aktualności

Kobieta w Kościele – rekolekcje w naszym domu

30 sierpnia 2020

„Różne są dary łaski ale jeden Duch, różne też są rodzaje posługiwania ale jeden Pan, różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich” (1 Kor 12,4–6).

Św. Paweł wskazuje na trzy rzeczywistości: dary łaski, posługiwanie i działanie; one mówią o naszej drodze duchowej, naszym miejscu we wspólnocie Kościoła. Łaska (charis) jest darem darmowym, bezwarunkowym. Ale jest nam dawana z konkretnym ukierunkowaniem – dla posługiwania, dla działania, wykonywania dzieł.

Dary, rodzaje posługiwania i działania, nie są jednakowe, identyczne, jednolite. Jedno jest źródło – ten sam Bóg „sprawca wszystkiego we wszystkich”. To są znamienne słowa: On sprawia wszystko; dosł. „dokonuje, sprawia, osiąga”. Zajmuje się nie  tylko jakimś etapem, wycinkiem naszego życia, jakąś częścią. Obejmuje swoim spojrzeniem, działaniem całość naszego życia. Ma moc dokonywać, sprawiać wszystko w naszym życiu i przez nas. I co ważniejsze zajmuje się nie tylko wyjątkowymi, wybranymi osobami ale wszystkimi, każdy jest ważny i cenny.

W kolejnym wersecie św. Paweł pisze: „Wszystkim zaś objawia się Duch dla wspólnego dobra” (1 Kor 12, 7). Dary łaski mają konkretny cel – jest nim wspólne dobro, dosłownie oznacza to: „przynosić korzyść, być pożytecznym” dla wspólnoty. Najcenniejszym darem, charyzmatem Kościoła jest miłość. O tym mówi nam trzynasty rozdział Listu do Koryntian. To właśnie ten dar ma być kanwą, fundamentem dla każdego charyzmatu. Niezależnie od tego kim jesteśmy, czym się zajmujemy, jesteśmy powołane do życia miłością. Św. Paweł nazywa to „drogą” – a więc jakimś doświadczeniem, rzeczywistością dynamiczną, aktywną.  Przebycie jakiejś trasy wymaga czasu, wytrwałości, koncentracji, nieraz wysiłku i cierpienia. Niejednokrotnie doświadczamy na tej drodze samotności, ale są i takie momenty, kiedy wspierani jesteśmy obecnością drugiej osoby. Wędrowanie jest czasem poznawania siebie, często swojej ograniczoności, bezsilności. Z pewnością spotykamy się z tym na drodze miłości; często mierzymy się z tym, że kochanie innych przychodzi nam z trudem, przerasta nas i mamy poczucie porażki. Miłość, o której pisze św. Paweł to tak naprawdę odbicie oblicza Ojca – On jest pierwszym, który jest wobec nas cierpliwy, łagodny, nie liczy doznanych krzywd, Jego miłość do nas wszystko przetrzyma, każdy nasz upadek i niewierność. On tą miłością nas obdarza ale też do takiej miłości nas zaprasza, na taką drogę powołuje i tu chce nas wychować i formować. Chce dać nam łagodność, cierpliwość, wolność od zazdrości, rywalizacji, porównywania się z innymi, od egoizmu i dumy. Chce, żebyśmy w relacjach z innymi były jak skała na której inni mogą się oprzeć – bo miłość wszystko przetrzyma, zniesie. Chce, żebyśmy były zwiastunkami nadziei – bo dosł. „miłość ze wszystkim wiąże nadzieję”, to znaczy widzi życie tam gdzie inni widzą tylko ciemność, odnajduje dobro tam, gdzie wydaje się już wszystko stracone. Zwłaszcza dziś potrzeba nam światła, nadziei, pewności, że On żyje, jest obecny i działa a nasze życie, problemy, zagrożenia nie są Mu obojętne.

Miłość nigdy nie ustaje, nie kończy się. Taka jest miłość Ojca ale też taki ma być nasz dar dla innych – wierne, wytrwałe bycie przy drugim, dlatego, że jest moim bratem, siostrą, że jest darem Ojca. Nawet jeśli jest to dla nas wymagające i trudne to miłość nie jest owocem naszej pracy ale łaską i darem.

Jakiekolwiek zadanie nas czeka, źródłem i fundamentem naszej misji jest miłość Ojca, który chce się nam dawać i dzielić miłością.

Może Cię również zainteresować