Dzieło reformatorskie Kolety z Corbie ogarnęło szerokie kręgi w Kościele i społeczeństwie piętnastowiecznej Francji. Ta prosta, niewykształcona kobieta wywarła ogromny duchowy wpływ zarówno na kobiety, które pragnęły żyć według Reguły Klary z Asyżu, jak i na braci mniejszych. Pociągała swoim przykładem osoby świeckie i duchowne, prosty lud i przedstawicieli arystokracji.
Podczas gdy wspólnota w Besançon umacniała się w życiu Regułą Klary z Asyżu, Koleta odczuwała potrzebę uformowania odpowiedniej wspólnoty braci w celu duchowego i materialnego wsparcia sióstr. Mniszka nie miała żadnych pozwoleń na reformowanie klasztorów franciszkanów, zadanie okazało się więc bardzo trudne i niewdzięczne.
Reforma franciszkanów z Dôle
Wreszcie, w 1412 roku, franciszkanie z Dôle zgłosili się do niej, prosząc, aby zechciała im pomóc. Ona najpierw wysłała do nich ojca Henryka de la Balme, a następnie przybyła tam osobiście. Została przyjęta bardzo dobrze przez gorliwą wspólnotę, która chętnie służyła pomocą jej i wspólnocie z Besançon. Odtąd klasztor w Dôle będzie uważany za „seminarium reformy Kolety”.
Również w tym przypadku nie brakowało trudności. W Burgundii swoją obecność chcieli rozszerzać obserwanci. Napotykali oni jednak na większe przeszkody niż Koleta, która nie zagrażała jedności zakonu, gdyż nie kwestionowała jurysdykcji prowincjałów. Niektórzy obserwanci przybyli do Dôle i przekonali jednego ze znaczniejszych braci, Jana Foucault, aby opuścił grupę sprzyjającą Kolecie. Usiłowali odesłać koletanów, oszukując parlament miejski, który poddał sprawę głosowaniu. Zgromadzenie jednomyślnie opowiedziało się za ich pozostaniem. Problemy się jednak nie skończyły, gdyż ani szlachta, ani lud nie dawali więcej jałmużny koletanom, która tak samo była oddawana innym braciom.
W 1415 roku sobór w Konstancji zaliczył klasztor w Dôle do dwunastu klasztorów obserwantów francuskich, którym przyznał autonomię, przydzielając im osobnego wikariusza. Jednak w 1426 roku wspólnota na powrót stała się koletańska. Pięćdziesięcioosobowa grupa braci była dość długo w kryzysie jako bastion stale atakowany przez jedną ze stron. W 1412 roku klasztor odwiedził wraz z Koletą Jan Kapistran podczas swojej misji, która miała na celu wprowadzenie pokoju i stabilizację reformy. Odtąd klasztor pozostał w rękach koletanów, pod jurysdykcją przełożonych zakonu.
Trudności w reformie klasztoru w Dôle oraz kategoryczne odrzucenie reformy przez klaryski z Lons-le-Saunier, z Migette i z Montigny dobitnie uświadomiły Kolecie, że skuteczniejsze jest tworzenie nowych klasztorów niż nakłanianie do zmian zwyczajów istniejące wspólnoty.
Kolejne fundacje
W Burgundii zaczęły powstawać nowe klasztory. Koleta wybierała małe, dobrze ufortyfikowane miasteczka: w Auxonne w 1412 roku, w Poligny w 1417 roku, w Seurre w 1423 roku. Sama doglądała budowy klasztorów, które miały być małe, proste i ubogie.
Wkrótce jej reforma przekroczyła granice Burgundii i klasztory koletańskie pojawiły się również w innych rejonach. Jak wspominają kroniki, od 1422 roku wręcz rywalizowano, aby mieć na swoich ziemiach zreformowane klasztory. Kolejne fundacje powstały w Moulins w 1423 roku, a dwa lata później w Aigueperse i w Decize. W dalszych latach założono konwenty między innymi w Vevey, Orbe, Castres, Lezignam czy w Haidelbergu.
Pod koniec życia Koleta ponownie podjęła próbę założenia wspólnoty w swojej rodzinnej miejscowości, ale i tym razem spotkała się ze sprzeciwem, zwłaszcza benedyktynów z miejscowego opactwa. W 1441 roku założyła jeszcze klasztor w Hesdin. Według jej zamysłu z tej wspólnoty miały powstawać kolejne fundacje na północy Francji. Zostawiła tam jako opatkę swoją przyjaciółkę, Guillemette Chrestienne. Ostatnie dwa klasztory powołała do istnienia w Amiens i Gand.
Wszystkie wspomniane fundacje powstawały na prośbę wielkich panów, bez ich wsparcia Koleta nic nie mogłaby zrobić. Jednak nie mieli oni prawa ingerować w życie wspólnot. W ten sposób założycielka obroniła klasztory przed zależnościami, które doprowadziły do upadku wiele placówek urbanistek.
Koleta dbała o to, aby przed zapoczątkowaniem istnienia kolejnego klasztoru najpierw umocnić nowo ustanowioną wspólnotę. Przez czterdzieści lat założyła piętnaście klasztorów i dwa zreformowała. Była to tylko część jej wielkiego dzieła. Jej wpływ na zakon, na Kościół i na społeczeństwo był ogromny.
Nieustanne przeciwności
Koleta z pomocą łaski Bożej umiała prowadzić jednocześnie głębokie życie mistyczne i aktywną działalność reformatorską. Dużo podróżowała, utrzymywała relacje z wieloma osobami, pokonywała trudności i przeciwności, była czułą matką dla powiększającej się grupy swoich naśladowczyń, zabiegając o ich potrzeby duchowe i materialne.
Aby powstała kolejna fundacja, Koleta musiała spotkać się z dobroczyńcą, wybrać odpowiednie miejsce, które spełniało wymogi bezpieczeństwa i ubóstwa. Następnie trzeba było cierpliwie negocjować z osobami, które sprzeciwiały się obecności wspólnoty żyjącej z jałmużny. Koleta osobiście czuwała nad budową, by potem zebrać i sprowadzić na miejsce dobrze uformowane siostry, które będą zalążkiem nowej wspólnoty. W nowym klasztorze zwykle mieszkała kilka miesięcy. Starała się również, aby w pobliżu powstał klasztor braci koletanów.
Trzeba wziąć pod uwagę, że podróżowanie w tamtych czasach wiązało się z niebezpieczeństwami. Zdarzały się wypadki, jej powóz czasem po prostu się psuł, była zmuszona pieszo lub konno pokonywać rzeki, przeżyła napaści zbójców, którzy chcieli ją okraść. Trudnych przejść nie brakowało, ale Kolety nic nie było w stanie zatrzymać. Dzięki Bożej opiece pokonywała wszelkie przeciwności.
Wprowadzanie reformy przez mniszkę spotykało się z silnym oporem tych, którzy z różnych względów chcieli utrzymać istniejący porządek. Przy okazji każdej nowej fundacji zawiązywały się koalicje sprzeciwiające się jej powstaniu. W grę wchodziły pieniądze i wpływy. Na przykład w Poligny dzierżawcy Jana bez Trwogi długo opierali się płaceniu dziesięcin na rzecz budowy klasztoru. Kanonicy katedry w Aigueperse nocami niszczyli prace realizowane w ciągu dnia. Władze miejskie nie sprzyjały powstawaniu wspólnot, które utrzymywały się z jałmużny, gdyż były to czasy biedy i głodu. Kolecie i jej uczniom zarzucano, że są hipokrytami i oszustami, którzy mamią ludzi. Nie brakowało oszczerstw i ciężkich oskarżeń.
Jednym z najboleśniejszych doświadczeń było odrzucenie jej działalności w rodzinnym Corbie. Nie pomogły nawet wielokrotne interwencje papieża Eugeniusza IV, pary książęcej Burgundii, a nawet króla Karola VII. Nic nie mogło przekonać wrogich mnichów również po śmierci Kolety.
Relacje ze wszystkimi stanami Kościoła
Koleta doświadczała wrogości od wielu osób, ale od samego początku Bóg dawał jej też ludzi przychylnych i życzliwych. Podczas całego życia zawarła wiele długotrwałych i głębokich przyjaźni.
Koleta swą działalnością i charyzmą wielu osobom dawała odpowiedź na pytanie o życie w trudnych i niepewnych czasach. Bóg potwierdzał jej świętość, która otwierała serca wielu możnych, angażujących się w pomoc mistyczce. Ale kobieta była otwarta na wszystkich, niezależnie od pochodzenia czy majętności. Powszechnie uważano ją za mniszkę oddaną Bogu i przez Niego posłaną. Zdarzało się, że w oczekiwaniu na cuda zbierały się całe tłumy, aby ją zobaczyć, gdy przechodziła przez ich okolice.
Wielu ludzi Kościoła wrażliwych na działanie Ducha Świętego zasięgało rady Kolety. Wśród nich był Wincenty Ferreriusz, hiszpański dominikanin, późniejszy święty. Wielu kardynałów prosiło ją o modlitwę. Darzyli ją szacunkiem kolejni papieże: Benedykt XIII, Marcin V, Eugeniusz IV, okazując jej swoje wsparcie i wydając konieczne dla jej działalności upoważnienia.
Koleta wywierała też wielki wpływ na społeczeństwo i obyczaje. W wielu miastach panował zwyczaj urządzania w dni świąteczne jarmarków. Prosiła więc pokornie panów i rządców miejskich, aby wstrzymywali się wówczas od handlu. Sama nigdy nie podróżowała w niedzielę, spędzając ten dzień w miejscu, w którym aktualnie się znajdowała. Za jej przykładem poszli ówcześni kupcy.
Co więcej, dzięki pośrednictwu Kolety uniknięto walk, w których ginęliby ludzie. Odwiodła między innymi Jana bez Trwogi od przeprowadzenia jego wojennych planów na północy Francji. Cichą, roztropną i nieustanną pracą godziła zwaśnione rody, przyczyniając się do przywrócenia pokoju w ojczyźnie.
Wpływ na Zakon Braci Mniejszych
Koleta wywarła ogromny wpływ na odnowę pierwszego zakonu franciszkańskiego nie dzięki upoważnieniom papieskim, ale ze względu na swój autorytet moralny, mądrość, takt i cnoty. Była również wspierana przez brata Wilhelma z Casale i innych zakonników, szczególnie tych związanych z tworzonymi przez nią klasztorami oraz ze wspólnot w Dôle i Besançon.
Koleta zaangażowała w swoją działalność niektórych gorliwych i pobożnych braci, tworzących niewielkie wspólnoty przy klasztorach sióstr. Otrzymała dla nich siedem konwentów pierwszego zakonu. Obecni byli zwłaszcza w Burgundii i na północy Francji. W 1427 roku minister generalny, Antoni da Massa mianował Henryka de la Beaume wikariuszem koletanów.
Odnowa zakonu trwała także we Włoszech. Jednak tam siostry odwoływały się do kolejnych wikariuszy obserwantów. Koleta natomiast chciała być podległa ministrowi generalnemu. Tym między innymi zdobyła sobie poparcie Wilhelma z Casale, który listem Quam admirande virginis Clare (z 1434 roku) zatwierdził opracowane przez nią Konstytucje.
Przez wielu braci Koleta była uważana za matkę i duchową przewodniczkę. W 1517 roku koletanie zostali oficjalnie włączeni do obserwantów, ale w niektórych klasztorach pielęgnowano dziedzictwo duchowe Kolety aż do rewolucji francuskiej.
Po trudnych początkach Koleta zdobyła ostatecznie szacunek liderów obserwantów. Należeli do nich: Bernardyn ze Sieny czy Jan Kapistran, późniejsi święci. Z ostatnim z nich połączyła ją przyjaźń, zawarta pod koniec jej życia. Przełożonych pierwszego zakonu franciszkańskiego przekonywała do Kolety i jej działalności wierność ideałom Franciszka i Klary z Asyżu oraz niechęć do oddzielenia się od zakonu.
Tak ogromny wpływ na życie zakonne ówczesnej Francji nie byłby jednak możliwy, gdyby mniszka wcześniej nie dała innym poznać głębi swego serca…
Judyta Katarzyna Woźniak OSCCap, tekst opublikowany w: Głos Ojca Pio 3 (141) maj- czerwiec 2023
Polecamy: glosojcapio.pl oraz: e-serafin.pl