św. Weronika Giuliani

Oblicze Boga Ojca widziane oczyma Weroniki Giuliani cz. V

7 września 2017

MARCO FERRARIO OFM

Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj.

Możemy podsumować to, o czym będzie tu mowa jednym zdaniem, pochodzącym z Ewangelii wg św. Łukasza: „Wysławiam Cię Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom”1. Jedynie ten, kto jest mały, kto ma otwarte serce może zobaczyć dary Boże. Gdy czujemy się mądrymi, inteligentnymi i uważamy, że wiemy lepiej, mniej rozpoznajemy to, co Pan daje nam darmowo.

Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj. Jezus w tym zdaniu modlitwy „Ojcze nasz” uczy nas prosić z prostotą. Ojcu niebieskiemu nie są potrzebne liczne słowa, powiedział to już sam Jezus w innych miejscach Ewangelii, ponieważ nie potrzebujemy przekonywać Boga, aby dał nam to, co konieczne. On nas stworzył dla królestwa wiecznego, aby uczynić nas dziedzicami raju oraz aby włączyć nas w swoje życie Boże. Ten projekt nie zmienia się, cokolwiek kombinujemy, jakkolwiek zgrzeszymy, Jego wola pozostaje taka sama. To my sami siebie zamykamy na ten strumień łask, który na nas spływa. Weronika pisze, że Bóg chce dawać nam to wszystko, co ma, na korzyść naszych dusz. I ten dar czyni realnym, namacalnym, widzialnym, możemy go stwierdzić: czyni to w Jezusie, naszym Bracie i daje nam wszystko to, co do Niego należy, również samego Jezusa. To jest dowód, że Bóg dał nam wszystko!

On nie tylko dał nam wszystko, co ma – bo również stworzenie jest w naszych rękach, i chociaż mamy problem, jak tym zarządzać dobrze i moglibyśmy je zniszczyć, to jednak Bóg dał je w nasze ręce – ale On dał nam również samego siebie.

Jest jedna rzecz, która porusza głęboko matczyne i ojcowskie wnętrzności Boga – to ofiara krwi jego Syna i Weronika mówi nam, że jeśli składamy tę ofiarę Ojcu, On da nam wszystko, każdą łaskę, naturalnie jeśli służy naszemu dobru, a więc jest zgodna z Jego wolą. Nie może On odrzucić ofiary krwi Jezusa, ponieważ jest ona znakiem miłości, jest dotykalną treścią miłości Boga.On wobec tej miłości, tej krwi, którą my przedstawiamy, jest głęboko poruszony. Co to oznacza? Jeśli On pozwala nam ofiarowywać najcenniejszą krew swego Syna za nasze potrzeby, oznacza to, że mamy w Jego oczach ogromne znaczenie. Problemem jest to, że często my nie widzimy tych łask, wydaje się nam, że one nie przychodzą; ale jest pewien warunek, aby je otrzymać. Weronika mówi nam, że tym warunkiem jest „odpowiadanie Bogu”. Chcę powiedzieć kilka słów na ten temat.

Odpowiadać Bogu nie oznacza jedynie modlić się, chociaż to już jest coś, ani tym bardziej „odmawiać modlitwy”! Ponieważ to dosyć wygodne odmawiać modlitwy. Mogę odmawiać nawet pięć różańców dziennie, ale modlić się oznacza przyjmować postawę dziecięctwa wobec Boga, przyjmować Go, przyjmować Jego Słowo, podjąć z Nim dialog i starać się na wszystkie sposoby wprowadzać to Słowo w praktykę, znaleźć sposób, by nim żyć. Odpowiadać Bogu oznacza: „Panie, dałeś nam Twoje Słowo: ale jak mogę wprowadzać je w praktykę? Jak mogę nim żyć?”. To jest właśnie odpowiadanie Bogu.

Bardzo często łaski nie przychodzą, bo my idziemy dalej swoją drogą, mamy spokojne sumienie, bo myślimy, że tyle modlitw odmówiliśmy. Ale czy stosujesz się do Słowa? To jest ważne. Bo modlitwa jest właśnie po to, inaczej służy trochę za opium, uspokajamy sobie sumienie. A co mówi Weronika? Że odpowiada się Bogu poprzez umieranie sobie samemu, gdzie umieramy sobie, tam wyrzekamy się własnej woli, aby czynić wolę Bożą. Muszę stale stawiać sobie to pytanie: „Czy odpowiadam Bogu, który w tym momencie prosi mnie o rzecz, która nie wydaje mi się dobra?” Muszę decydować! Albo mówię Bogu, że to On ma czynić moją wolę, albo mówię: „Panie – oto ponieważ trzeba być małym i pokornego serca – to chociaż wydaje mi się, że to co myślę jest rzeczą dobrą, jednak Twoje Słowom mówi coś innego, a więc staram się na nie odpowiadać, umierać dla swojej woli, sobie samemu i czynić to, o co Ty mnie prosisz”.

Łaski zostają nam dawane pełnymi garściami, gdy zostajemy w tej dyspozycyjności. Wszystkie te postawy – odpowiadanie Bogu, umieranie sobie – są konieczne przede wszystkim, aby otrzymać chleb powszedni par excellence, którym jest Eucharystia. Poprzez Eucharystię Ojciec pozwala wszystkim ludziom, aż do końca świata, wchodzić w komunię z Nim. To nie jest zarezerwowane jedynie apostołom, uczniom z czasów Jezusa, ale poprzez ten „genialny pomysł” Boga, wszyscy ludzie, również ci, którzy przyjdą za 1000, 2000, 5000 lat, będą mogli wejść w komunię z Bogiem i w ten sposób Bóg może ich uczynić uczestnikami swych darów, spośród których darem par excellence jest Jego Syn. Pomyślcie, każdy człowiek, który przybliża się do Eucharystii, wchodzi w bezpośredni kontakt z darem par excellence, z Jezusem.

Te rzeczy wydają się mało ważne, ale pomyślcie, że kiedy przyjmujemy Eucharystię, w tym momencie przyjmujemy Jezusa. Weronika pisze: Sam Jezus chciał zostać z nami aż do końca świata i uczynił to, aby dzielić się z nami wszystkimi swoimi skarbami, swymi zasługami, swą krwią, całym sobą i aby być pokarmem naszych dusz.

Tak więc widzicie, że nasz Bóg jest Bogiem, który kocha czynić siebie darem dla nas aż do stania się okruchem chleba i odrobiną wina. To Bóg, który wymyślił Eucharystię, aby powiedzieć nam w sposób niewiarygodnie pokorny: „Kocham was, kocham was! Jestem tu z wami!”.

I teraz możemy zapytać siebie: jak odnosić się do tego Ojca? Dary, które czyni dla nas Bóg, a przede wszystkim dar Eucharystii, przynoszą owoc jedynie, gdy zostają przyjęte w sposób właściwy. W przypowieści o Siewcy, przeznaczeniem ziarna jest przynieść owoc, ale Jezus mówi nam, że w jednym przypadku nie przynosi nic, w innym plon jest trzydziestokrotny, w innym sześćdziesięciokrotny, a w jeszcze innym stukrotny. Od czego zależy owoc? Zależy jedynie od ziemi! Dar, który daje nam Bóg jest ogromny, ale przyniesie owoc w zależności od terenu, którym jesteśmy my i jeśli wydaje się nam, że nasze życie nie przynosi owoców, zanim skierujemy palec w stronę nieba z naszymi pretensjami do Boga, może byłoby lepiej zapytać siebie: „Jaką ziemią jestem? Czy to prawda, że Bóg nie chce, bym przynosił owoce? Czy to prawda, że ten dar ze mnie samego ma pozostać bezpłodny?”.

Naszym zadaniem w tym miejscu jest rozpocząć dialog! Bo to nie może być naprawdę zawsze wina Boga! To trochę dziwne, że to On zawsze się myli, a nie my!

To jest diabelska pokusa, która paraliżuje nas i pozwala nam żyć w przekonaniu, że to Bóg powinien się nawrócić i czynić to, czego chcemy my. Jeśli natomiast przemyślimy przypowieść o siewcy, musimy zapytać siebie: „Nie, dar jest dobry, a więc, jak to możliwe, że przynosi tak mało owoców, albo, że nie owocuje wcale?”

Jak możemy przygotować glebę naszego serca? Dla Weroniki ważne jest, aby ofiarowywać Ojcu wiecznemu krew Jezusa, ponieważ to Bóg ofiarowuje się Bogu; następnie zobaczyliśmy, że dla Weroniki ważne jest, by odpowiadać łaskom, które daje nam Ojciec, dostosowując nasze życie do Ewangelii i kochając Tego, który bardzo nam błogosławi i nas kocha. On wylał za mnie swą krew, ale czy ja jestem gotowa oddać moją krew dla Niego? Tylko wtedy jest komunia, inaczej jest tylko pretensja, oczekiwanie nie wiadomo na co. Jeśli chodzi o dar eucharystii, Weronika prosi nas o przygotowanie się do przyjmowania jej mówiąc Jezusowi: „Oczekuję Cię! Jestem tu! Przyszedłem tu specjalnie!” Przygotowujmy nasze serce w milczeniu i usposóbmy się do przyjęcia Go z radością, z radością!

Prośmy Pana o wszystkie łaski, których pragniemy, z powodu których może czasem płaczemy, ale nie czyńmy tego zawsze! Być może za każdym razem, gdy staję przed Bogiem, całe moje życie jest ciągłym płaczem? Czasem jest to dozwolone, ale innym razem można by przyjść również z odrobiną radości do naszego Boga.

W końcu Weronika poleca nam również odwiedzać często Najświętszy Sakrament, ponieważ On jest tam zawsze i nas oczekuje, chce przyjąć nasze sprawy, nasze problemy, nasze radości, i nasze podziękowania. To również mówi nam Weronika: odwiedzajmy często Najświętszy Sakrament ponieważ tam mówi do nas Pan, On nie jest nemy.

 

 

Na podstawie artykułu zamieszczonego w biuletynie „Santa Veronica” Anno L – n.2 – dicembre 2015.
Polecamy: www.santaveronicagiuliani.it

Przypisy:

  1. Łk 10,21.

Może Cię również zainteresować