świadectwo

Ty jesteś moim Bogiem od łona mojej matki.

9 listopada 2017

Uczniowie Pana Jezusa przezywali zapewne wiele pięknych chwil u boku swego Mistrza. Ale chyba częściej niż nam się wydaje przeżywali trudne uczucia, takie jak rozczarowanie, zakłopotanie, złość czy lęk. Najtrudniejszym etapem był chyba koniec ziemskiej drogi Nauczyciela. Zapowiadając uczniom swą mękę Pan Jezus wprowadza ich w kolejny kryzys. Uczniowie tego Słowa o męce i zmartwychwstaniu kompletnie nie rozumieli. Oni byli w swoim świecie, w swoich oczekiwaniach i wyobrażeniach na temat mesjasza.

Pan Jezus wtedy im powiedział: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je (Mk 8, 34-35).

Zaprzeć się samego siebie to zostawić swoje schematy, swoją logikę, swój sposób myślenia i oceniania rzeczywistości. Dopiero, gdy zacznę dzielić sposób myślenia Jezusa, mogę pójść za Nim. A w Jego logikę wchodzę przez poznawanie i życie Ewangelią, tam są błogosławieństwa, nakaz, by miłować nieprzyjaciół, ale przede wszystkim opis Jego Paschy, która zmienia perspektywę wszystkiego. I nie ma drogi kompromisowej, pośredniej. Albo myślę jak Jezus i ocalam życie, albo myślę tak, jak podpowiada mi świat i życie tracę. W drugim przypadku gonię za bańką mydlaną, złudną obietnicą życia, za którą kryje się pustka, samotność, smutek, gorycz. Tylko Boża chwała jest wieczna.

Inny mocny kryzys przeżywają Uczniowie, gdy widzą Pana Jezusa w Getsemani. Nie rozpoznają tu swego Mistrza. Ten, który wyrzucał demony, czynił wielkie cuda, teraz drży. Słowo Wcielone, kruche, nierozpoznane, wydaje się w nasze ręce w Eucharystii. Ono również dziś może uzdrawiać, uciszać nasze burze, wyrzucać demony. Tak jak w Getsemani Jezus pragnął obecności swych uczniów, tak dziś, pozostając w tabernakulum, pragnie mojej obecności.

To jest moment obumierania. Nowe życie nie pojawia się w momencie pojawienia się owocu, ale w momencie gdy ziarno obumiera.

Następnie przychodzi dzień śmierci Pana Jezusa. Najmocniejsze są dla mnie Słowa z Krzyża. Pan Jezus cytując Psalm 22 wypowiada słowa: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił (Ps 22,2). Jest taka interpretacja, która mówi, że Pan Jezus wypowiedział słowa całego Psalmu, nie tylko pierwszą jego część. Dziwna reakcja ludzi pod krzyżem, którzy mówią: „woła Eliasza”, może wskazywać na kolejne słowa tego samego psalmu. Po hebr. „Eliaszu przyjdź” brzmi tak samo jak wers 11 Psalmu 22: Ty jesteś moim Bogiem od łona mojej matki.

A to znaczy, że są takie miejsca, wydarzenia, w których  wydaje mi się, że Bóg mnie opuścił i wszystko mnie o tym przekonuje, tak, że mogę z siebie jedynie wykrztusić skargę: Boże czemuś mnie opuścił? Ale jeśli przeżywam to z wiarą to mogę powiedzieć: nawet jeśli nie wiem i nie rozumiem dlaczego to się dzieję, czuję że nie mam już sił, wszystko się wali, to wyznaję: Ty jesteś moim Bogiem od łona mojej matki, bo mam już doświadczenie, że troszczysz się o mnie, że moje życie jest w Twoich rękach, że panujesz nad wszystkim i dajesz mi to co dobre dla mojego życia. Dajesz mi życie, a nie iluzję życia.

W końcu dzień zmartwychwstania jako dzień nowego życia. Okazuje się, że to co jednego dnia wydaje się znakami śmierci, końca, ciemności, kolejnego dnia staje się znakiem życia, zwycięstwa.

Ile razy tak jest, że tam gdzie spodziewamy się tylko końca, porażki, śmierci, gdy mamy oczy wiary, możemy odnaleźć znaki życia. Uprzedzę was do Galilei – zapowiada Pan uczniom. On nas zawsze wyprzedza. I tam, gdzie się nie spodziewamy, wnosi życie.

Towarzyszącym Panu uczniom, gdy ich Mistrza krzyżowano, mogło się wydawać, że to już koniec. Koniec ich nadziei, marzeń, koniec pięknej przygody z Jezusem. Ale przyszedł dzień zmartwychwstania przynosząc nowe życie, zupełnie nową perspektywę w patrzeniu na historię, na codzienność, na świat. Cokolwiek przeżywam, nawet jeśli sytuacja, w której się znajduję przypomina zimną ciemność grobu, mogę być pewna, że ostatecznie zwycięży Życie. Gdy nie widzę wyjścia z pogmatwanych sytuacji, gdy czuję się ukrzyżowana, unieruchomiona, bezbronna zawsze mogę uchwycić się modlitwy nadziei: Ty jesteś moim Bogiem od łona mojej matki.

 

s. Judyta

Może Cię również zainteresować