Duchowość

Ordynacje z Albacina – wybrane fragmenty

14 lipca 2022

Na początku 1529 roku istniały cztery eremy liczące około trzydziestu braci rodzącej się Reformy. Konieczne okazały się więc powiększenie liczby pustelni i lepsza organizacja. Choć początkowo za osobę, która rozpoczęła ruch uważano Mateusza z Bascio, to faktycznym jej liderem był Ludwik z Fossombrone. W kwietniu 1529 roku zwołał on pierwszą kapitułę w Albacina, małej miejscowości w okolicach Fabriano, w eremie Santa Maria dell’Acquarella, krótko zamieszkiwanym przez kapucynów. Tu dwunastu zakonników miało wybrać przełożonych i zredagować konstytucje.

Na przełożonego nowego zgromadzenia został wybrany brat Mateusz, który jednak szybko zrzekł się tej funkcji. Jego stanowisko objął brat Ludwik. Mianowano również gwardianów pierwszych czterech klasztorów. Pierwszym dokumentem legislacyjnym rodzącej się reformy kapucyńskiej są Konstytucje z Albacina. Właściwie jest to luźny zbiór wskazań i norm, które były odpowiedzią na nadużycia u obserwantów. Ordynacje akcentowały te same wartości, które charakteryzowały również inne ruchy reformatorskie: samotność, surowość, prostotę, ubóstwo, kontemplację, milczenie.

Tekst, powszechnie uznawany za autentyczny, zachował się do dziś w Historii kapucyńskiej kronikarza Macieja z Salò. Został zredagowany w języku starowłoskim i obowiązywał do 1535 roku. W bulli zatwierdzenia i w ordynacjach z Albacina reforma przyjęła nazwę Bracia mniejsi życia pustelniczego, jednak gdy tylko pierwsi bracia w nowych habitach i z długimi brodami wyszli na ulice Camerino, wołano za nimi: Scapuccini! i Romiti! (Kapturowcy! i Pustelnicy!). Ludzie natychmiast zaczęli określać braci nazwą związaną z ich długim kapturem, następnie tak nazywali ich pisarze, a od 1534 roku również dokumenty papieskie.

Historia pierwszego wieku Reformy w pigułce.

 

«Konstytucje Braci Mniejszych zwanych Życia Pustelniczego:
Pierwsze Konstytucje Zgromadzenia Kapucynów»

[Prolog]

Konstytucje, które ustanowiono w Albacina figurują pod imieniem brata Ludwika z Fossombrone, ponieważ za ich pomocą prowadził on Zgromadzenie kapucynów przez cały czas, gdy nim rządził i być może też jakieś rzeczy do nich dodał według tego, co w trakcie rozwoju wydawało mu się potrzebne. Oto one.

[W służbie Panu]

Po pierwsze, gdy chodzi o sprawy Boże i duchowe proszę i wzywam wszystkich naszych braci tego naszego bractwa, a szczególnie przełożonych, którzy zajmują miejsce Pana, aby pomagali w zachowywaniu i podtrzymywaniu harmonii oraz ładu Bożego. I jeśli wszelkie rzeczy, także nierozumne, żyją i służą w porządku, który Pan im dał, tym bardziej stworzenia rozumne, a szczególnie te, które są przeznaczone i powołane, aby towarzyszyć Panu i trwać przed Nim, pozostając w służbie Tego, który jest zwierciadłem i światłem świata oraz środkiem prowadzącym do naszego celu, do Boga błogosławionego, powinny go zachowywać poprzez prawdy, duchowe i święte dokumenty oraz swe intencje. (…)

[Liturgia i kontemplacja]

Najpierw o Oficjum Pańskim. Gdy chodzi o Oficjum Pańskie, wzywam i nakazuję, aby było odmawiane z pauzami, bez zaciągania czy zaśpiewu lub falsetu. Matutinum, jak zwykle o północy, według zwyczaju Zakonu. Pozostałe godziny kanoniczne niech będą odmawiane we właściwym im czasie, z wyjątkiem Tercji i Seksty, które powinny być odmawiane według zwyczaju.

Ponadto zarządzamy, aby nie dodawano żadnego innego oficjum dowolnego, poza Oficjum o Matce Bożej. A jeśli któremuś z braci podobałoby się i służyło mu dla większej pobożności odmawianie siedmiu psalmów, Oficjum za zmarłych, Benedykty czy innych modlitw ustnych, niech zadowoli się odmawianiem ich sam lub z towarzyszem, ale poza chórem i w czasie, gdy się nie odmawia Oficjum w chórze, tak aby nie przeszkadzać jakiemuś bratu, który znajdowałby się w kościele lub chórze dla praktykowania modlitwy wewnętrznej, czyli myślnej. I zarządza się także, aby wszyscy bracia wspólnie odmawiali obowiązkowe Oficjum zlecone przez Regułę jak najpobożniej i ze stosownymi pauzami, tak aby bracia mieli więcej czasu na ćwiczenie się w modlitwie wewnętrznej i myślnej, która to jest dużo bardziej owocna niż modlitwa ustna.

[Samotność]

(…) [5] Tak więc zarządzamy, aby nie chodzić na Oficjum za zmarłych ani na pogrzeby, za wyjątkiem przypadków wielkiej konieczności; podobnie gdy idzie o procesje, z wyjątkiem tych na Boże Ciało oraz procesji pokutnych, gdyby niepójście miało być zgorszeniem; to samo dotyczy niektórych innych procesji organizowanych dla szczególnych potrzeb, pamiętając zawsze, że jeśli można je opuścić bez zgorszenia, to lepiej tak uczynić, abyśmy mogli pozostać w naszym spokoju [ducha].

[Wspólnota braterska i ubóstwo]

Tak więc zarządzamy, aby odprawiać tylko jedną Mszę św. w kościele, zgodnie z tradycją i ze zwyczajem Zakonu. I jeśli pozostałych braci kapłanów zadowalałoby samo uczestniczenie w tej Mszy św., do czego św. Franciszek zachęca z ucałowaniem stóp, zarządzamy, aby bracia kapłani, jeśli nie skłania ich do tego własna pobożność, nie byli zmuszani przez swych prałatów do odprawiania Mszy św. z wyjątkiem uroczystości oraz w przypadkach koniecznych. I o to także prałaci niech pilnie się starają i troszczą, aby nie podejmować zobowiązań wobec ludzi świeckich i nie przyjmować Mszy św. na trzydziesty dzień po śmierci ani innych Mszy św., tak aby z tego powodu kapłani nie byli zmuszeni do odprawiania Mszy św. z konieczności. I niech prałaci wystrzegają się całej tej zachłanności, która przyciąga ludzi do pustelni czy miejsc, gdzie mieszkają [bracia] poprzez sprawowanie Mszy św. lub oficjów, aby skłaniać ich do przynoszenia jałmużny czy innych rzeczy. (…)

[Rozważna surowość]

Tak więc zarządzamy, aby dyscyplinę praktykować po Matutinum, za wyjątkiem miejsc bardzo zimnych, gdzie w porze zimowej można to zrobić wieczorem.

[Modlitwa, milczenie, gościnność]

Tak więc zarządzamy, aby modlitwa myślna była praktykowana w porach ustanowionych przez Zakon. A jeśli ktoś miałby przeszkodę w tym czasie, zarządzamy, aby nie zaniedbał jednogodzinnej modlitwy myślnej. Ustanawiamy też dwie inne pory dla tejże modlitwy, jedną po Nieszporach, a drugą przed Tercją; nie ma to jednak być modlitwa publiczna, na dźwięk dzwonka, lecz modlitwa wewnętrzna. Przeto, jeśliby w tym czasie bracia mieli się czymś zająć na polecenie przełożonych, z powodu konieczności, nie chcemy, aby odmawiali posłuszeństwa, ale niech tak samo będą posłuszni.

Trzeba zauważyć, iż ten czas modlitwy myślnej jest w taki sposób ustanowiony i ustalony przez Zakon ze względu na odpowiedni porządek i rozkład dnia, a poza tym dla tych licznych spośród braci, którzy są oziębli i leniwi, aby nie zaniedbywali tego czasu. Lecz bracia pobożni i gorliwi niech się nie zadowalają tą jedną czy dwiema lub trzema godzinami, ale cały swój czas niech poświęcają na modlitwę, medytację i kontemplację. I jako prawdziwi ludzie kontemplacji niech adorują Ojca w duchu i prawdzie. I zachęcam braci do tego zajęcia, ponieważ ono stanowi cel, dla jakiego stali się zakonnikami.

[9] Tak więc zarządzamy, aby milczenie zachowywane było w sposób nienaruszalny od rozpoczęcia Komplety aż do zakończenia codziennej Mszy św. konwentualnej, i tak powinno być zawsze. A od Wielkanocy aż do połowy miesiąca sierpnia należy dawać znak na milczenie po zmywaniu naczyń i zachować je aż do dzwonka na Nieszpory. (…)

Tak więc zarządzamy, aby w tym okresie i we wszystkich innych, prałaci gorliwie troszczyli się o to, by, jeśli do pustelni, gdzie mieszkamy, przyjdzie jakiś człowiek świecki lub zakonnik, furtian, na którego powinien być wybrany brat najbardziej dyskretny, pobożny i dający dobry przykład, aby zawiadomił gwardiana lub też kogoś innego przezeń naznaczonego, kto by stosownie rozmawiał i przyjął owych przybyszy. Natomiast pozostali, którym nie został powierzony ten obowiązek, niech powstrzymają się od rozmawiania z osobami, które przybywają do naszych miejsc, jeśli nie będzie szczególnej ku temu konieczności.

[Odżywianie ciała i ducha]

Tak więc zarządzamy i chcemy, aby gwardiani gorliwie troszczyli się o to, by zawsze czytano jakieś książki duchowe i pobożne, jak to jest zwyczajem Zakonu, według zapisu w dekretałach: «Przy stole zakonników należy czytać».

Tak więc niech się nie wprowadza ludzi świeckich, aby jedli z braćmi, z wyjątkiem wielkiej konieczności, i niech się nie nakrywa stołu obrusem, ale każdemu bratu należy położyć jedną serwetkę płócienną, i to ubogą.

Tak więc zarządzamy, aby do stołu podawano jedną tylko potrawę albo zupę. A kiedy się pości, należy do tego dodać jarzyny gotowane lub surowe. I gdyby podarowano trochę ryb lub czegoś innego, bracia mogą to zjeść. Powinno się zawsze zwracać uwagę na to, aby nie podawano do stołu więcej jak dwa rodzaje pokarmów, rozumiejąc przez to rzeczy, które przygotowuje kucharz. (…)

[Ubóstwo w każdej rzeczy]

Tak więc wszystkie sprzęty [domowe] niech będą nieliczne i bezwartościowe, tak aby «w każdej rzeczy do naszego użytku» jaśniał niedostatek, ubóstwo i surowość.

Tak więc zarządzamy, aby podczas kwesty zwyczajnej nie szukać ani mięsa, ani jaj, ani serów. Kiedy jednak będzie się chodziło po kweście i jakaś osoba z Bożego natchnienia coś z nich ofiaruje, to można będzie je przyjąć zawsze, pamiętając jednak, aby w każdej rzeczy zachowany był i jaśniał stan świętego ubóstwa. (…)

Tak więc zarządzamy, aby przełożeni bardzo zwracali uwagę na to, by zbierając jałmużnę nie czyniono dużych zapasów, lecz każdego dnia zbierano na dwa lub trzy dni, a co najwyżej na tydzień, według warunków miejsca oraz odległości, zachowując zawsze w sercu i w praktykowaniu dzieł, na ile to możliwe, nasz ubogi stan. (…)

[Prostota w ubieraniu się]

Tak więc zarządzamy, aby jeśli ktoś z braci nie będzie chciał nosić nic innego poza jednym habitem, niech mu to będzie dozwolone, ponieważ pozwala mu na to Reguła. Ten zaś, któremu nie wystarcza sam habit, niech ma dodatkowo jedną tunikę ubogą sięgającą poza kolana na szerokość dłoni. A gdyby był ktoś o konstytucji fizycznej bardzo wrażliwej na zimno i kto by doświadczył już, że nie jest w stanie wytrzymać używając jedynie habitu i tuniki, jak na przykład bracia starzy czy słabego ducha, należy mu pozwolić na pelerynę o długości dostatecznej dla zakrycia dłoni przy wyciągniętych ramionach, i niech nie przekracza się, lecz zachowuje tę miarę, chyba że ledwie coś więcej, byle zakryć dłonie i nic ponadto. I sznury do przepasania niech będą grube i pospolite, i z prostymi węzłami, nie zaś specjalnie wydziergane. (…)

[Sandały – za wzorem apostołów]

Tak więc zarządzamy, jeśli ktoś nie może chodzić boso, bo próbował wcześniej i nie potrafi wytrwać, niech nosi sandały, jak nosili je apostołowie i starożytni ojcowie nasi, tak ubogo, jak tylko można, według wymagań naszego stanu. I nie należy nosić drewnianych chodaków.

[Łaska przepowiadania]

Tak więc zarządzamy, aby kaznodzieje, którzy mają przepowiadać Słowo Boże, kiedy udają się w podróż z miejsca do miejsca, nie zabierali ze sobą więcej niż trzy książki, których wymaga ich posługa. (…)

[Prostota bez osobliwości]

Tak więc zarządzamy, aby wszyscy bracia nosili odzież z lichego sukna, jak mówi Reguła, z najbardziej lichego, jakie tylko da się znaleźć w ich miejscowościach, i najbardziej podłego i pospolitego, i marnego w kolorze, jakie tylko da się znaleźć.

Tak więc zarządzamy, aby nikt nie nosił butelki, torby czy kapelusza, ale tylko dwie pary kalesonów i dwie chusteczki do nosa; kto by ich potrzebował. Niech wystrzegają się, by brewiarze czy inne książki nie były osobliwe i aby też nie mieli osobliwych zakładek do książek ani osobliwych koronek lub innych drobiazgów, bo są to rzeczy pasujące bardziej kobietom niż zakonnikowi. A koronki niech będą liche i pospolite.

[Studium i pobożność]

Tak więc niech nikt nie ośmiela się poświęcać studium, za wyjątkiem czytania fragmentów Pisma Świętego oraz jakiejś pobożnej i duchowej książeczki, bo to pociąga do miłości Chrystusa i do podjęcia Jego krzyża.

[Praca duszpasterska i samotność]

Tak więc nie należy ustanawiać na spowiedników tych, którzy nie mają co najmniej czterdziestu lat i niech prowadzą oni dobre życie, będą dyskretni, dostatecznie dobrze wykształceni i niech dają dobry przykład. I z zasady nie należy podejmować się spowiedzi z wyjątkiem niektórych przypadków naglących i pożytecznych, i w najwyższym stopniu koniecznych, a ocena tego należy do prałatów, «ponieważ każda reguła ma wyjątki».

Tak więc zarządzamy, aby w żadnym wypadku nie przyjmować opieki nad klasztorami mniszek, bez zgody kapituły generalnej. (…)

[Duszpasterstwo powołań i formacja]

Tak więc gdyby ktoś chciał przyjąć to nasze życie i wstąpić do Zakonu, niech przebywa przez piętnaście dni w jakimś naszym miejscu, a bracia niech dokładnie zachowają ten fragment Reguły: «Niech pójdą i sprzedadzą całe swoje mienie, i niech starają się rozdać to ubogim». Następnie: «Potem niech dadzą im odzież na czas próby». Czyli że najpierw powinni rozdać swe dobra ubogim, zanim zostaną obłóczeni. (…)

[Ubóstwo i surowość]

Tak więc niech uważają bracia aby, gdy otrzymają jakieś miejsce czy też przyjmą jakąś pustelnię, nie przyjmowali innych rzeczy, z wyjątkiem gdyby było to ocenione jako pożyteczne dla ubogiego życia naszego.

Tak więc o prokuratorach i syndykach nawet nie wspominamy, lecz niech będzie zachowywane niewzruszenie, i to właśnie zarządzamy, aby nie mieć innego prokuratora, ani innego syndyka, niż Chrystusa błogosławionego, a naszą prokuratorką i protektorką niech będzie Pani nasza, Boża Rodzicielka, a naszym orędownikiem niech będzie nasz ojciec św. Franciszek. I niewzruszenie chcemy, aby nie uciekać się pod ochronę i opiekę innych.

Tak więc nie należy trzymać zwierząt w naszych miejscach, ani mułów, ani koni, ani osłów, a prałaci niech podróżują pieszo. A gdyby któryś był słaby i zachodziłaby konieczność użycia zwierzęcia, niech jedzie na osiołku, ponieważ dosiadał go Chrystus, nasz Pan, i nasz ojciec św. Franciszek w skrajnej konieczności. I gdyby zaszedł jakiś przypadek wielkiej konieczności, w Regule jest napisane. (…)

Tak więc zarządzamy, aby nikt z braci nie miał klucza ani kłódki do celi ani do żadnego innego miejsca, tak aby cele były do otwarcia bez klucza.

[Życie pustelnicze]

Tak więc zarządza się, aby w każdym naszym miejscu, gdzie to jest możliwe, urządzić celkę, albo i dwie, oddalone dostatecznie od tego miejsca, na ustroniu, tak aby, jeśli kto otrzymałby łaskę od Pana, by żyć w milczeniu jako anachoreta, i zostałby uznany przez przełożonych za nadającego się, niech będzie mu to dane dla miłości bliźniego, o którą się staramy. I zachęcam przełożonych i prałatów, aby napotkawszy chętnych nie pozbawiali ich tego gestu miłości bliźniego. A jeśli tenże brat przebywa już na samotności, niech zachowuje milczenie i niech nikt nie przychodzi mu przeszkadzać, i niech nie rozmawia z nikim poza swoim ojcem duchownym. Z innymi może rozmawiać za pozwoleniem swego przełożonego. I niech mu będzie przyniesione jego ubogie pożywienie aż do samej celki, w milczeniu i bez hałasu, tak aby mógł pozostawać ciągle zjednoczony ze swym ukochanym Jezusem Chrystusem, oblubieńcem jego duszy. (…)

[Małe i ubogie mieszkania braci]

(…) Tak więc niech nasze miejsca, które mają być zbudowane, będą budowane w największej możliwej prostocie z wikliny i lepiszcza lub z kamieni i ziemi, za wyjątkiem kościoła, który powinien być mały. Rozumie się, jeżeli będzie możliwe znaleźć wiklinę, lepiszcze i ziemię zdatne do budowania. A cele niech wyglądają i niech będą małe i ubogie, tak aby bardziej przypominały groby niż cele; i wspomniane cele niech będą skromne i niskie.

[Surowość rozsądna]

Tak więc bracia, którzy nie są słabi, niech używają do spania desek albo mat, słomy czy paproci, bez siennika, oraz przykrycia ze zgrzebnego sukna lub podgłówka ze słomy, kto by chciał. (…)

[Małe wspólnoty]

Tak więc niech liczba braci w pustelniach nie przekracza siedmiu lub ośmiu, za wyjątkiem gdyby to było wielkie miasto, gdzie swobodnie i z wszelką dogodnością mogłoby przebywać dziesięciu lub dwunastu braci lub coś około tego. W innych stronach czy miastach zwyczajnych chcę, aby liczba ta nie przekraczała ośmiu braci. A wszystko to po to, aby z większą dogodnością i łatwością była zachowywana nasza Reguła i ubóstwo, według woli naszego Ojca, o którym powiadają kroniki Zakonu, iż taka była jego wola, aby w naszych miejscach przebywali nieliczni bracia. (…)

[Wymagania prostoty]

Tak więc w kościele niech nie będzie więcej, jak dwa komplety paramentów lub trzy; jeden świąteczny i dwa codzienne, bez aksamitu, jedwabiu czy złota, czy też jakichkolwiek innych osobliwości, za wyjątkiem tych naszych miejsc, gdzie by się je zastało już tak wykonane; a dotyczy to szczególnie frędzli i krzyży, tak przy ornatach, jak też przy albach i obrusach.

Tak więc nakrycia ołtarzy czy też obrusy niech będą czyste, proste i z płótna. I w naszych miejscach niech nie będzie więcej niż dwa kielichy; a jeśli to możliwe, aby były z cyny, to niech właśnie takie będą; i należy starać się o to, aby były z cyny, tak by wykluczyć z miejsc, gdzie zamieszkujemy wszelką nadzwyczajność i zbytek, i kosztowność złota, srebra, jedwabiu i weluru i aby jaśniało w nich wszelkie ubóstwo i surowość, mając na uwadze to, że Bóg nie zwraca uwagi na ręce i naczynia, ale na nasze serca, aby były czyste i wolne od wszelkiego brudu, i pełne były pragnienia i przywiązania do ubóstwa, które to, jak mówi nasz ojciec św. Franciszek, «ustanowiło nas dziedzicami i królami Królestwa Niebieskiego, uczyniło ubogimi w rzeczy doczesne, a uszlachetniło cnotami; ono niech będzie cząstką waszą, bracia najmilsi, jeśli prawdziwie pragniemy być ubogaceni i błogosławieni». (…)

[Iść za Chrystusem ukrzyżowanym]

A jeśli któremuś z braci jakaś z powyższych rzeczy wydałaby się trudna, niech pamięta na Pana naszego Jezusa Chrystusa, który objawił się i przyszedł na świat ubogi i pokorny, a całe Jego życie stało się dla nas zwierciadłem i przykładem pokory i ubóstwa. I pouczył o tym, i ukazał to naszemu ojcu św. Franciszkowi, i pouczył o tym wszystkie Jego sługi, dając pojąć, że początkiem, środkiem i końcem naszego nawrócenia powinno być towarzyszeniu Mu na krzyż święty. (…)

«Umacniajcie się zawsze w Panu» i pamiętajcie o mnie, bracia najmilsi, w waszych modlitwach.

«Dobiegają końca ordynacje braci mniejszych życia pustelniczego zarządzone przez wielebnego ojca, brata Ludwika Fossombrone, wikariusza generalnego».

 

Tłumaczenie br. Janusza Kaźmierczaka za: Reforma kapucyńska. Tom I. Dokumenty i świadectwa pierwszego stulecia, red. W. Block, A. Horowski, J. Kaźmierczak, M. Miszczyński, A. Zębik, Kraków 2004, s. 114-135.

Na zdjęciu erem Santa Maria dell’Acquarella w Albacina, br. Paweł Teperski OFMCap, ofmcap.org

Może Cię również zainteresować