wiecznej chwały (Hbr 1,3), jasnością wieczystej światłości i zwierciadłem bez skazy (Mdr 7,26).

Wersety te czyta się z ogromny zaskoczeniem, kiedy zdamy sobie sprawę, że napisała je ciężko chora kobieta, świadoma tego, że umiera i są to ostatnie chwile jej ziemskiego życia. Wyłania się z nich obraz kobiety spełnionej, kobiety, która żyje perspektywą zmartwychwstania, co więcej ma się wrażenie że oczyma wiary już doświadcza i uczestniczy w rzeczywistości eschatologicznej. Nie jest to jedynie piękna poezja ułożona przez Klarę, ale doświadczenie jej życia duchowego, głębokiej relacji z Jezusem Chrystusem, jej Panem, Odkupicielem i Oblubieńcem, na spotkanie którego oczekiwała i przygotowywała się przez całe swoje życie. Czy my także mamy taką wizję przejścia z tego życia do życia wiecznego? Czy taką mamy perspektywę naszego życia, czy może całego sensu upatrujemy w tym co tu i teraz? Klarę w taki sens naszego istnienia wprowadziła głęboka relacja z każdą z Osób Trójcy Świętej, bo nie jest to rzeczywistość, którą my sami z siebie możemy pojąć naszym intelektem.

 

Klara – siostra i matka

Rysem charakterystycznym w całym przeżywaniu przez Klarę zarówno macierzyństwa duchowego jak i bycia siostrą, jest postawa służebnicy. Nie ma to nic wspólnego ze świadomym szukaniem upokorzeń czy uniżaniem się wynikającym z braku poczucia własnej wartości, ale jest to do głębi przeżywana postawa bycia dla drugiego, oddanie się do dyspozycji, przyjście z pomocą. Klara mogła wybrać świadomie tę drogę, tylko dlatego, że do głębi przeżywała swoją tożsamość – Oblubienicy Jezusa, który nie przyszedł aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie9. Jak głęboko ta postawa przeniknęła jej codzienność widać wyraźnie w listach do Agnieszki, w których Klara przedstawia się nie inaczej jak właśnie służebnica. Co ciekawe przez lata ta jej postawa nie ulega zmianie, przedstawia się w identyczny sposób, mimo, że między pierwszym a czwartym listem upłynęło 20 lat, a jej relacja z Agnieszką weszła na całkowicie inny poziom zażyłości i bliskości.

 

1LKl:

1 Czcigodnej, świętej dziewicy, pani Agnieszce, córce najdostojniejszego i najjaśniejszego króla czeskiego, 2 jej wszędzie poddana i sługa Klara, służka Jezusa Chrystusa i nieużyteczna (por. Łk 17,10) służebnica pań żyjących za klauzurą klasztoru św. Damiana.

2LKl:

1 Córkę Króla królów, służebnicę Pana panujących (por. Ap 19,16; 1Tm 6,15), godną oblubienicę Jezusa Chrystusa, a przeto szlachetną królową, panią Agnieszkę, 2 pozdrawia Klara, nieużyteczna i niegodna służebnica ubogich pań.

3LKl:

1 Najczcigodniejszej w Chrystusie pani i spośród śmiertelnych najbardziej godnej miłości siostrze Agnieszce, rodzonej siostrze króla Czech, a obecnie siostrze i oblubienicy najwyższego Króla nieba (por. Mt 12,50; 2Kor 11,2),  2 Klara, pokorna i niegodna służka Chrystusa i służebnica pań ubogich.

4LKl:

1 Połowie swej duszy, skarbnicy miłości szczęśliwej serdecznej, sławnej królowej, oblubienicy Baranka, wiecznego Króla, pani Agnieszce, swej najdroższej matce i córce wybranej spośród wszystkich, 2 Klara, niegodna służka Chrystusa i służebnica nieużyteczna (por. Łk 7,10) Jego służebnic przebywających w klasztorze św. Damiana w Asyżu.

W pismach Klary widać także, że nie ma jakiegoś sztywnego rozgraniczenia między rolą matki a rolą siostry, jaką Święta przyjmuje wobec różnych osób. Przenikają się one nawzajem.

 

Dla kogo więc Święta staje się matką, przewodniczą i siostrą, towarzyszką w drodze?

  1. Oczywiście dla swoich sióstr, z którymi mieszka w San Damiano: jako opatka czuwa nad ich rozwojem duchowym, ale także przyjmuje wobec nich postawę troskliwej matki służąc im nie tylko poprzez rozmaite prace czy posługi, ale przede wszystkim poprzez otwarte serce, zrozumienie i okazywaną im czułość10.
  2. To co może wydawać się zaskakujące, Klara stała się matką i siostrą dla swojej własnej rodzonej matki – Ortolany, która przyłączyła się do wspólnoty sióstr założonej przez swoją córkę, a także dla swoich rodzonych sióstr – Katarzyny i Beatrycze.
  3. Niewątpliwie uprzywilejowane miejsce w jej sercu zajęła święta Agnieszka z Pragi. Pewne odcienie tej pięknej kobiecej przyjaźni odsłaniają się nam w zachowanych listach. Klara staje się dla Agnieszki prawdziwą przewodniczką duchową, wskazując jej drogę, którą sama podążała aż do śmierci11.
  4. Także wobec Franciszka i jego braci Święta staje się matką i siostrą. Choć Klara najczęściej określa siebie jako roślinkę świętego Ojca Franciszka, to ze zdarzeń zachowanych w Źródłach12 wyłania się obraz Franciszka, dla którego Klara była kobietą, której rady zasięgał, w towarzystwie której lubił przebywać, której duchowej intuicji i światłom otrzymanym na modlitwie ufał. Była dla niego kimś bliskim. Do niej także posyłał swoich braci13 i inne osoby, by mogła się nad nimi pomodlić czy z nimi porozmawiać. Klara także z wielką miłością odnosi się do braci, traktując ich jako członków tej samej wspólnoty14, do tego stopnia, że w pozostawionym Błogosławieństwie swojego matczynego błogosławieństwa udziela nie tylko swoim siostrom, czyli córkom, ale również braciom jako swoim duchowym synom15.

Także jeden ze świadków w procesie kanonizacyjnym mówi o Klarze jako matce, która zrodziła wiele córek i wielu synów16.

  1. Klara była świadoma swojej roli matki wobec wielu dziewic poświęconych Bogu – matki całego Zakonu17. W tym kontekście rysuje się jej postawa kobiety mężnej, nieugiętej, odważnej, świadomej tożsamości swojej i nowopowstałego w Kościele charyzmatu. Te cechy obrazuje cała historia zmagania o zachowanie charyzmatu – walka o przywilej najwyższego ubóstwa, o zachowanie jedności z zakonem Braci Mniejszych aż po napisanie własnej Formy życia.
  2. Klara zajmowała także wyjątkowe miejsce w świadomości mieszkańców Asyża. Była ona dla nich z jednej strony kimś bliskim, gdyż dobrze ją znali od dzieciństwa, a z drugiej, patrzono na nią jako na wyjątkowo ważną pośredniczkę między nimi a samym Bogiem. Jak wskazują świadectwa z Procesu kanonizacyjnego i Legendy, to do jej błogosławieństwa i modlitwy uciekano się w najróżniejszych codziennych kłopotach i problemach18. W świadomości mieszkańców zajmowała więc miejsce matki – tej która pomaga i chroni.

Dla Klary liczyły się relacje, drugi człowiek, a nie prawo. I właśnie jako sposób życia i jedyny punkt odniesienia w życiu codziennym swoim siostrom pozostawia prawo wzajemnej miłości. Tej, która zastąpi ją na urzędzie opatki zaleca:

10 Niech się stara innym przewodniczyć bardziej cnotami i świętymi obyczajami niż urzędem, aby siostry pociągnięte jej przykładem słuchały raczej z miłości niż z bojaźni. 11 Niech się wystrzega osobistych przywiązań, aby kochając bardziej niektóre nie gorszyła całości. 12 Niech pociesza smutne. Niech będzie również ostatnią ucieczką dla strapionych (por. Ps 32,7), bo jeśli one nie znajdą u niej skutecznego lekarstwa, może je ogarnąć rozpacz. 13 Niech we wszystkim zachowuje życie wspólne, a zwłaszcza w kościele, w sypialni, w refektarzu, infirmerii i w odzieży; 14 tak samo powinna to zachowywać wikaria19.

Siostrom natomiast zaleca:

14 Wszystkie bowiem siostry są zobowiązane tak troszczyć się o chore i służyć im, jakby chciały, aby im samym w chorobie służono (por. Mt 7,12). 15 Niech jedna drugiej z zaufaniem wyjawia swe potrzeby. 16 Bo jeśli matka kocha i pielęgnuje swą córkę cielesną, to o ile bardziej powinna siostra kochać i pielęgnować swą siostrę duchową20.

59 Miłujcie się nawzajem miłością Chrystusową, a miłość, którą macie w sercu, okazujcie przez uczynki na zewnątrz, 60 aby siostry, zachęcone tym przykładem, wzrastały zawsze w miłości Bożej i w miłości wzajemnej21.

W ostatnim liście do Agnieszki, tuż przed swoją śmiercią, Klara dzieli się ze swoją ukochaną siostrą doświadczeniem drogi, którą sama codziennie wędrowała, która stała się jej drogą do zjednoczenia z Ukochanym Chrystusem, która stanowiła tajemnicę, przez którą przemieniało się jej serce. Dzieli się z Agnieszką doświadczeniem kontemplacji, czyli tym najcenniejszym fundamentem, na którym oparła całe swoje życie.

15 W to zwierciadło co dzień wpatruj się, o królowo, oblubienico Jezusa Chrystusa (por. 2Kor 11,2), i ciągle w nim twarz swoją oglądaj, 16 abyś cała, wewnętrznie i zewnętrznie, tak się przyozdobiła i otoczyła różnorodnością (Ps 45,10), 17 kwiatami i strojem wszystkich cnót, jak przystoi, córko i najdroższa oblubienico najwyższego Króla. 18 W tym zaś zwierciadle jaśnieje błogosławione ubóstwo, święta pokora i niewymowna miłość, jak to z łaską Bożą będziesz mogła w nim całym oglądać. 19 Zwróć, proszę, uwagę na początek tego zwierciadła, mianowicie, na ubóstwo położonego w żłobie i owiniętego w pieluszki (por. Łk 2,12). 20 O przedziwna pokoro, o zdumiewające ubóstwo! 21 Król aniołów, Pan nieba i ziemi złożony w żłobie (por. Mt 11,25)! 22 W środku zaś zwierciadła rozważaj pokorę, przy tym błogosławione ubóstwo, niezliczone trudy i udręki, które wycierpiał dla odkupienia rodzaju ludzkiego. 23 Przy końcu tego zwierciadła oglądaj niewymowną miłość, z jaką chciał cierpieć na drzewie krzyża i umrzeć na nim śmiercią ze wszystkich najhaniebniejszą. 24 Dlatego samo zwierciadło, zawieszone na drzewie krzyża, zachęcało przechodzących do tych rozważań, mówiąc: 25 O, wy wszyscy, którzy przechodzicie drogą, przyjrzyjcie się i zobaczcie, czy jest boleść podobna do tej, co Mnie przytłacza (Lm 1,12); 26 wołającemu i żalącemu się odpowiedzmy jednym głosem i jednym duchem, jak sam mówi: Stale je rozważa i wzdycha z miłości dusza moja (Lm 3,20). 27 Te rozważania niech rozpalają w tobie coraz mocniejszy ogień miłości, o królowo Króla niebieskiego! 28 Rozważaj również niewysłowione Jego radości, bogactwa i wieczną chwałę 29 i wzdychaj z nadmiernej tęsknoty i miłości serca; wołaj: 30 Pociągnij mnie do siebie, pobiegniemy za wonnością olejków Twoich, Oblubieńcze niebieski (por. Pnp 1,3)! 31 Pobiegnę i nie ustanę, aż wprowadzisz mnie do sali biesiadnej, 32 aż położysz mi lewą rękę pod głowę, a prawica obejmie mnie szczęśliwą, i złożysz uszczęśliwiający pocałunek na ustach moich (Pnp 2,1; 2,6; 1,1). 

Jest to droga, którą całe życie Klara wędrowała zmierzając do Domu Ojca, na Ucztę Godów Baranka, i dzięki której umierając Święta mogła błogosławić dobrego Boga za dar swojego życia:

1 Natomiast prześwięta dziewica, zwracając się do siebie samej cicho do swej duszy mówi: 2 „Idź bezpiecznie, ponieważ masz dobrą eskortę na drogę. 3 Idź, ponieważ Ten, który cię stworzył, uświęcił cię, kochał cię czułą miłością, 4 zawsze troszczył się o ciebie, jak matka o swego syna. 5 A Ty, Panie, bądź błogosławiony za to, żeś mię stworzył”. 6 Zapytana przez jedną z córek, do kogo mówi, odpowiada: 7 „Mówię do mojej błogosławionej duszy”22.

 

s. Laura

 

Przypisy:

  1. Jej matka, imieniem Ortolana, jako ta, która w ogrodzie Kościoła miała porodzić bardzo płodną roślinkę, obfitowała w dobre i liczne owoce uczynków. Pomimo związania węzłem małżeńskim i stałej troski o dom i rodzinę, poświęcała się, jak tylko mogła, kultowi Bożemu, a ze szczególną gorliwością oddawała się dziełom miłosierdzia. W duchu pobożności udała się w pielgrzymkę zamorską i nawiedziła owe miejsca, które własnymi stopami uświęcił Bóg-Człowiek, i powróciła z wielką pociechą w sercu. Była także u świętego Michała Archanioła, by się modlić i z wielką pobożnością nawiedziła groby świętych Apostołów., Por. T. Celano, Żywot św. Klary z Asyżu, rozdz. 1. w: Źródła Franciszkańskie, Kraków 2005, 2253-2254.
  2. Klara była doskonale świadoma roli, jaką Franciszek odegrał względem niej i jej sióstr, określając go później w swoich pismach jako Ojca, a siebie jako Roślinkę Świętego Ojca Franciszka (zaszczepioną niejako właśnie jego rękami).
  3. A on, w obecności wielu zebranych słuchaczy, powiedział: „Odtąd swobodnie będę mówił: «Ojcze nasz, któryś jest w niebie», a nie ojcze Piotrze Bernardone, któremu oto oddaję nie tylko pieniądze, ale odstępuję też całe ubranie. Nagi więc pójdę do Pana”. 2 Cel 12,5.
  4. 2LKl 3:  Dziękuję Dawcy łask, od którego zgodnie z wiarą pochodzi każde dobro i wszelki dar doskonały. Doskonałość wyraża się w dawaniu, stawaniu się darem dla innych. Wyrzeczenie nie jest doskonałe – sama sprzedaż majątku przez Klarę nie była gestem doskonałym, istotą było rozdanie tego majątku ubogim. Klara była tego w pełni świadoma, znała Ojca – Dawcę łask, który sprawia, że słońce wschodzi nad złymi i nad dobrymi, deszcz pada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych, a swojego jedynego Syna oddał za wszystkich ludzi. Sam Bóg staje się darem dla nas. Klara rozdała wszystko by naśladować Chrystusa.
  5. RKl 10,9 -10.
  6. 1LKl 7-8.
  7. 1LKl 13-20.
  8. 1LKl 25-26.
  9. Mk 10,45.
  10. Proc. 1,12. (Pacyfika): Powiedziała także, że błogosławiona Matka względem swoich sióstr była pokorna, łagodna i pełna miłości oraz że miała współczucie dla chorych. Kiedy jeszcze była zdrowa, obsługiwała je, myła im nogi i podawała wodę do rąk, a czasami myła stołki chorych. Proc. 3,9. (Filipa): Powiedziała też, że błogosławiona Matka była tak bardzo pokorna, że we wszystkim poniżała siebie, inne siostry stawiając przed sobą, czyniąc się niższą od wszystkich, służąc im, dając im wodę do rąk i myjąc stołki sióstr chorych własnymi rękami, a również myjąc nogi Sióstr usługujących na zewnątrz. Stąd to jednego razu, myjąc nogi jednej z sióstr usługujących na zewnątrz klasztoru, schyliła się, by pocałować jej stopy, a ta cofnęła nogę ku sobie, ale mało ostrożnie, tak że, uderzyła nogą świętą Matkę w usta. Pomimo to ona ze względu na swą pokorę nie ustąpiła, ale ucałowała stopę nogi wspomnianej siostry. Zapytana, skąd zna opowiedziane rzeczy, odrzekła, że je widziała, ponieważ była tu obecna.
  11. 4 LKl:  1 Połowie swej duszy, skarbnicy miłości szczęśliwej serdecznej, sławnej królowej, oblubienicy Baranka, wiecznego Króla, pani Agnieszce, swej najdroższej matce i córce wybranej spośród wszystkich, 4 O matko i córko, oblubienico Króla wszystkich wieków, nie dziw się, że nie pisałam do ciebie tak często, jakby tego i twoja i moja dusza pragnęła; 5 nie sądź, że osłabł nieco ogień słodkiej miłości ku tobie w sercu twej matki. 7 Teraz zaś, pisząc do ciebie, ulubienico Chrystusa, cieszę się i przeżywam duchową radość z tobą (por. 1Tes 1,6), 8 że jak druga święta dziewica, św. Agnieszka, pożegnałaś wszystkie próżności światowe i poślubiłaś Baranka niepokalanego (1P 1,19), który gładzi grzechy świata 34 wiedz, że jesteś mi najdroższa ze wszystkich i że błogosławioną pamięć o tobie wypisałam na zawsze na tablicy mego serca 36 O błogosławiona córko, mojej miłości do ciebie język ciała w żaden sposób nie potrafi w pełni wyrazić; wypowiada tylko częściowo to, co czuję. 37 Proszę cię, przyjmij łaskawie i z prostotą te słowa i dostrzeż w nich przynajmniej to uczucie gorącej miłości macierzyńskiej, jakie co dzień żywię dla ciebie i twoich córek, i polecaj im serdecznie mnie i moje córki w Chrystusie. 39 Do widzenia, najdroższa córko z twoimi córkami, przed tronem chwały wielkiego Boga (por. Tt 2,13); módlcie się za nas.
  12. Epizod z rozeznaniem drogi powołania Franciszka – życie czynne czy życie modlitwy: Legenda Maior 2. 4 Wybrał więc dwóch braci i wysłał do brata Sylwestra, który widział krzyż wychodzący z jego ust. Brat ten przebywał na górze wznoszącej się nad Asyżem, gdzie cały czas poświęcał się modlitwom. Jemu to polecił Franciszek, aby prosił Boga o odpowiedź na dręczące go pytanie, gdyż chciał, aby ta odpowiedź pochodziła rzeczywiście od Boga. 5 Sprawę tę polecił także świętej dziewicy Klarze, aby poszukiwała woli Pana modląc się razem z siostrami, lub też przez którąś z bardziej czystych i obdarzonych większą prostotą dziewic spośród tych, które żyją pod jej kierownictwem. 6 Czcigodny kapłan i dziewica oddana Bogu, dzięki objawieniu Ducha Święte-go, byli przedziwny zgodni, że jest wolą Bożą, aby herold Chrystusa wyruszył na głoszenie słowa Bożego.
  13. Proc.2,15 (Benwenuta): Wspomniana świadek powiedziała też, że pewien brat z Zakonu Braci Mniejszych, który zwał się bratem Stefanem, był chory umysłowo. Święty Franciszek wysłał go do klasztoru świętego Da-miana, po to, żeby święta Klara uczyniła nad nim znak krzyża. Gdy to uczyniła, brat usnął na krótko w miejscu, gdzie święta Klara zwykła była się modlić, a potem po przebudzeniu się, zjadł nieco i poszedł uwolniony z choroby. Zapytana, kto był przy tym obecny, odrzekła, że były siostry z klasztoru, z których jedne żyją, a inne już umarły. Zapytana, czy znała przedtem owego brata i od jak wielu dni widziała go chorego, i przez jak długi czas potem widziała go zdrowego, i o miejsce jego urodzenia, odrzekła, że nie zna tych wszystkich rzeczy o nim, ponieważ pozostała zamknięta w klasztorze, a ów brat Stefan po uzdrowieniu poszedł swoją drogą.
  14. 4 LKL 40: Najdroższych naszych braci, Amata, miłego Bogu i ludziom (Syr 45,1), i Bonagura, którzy przyniosą ci ten list, polecam jak tylko mogę twojej miłości
  15. BłKL 11-13: 11 Błogosławię was za mego życia i po mojej śmierci, jak tylko mogę i więcej niż mogę, wszystkimi błogosławieństwami, 12 jakimi Ojciec miłosierdzia (por. 2Kor 1,3) błogosławił i będzie błogosławił swoim synom i córkom duchowym w niebie (Ef 1,3) i na ziemi, 13 i jakimi błogosławił i będzie błogosławić każ-dy ojciec i każda matka duchowa swoim synom i córkom duchowym. Amen.
  16. Proc. 20,7: A potem udała się na miejsce świętego Damiana, gdzie stała się matką i mistrzynią Zakonu Świętego Damiana i tam zrodziła w Panu naszym Jezusie Chrystusie wielu synów i córek, jak to dzisiaj widać.
  17. BłKl: 1W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego (por. Mt 28,19). Amen. 2Niech Pan was błogosławi i niech was strzeże. 3Niech wam okaże oblicze swoje i zmiłuje się nad wami. 4Niech zwróci ku wam twarz swoją i niech obdarzy was pokojem (por. Lb 6,24-26), moje siostry i córki, 5i wszystkie, które przyjdą i zostaną w tej naszej wspólnocie, i wszystkie inne, które w całym zakonie wytrwają aż do końca w tym świętym ubóstwie.
  18. Proc. 6,8-9. (Cecylia): Powiedziała też, że Pan dał jej taką łaskę, iż czyniąc własną ręką znak krzyża, uzdrowiła wiele sióstr z ich chorób, to jest siostrę Amatę, siostrę Benwenutę, siostrę Krystianę, siostrę Andreę, jak to opowiedziała siostra Filipa, która zeznawała powyżej. A także uzdrowiła samąż siostrę Cecylię, jak to opowiadała już siostra Amata. Widziała niektórych innych, których przyniesiono do klasztoru, do świętej Matki, aby zostali uzdrowieni. A ona czyniła nad nimi znak krzyża i uzdrawiała ich. Wszakże świadek nie umiała ich nazwać, ani ich później nie widziała, ani poprzednio nigdy ich nie widziała, jako że zawsze przebywała zamknięta w klasztorze.
  19. RegKl 4, 10-14
  20. RegKl 8, 14-16
  21. TKl 59-60.
  22. LegKl 46,1-6.

Może Cię również zainteresować

Copyright © 2024 Mniszki Klaryski Kapucynki. All rights reserved.

Wróć do góry