św. Klara z Asyżu

Święta Klara – kobieta spełniona

8 sierpnia 2022

Poznając osobę Świętego Franciszka z Asyżu nie sposób pominąć Świętej Klary. Skojarzenie pojawia się niemal automatycznie. W końcu, przez ponad osiem wieków wokół tych dwojga świętych nagromadziło się mnóstwo wyobrażeń łączącego ich uczucia, przyjaźni, a nawet platonicznej miłości. Co naprawdę łączyło Franciszka i Klarę? Jak wielką siłę miało ich wzajemne oddziaływanie? Jaki był wpływ Klary na kształtowanie się duchowości braci mniejszych oraz czy określony przez Franciszka ideał życia jest w pełni możliwy do zrealizowania także przez kobiety?

W poszukiwaniu odpowiedzi na te pytania sięgnęłam po dokumenty pozostawione przez współczesnego Klarze biografa, brata Tomasza z Celano, Akta procesu kanonizacyjnego oraz teksty napisane przez nią samą. Powoli odsłonił się moim oczom zdumiewający obraz kobiety na tyle niezwykłej, że ośmielę się stwierdzić, wyprzedzającej swą średniowieczną epokę. To pierwsza w historii kobieta, która osobiście napisała zakonną regułę, jako młoda dziewczyna stała się mistrzynią nowicjatu do którego wstąpiła jej własna matka, pozostając w zamknięciu obroniła nie tylko klasztor, ale całe miasto Asyż przed łupieżczym najazdem Saracenów, ucałowała stopy papieża Innocentego IV, który osobiście ją odwiedził, a jego następca Aleksander IV był tak przekonany o jej świętości, że chciał dokonać kanonizacji jeszcze przed rozpoczęciem oficjalnego procesu.

Historia początku jej zakonnego życia mogłaby w zasadzie posłużyć za scenariusz romantycznego filmu, rozpoczyna się bowiem późną nocą, gdy wszyscy mieszkańcy bogatego domu Klary udali się na spoczynek. Wówczas ona, nie mogąc dłużej opierać się narastającemu pragnieniu życia, jakie od jakiegoś już czasu prowadził Franciszek wraz z kilkoma towarzyszami, podjęła decyzję o ucieczce z domu. Ponieważ zamknięto główną bramę, Klara z niezwykłą determinacją przystąpiła do usuwania barykady tarasującej niewielkie, rzadko używane przejście. Dokonała tego nadludzką wręcz siłą, po czym pospiesznie opuściła granice Asyżu, kierując się w stronę Porcjunkuli, gdzie z pochodniami w dłoniach czekali już na nią Franciszek ze swymi braćmi.

Nastąpiła celebracja swoistej liturgii przygotowanej przez samego Franciszka: zamiast bogatych szat Klara włożyła prosty strój wiejskiej kobiety, a Franciszek osobiście obciął jej włosy. Gest ten stanowił faktyczne włączenie do grona pokutników, którymi byli wówczas Franciszek i jego bracia. Tym sposobem Klara stała się jedną z nich. Życie, które wybrała i którego z pasją usiłowała nauczyć swoje duchowe córki, było życiem modlitwy i milczenia. Założona przez nią spólnota Ubogich Pań jeszcze za jej życia osiągnęła liczbę pięćdziesięciu zakonnic. Miejsce to, usytuowane przy kościele Świętego Damiana stało się przestrzenią jej uświęcenia, gdzie przez ponad czterdzieści lat, dniem i nocą oddawała chwałę Bogu, słuchała Jego Słowa i w pokorze rozeznawała Jego wolę.

Przez wiele lat Ubogie Panie nie posiadały prawdziwej reguły zakonnej, żyjąc po prostu według Ewangelii i naśladując Świętego Franciszka. Powtarzając jego słowa, Klara zachęcała siostry: „Niech pamiętają, że powinny nade wszystko pragnąć posiąść ducha Pańskiego wraz z Jego uświęcającym działaniem, modlić się zawsze do Niego czystym sercem” (RKl 10). Modlitwie Klary towarzyszyły post i umartwienie, będące wyrazem życia pokutnego oraz naturalną konsekwencją wyboru radykalnego ubóstwa. Stanowiły one świadomą decyzję udziału w cierpieniach Ukrzyżowanego, widzialny znak miłości i łączności z Nim. Tę pobożność pasyjną Klara starała się zaszczepić w sercach sióstr. W liście do Ermentrudy z Bruges zachęca: „Z całego serca kochaj Boga i Jezusa, Jego Syna, za nas grzesznych ukrzyżowanego; niech pamięć o Nim nie opuszcza nigdy twych myśli. Rozmyślaj ciągle o tajemnicach krzyża i o boleściach Matki stojącej pod krzyżem” (LEr 11-13).

Życie pokutne Klary zdumiewa, a nawet wywołuje poczucie trwogi, bowiem podobnie, jak Franciszek, który „ledwo przyjmował to, co konieczne do zachowania życia” (1Bon 5.6), także ona narzuciła sobie surową dyscyplinę: dni postne o chlebie i wodzie przeplatała dniami, w których nic nie jadła. Jedna z sióstr wspominała: „W pokarmach była tak bardzo oszczędna, że siostry dziwiły się, w jaki sposób jej ciało żyło” (PKl 1,8). Jej posłaniem była goła ziemia, bądź sprawiające dodatkowy ból pędy winorośli, pod głowę natomiast podkładała kawałek drewna. Mimo całej surowości względem siebie, siostrom okazywała miłosierną wyrozumiałość: „gdy widziała, że niektóre siostry nie są zdolne do zachowania wspólnego rygoru, stosowała do nich porządek złagodzony” (LgKl 38).

Podczas procesu kanonizacyjnego złożono następujące zeznanie: „Błogosławiona Matka względem swoich Sióstr była pokorna, łagodna i pełna miłości. Chociaż używała tak ostrych włosiennic i szat sama dla siebie, to jednak była bardzo miłosierna dla tych Sióstr, które nie mogły znosić takich surowości i chętnie je pocieszała. „Pani Klara cała płonęła ogniem miłości i kochała swoje Siostry jak samą siebie” (PKl 13,3). Bulla kanonizacyjna papieża Aleksandra IV zawiera następujące stwierdzenie: „Była ogniem miłości” (BKK 14). Wspomnienia sióstr kreślą przed nami obraz pokornej, pełnej ciepła kobiety, która będąc przełożoną, z matczyną troskliwością przyjęła względem powierzonych sobie sióstr postawę służebną, a obdarzona tytułem opatki, „tym chętniej chciała służyć, tym lichszą była w wyglądzie zewnętrznym. Odtąd nie było żadnej powinności służebnej, którą by od siebie odpychała, jako, że po wiele razy podawała siostrom wodę przy myciu rąk, towarzyszyła im stojąc, podczas, gdy one siedziały, i usługiwała im przy stole, podczas, gdy one jadły. Niechętnie wydawała jakiś rozkaz, natomiast sama brała się do pracy, raczej sama wykonując potrzebne czynności, niż miałaby je nakazywać siostrom” (LgKl 12).

Mimo cierpienia, stałego wyrzeczenia i doświadczania braków w elementarnych potrzebach, była szczęśliwa, a „święta radość, jaką promieniowała na zewnątrz, napełniała jej wnętrze” (LgKl 18). Tajemnica szczęścia Klary ukryta była w jej relacji miłości oblubieńczej do Chrystusa. Ona to pozostając priorytetem sprawiała, że wszystko inne: relacje, trudności, wyzwania miały charakter względny. Choć tę niezwykle intensywną, a zarazem intymną więź z Boskim Oblubieńcem przeżywała w zamkniętej wspólnocie, to miała dobrotliwy wpływ na wszystkich, z którymi utrzymywała kontakt bezpośredni lub listowny.

Jako szczęśliwa, spełniona kobieta rozwinęła w pełni przymioty kobiecego serca, jak troskliwość, pełna domyślności ofiarność, czy zdolność do poświęcenia w zapomnieniu o sobie. W sposób swobodny i naturalny roztaczała wokół siebie aurę łagodności, a dla powierzonych swej opiece sióstr była duchową matką i przewodniczką na drodze do świętości. Pisma, które pozostawiła, wprost emanują kobiecą wrażliwością, wskazując na miłosną relację z Oblubieńcem, do której zachęcała duchowe córki.

Listy Klary do Agnieszki z Pragi przywołują na myśl Pieśń nad Pieśniami, są niczym poezja miłosna z elementami erotyzmu: „On już was wziął w objęcia, pierś waszą ozdobił drogimi kamieniami, a w wasze uszy włożył bezcenne perły, a całą przystroił ślicznymi, jaśniejącymi klejnotami” (1LAg 10-11); „Sam król złączy się z tobą w komnacie królewskiej” (2LAg 24). Czwarty list natomiast zawiera zachętę: Te rozważania niech rozpalają w tobie coraz mocniejszy ogień miłości, o królowo Króla niebieskiego! (…) Pociągnij mnie do siebie, pobiegniemy za wonnością olejków Twoich, Oblubieńcze niebieski! (…) aż położysz mi lewą rękę pod głowę, a prawica obejmie mnie szczęśliwą i złożysz uszczęśliwiający pocałunek na ustach moich” (4LAg 27.30-32).

Naturalne powołanie do macierzyństwa realizowała poprzez codzienne, wytrwałe pochylanie się nad człowiekiem, szczególnie potrzebującym pomocy, czy większej wyrozumiałości, jak siostry chore i przeżywające duchowe trudności. Akta procesu kanonizacyjnego przedstawiają nam obraz świętej szczerze zatroskanej o bliźniego, stale szukającej sposobów, jak obdarzyć go bogactwem pochodzącym od samego Boga. Jedno z zeznań zawiera następujące słowa: „Kiedy przychodziła z modlitwy, napominała i zachęcała siostry, mówiąc zawsze o Bogu, który zawsze był na jej ustach, tak bardzo, że o rzeczach znikomych nie chciała ani mówić, ani słuchać” (PKl 1,9).

Powołanie Klary nie tylko zostało zainspirowane powołaniem Franciszka, ale wypłynęło z tego samego źródła, którym było wzbudzone przez Ducha Świętego pragnienie wiernego naśladowania Chrystusa, aż do całkowitego upodobnienia się do Niego. Świadectwo Tomasza z Celano zawiera następujące stwierdzenie Świętego Franciszka: „Bracia i ubogie niewiasty wyszli z tego świata w jednym i tym samym duchu” (Mem 204). W rzeczywistości droga powołania, która stała się udziałem Klary, jest zadziwiająco podobna do tej, którą przed nią przemierzył Franciszek: pójście za Chrystusem okupione sprzeniewierzeniem się woli najbliższych, zmiana statusu społecznego przez dobrowolny wybór skrajnego ubóstwa, bolesna droga wydziedziczenia i upokorzenia, wreszcie wierne trwanie w stanie pokutnym, w postawie otwartości względem tych, którzy przychodzili przyjąć ten sposób życia.

Podobnie, jak Franciszek, który po spektakularnym akcie wydziedziczenia przez ojca na asyskim rynku, zmuszony był szukać schronienia w benedyktyńskim opactwie, gdzie podjął pracę jako pomoc w kuchni, tak również Klara, gdy po zrzeczeniu się bogactwa stanęła na progu opactwa mniszek benedyktynek, ze względu na brak posagu nie mogła zostać przyjęta jako zakonnica, a jedynie służąca. O tym, że mimo zaledwie osiemnastu lat była kobietą niezwykle odważną, wewnętrznie wolną oraz posłuszną natchnieniom Ducha Świętego, świadczy ufność, z jaką poddała się prowadzeniu około trzydziestoletniemu wówczas Franciszkowi, powszechnie uważanemu za szaleńca. Udzielając jej tonsury, w sposób rzeczywisty włączył ją do stanu pokutnego Kościoła, choć w zasadzie nie miał żadnych uprawnień do podejmowania takiej odpowiedzialności.

Klara świadomie wybrała go na duchowego ojca i przewodnika na ewangelicznej drodze, oraz pokornie poddała się jego prowadzeniu. W pełni podzielała jego ideały i solidaryzowała się z pragnieniami, wśród których szczególnie istotnym było pragnienie upodobnienia do Chrystusa ubogiego i ukrzyżowanego, który z miłości do człowieka oddał swoje życie. Autor Zbioru Asyskiego nazywa ją „gorliwą naśladowczynią św. Franciszka w zachowywaniu ubóstwa Syna Bożego” (ZbA 13,1).

Świadoma zależności od Biedaczyny, nazywała siebie jego roślinką. Mimo znajdującego się w regule braci mniejszych zapisu: „Żadna w ogóle kobieta nie może być przez jakiegokolwiek brata przyjęta pod posłuszeństwo” (1Reg 12,4), w napisanej przez siebie regule przyrzekła posłuszeństwo Franciszkowi i jego prawnym następcom oraz zobowiązała do niego swoje siostry. Wiedziała, jak ważne miejsce zajmuje w życiu tego, który „miłował ją i jej siostry ojcowskim uczuciem z powodu ich świętego postępowania” (ZbA 13,4).

Istnienie Ubogich Pań miało duży wpływ na rozwój braci mniejszych, o czym świadczą słowa samego Franciszka przekazane przez Zbiór Asyski: „Ich nawrócenie i postępowanie jest chlubą i zbudowaniem nie tylko dla zakonu braci – którego są sadzonką – lecz także dla całego Kościoła Bożego” (ZbA 85). Gorliwa modlitwa sióstr, praktykowanie surowej pokuty, wierność mimo przeciwności, a nade wszystko umiłowanie ubóstwa, stanowiły dla braci umocnienie i inspirację, a tym samym środowisko sprzyjające ich duchowemu wzrostowi, natomiast sama Klara odegrała decydującą rolę w procesie ostatecznego rozeznania powołania Franciszka. To jej Bóg objawił swą wolę, by Franciszek poświęcił się publicznemu wzywaniu do pokuty. On sam będąc pod wrażeniem zaangażowania sióstr, przyrzekł im, oraz tym, które przyjdą w przyszłości, opiekę i pomoc ze strony braci. „Dopóki żył, zawsze dochowywał tego przyrzeczenia, a gdy był bliski śmierci, z wielką troskliwością polecił, by zawsze już tak pozostało” (Mem 204). Ponieważ Klara nie miała wątpliwości co do tego, że została wezwana do pójścia za Chrystusem ubogim na sposób, w jaki uczynił to Franciszek, ogromnym bólem napełniła ją decyzja papieża Grzegorza IX narzucająca Ubogim Siostrom konstytucje ułożone w oparciu o regułę Świętego Benedykta, a także próby przekazania im własności, będące w sprzeczności z Franciszkową ideą całkowitego ubóstwa. Słowa, które wówczas wypowiedziała: „Pod żadnym warunkiem i nigdy, na wieki, nie chcę być zwolniona z naśladowania Chrystusa” (LgKl 14) świadczą o dogłębnym zrozumieniu idei ubóstwa, które pojmowała jako warunek upodobnienia do Chrystusa. Tylko prawdziwa miłość do Niego, wewnętrzna pewność co do słuszności franciszkańskiej drogi oraz świadomość Bożej woli, by właśnie tą drogą podążać, mogły dać jej taką odwagę i wewnętrzną siłę, by wobec najwyższej hierarchii Kościoła podjąć walkę o wierność przyjętym zasadom. W tej trudnej, wymagającej ogromnej siły woli rzeczywistości, Klara dała się poznać jako kobieta o zdolnościach organizacyjnych, obdarzona umiejętnością dalekowzrocznego patrzenia i prawdziwie zatroskana o przyszłość sióstr, za które czuła się odpowiedzialna.

Jej starania o zachowanie czystości franciszkańskiego ideału skoncentrowały się wokół obrony idei dobrowolnego ubóstwa. Już na początku życia zakonnego postarała się o uzyskanie u papieża Innocentego III przywileju ubóstwa, gwarantującego życie bez żadnych zabezpieczeń materialnych. Dwanaście lat później otrzymała potwierdzenie tego przywileju u kolejnego papieża Grzegorza IX. Zabiegała także o prawo do korzystania z duchowej opieki braci mniejszych, w obliczu niebezpieczeństwa, że siostry zostaną go pozbawione. W tej sytuacji Klara zagroziła rezygnacją z jałmużny otrzymywanej dotąd od braci. Jej stanowcze słowa: „Zabrał nam tych, którzy dawali nam pokarm życia, niech też zabierze wszystkich innych” (LgKl 25,8), skłoniły papieża do złagodzenia decyzji i przychylenia się do jej prośby. Nie zrezygnowała też z walki o utrzymanie tożsamości franciszkańskiej. Choć posłusznie przyjęła narzucone przez władzę kościelną monastyczne prawodawstwo, jednocześnie podjęła się napisania dla Ubogich Sióstr własnej reguły, stanowiącej niemalże kopię reguły braci mniejszych, z niezbędnymi dostosowaniami dla zakonu żeńskiego. Oficjalne jej zatwierdzenie otrzymała zaledwie dwa dni przed śmiercią.

Pisząc ten tekst, konfrontowałam go z zachowanymi w pamięci obrazami z filmu L. Cavani pt. Święty Franciszek”. Choć filmowa opowieść w znacznym stopniu odbiega od historycznych faktów, a sama koncepcja młodziutkiej Klary przyjętej do grona mężczyzn, może dziwić, a nawet gorszyć tak ewidentnym lekceważeniem mentalności średniowiecza, to myślę, że film zawiera niezwykle trafne ujęcie priorytetów, które nadały kształt życiu świętej. Jest w przedstawionej historii wciąż pociągająca świeżość i subtelne zaproszenie do osobistego odkrycia tajemnicy szczęścia, które stało się udziałem Franciszka i Klary. Filmowy wizerunek Klary – kobiety wewnętrznie spełnionej, przeżywającej satysfakcję z udziału w charyzmacie Franciszka, okazuje się tożsamy z tym, który prezentują dokumenty historyczne, ponadto przyznaje Klarze zaszczyt bycia pierwszą kobietą, która będąc uczennicą Świętego Franciszka, w pełni przyjęła i urzeczywistniła ideał, który on początkowo zamierzył dla siebie i swoich braci. Słusznie nazwano alter Franciscus tą, która wiernie towarzyszyła mu na ewangelicznej drodze i także po jego śmierci, gdy zakon na nowo poszukiwał swej tożsamości i autentycznego wizerunku założyciela, poprzez zachowane wspomnienia stała się wiarygodną strażniczką jego pamięci. Klara przeżyła Franciszka o dwadzieścia siedem lat. Niedługo przed śmiercią wypowiedziała pełne wdzięczności słowa: Panie, bądź błogosławiony Ty, któryś mnie stworzył (PKl 3,20). Umierała z sercem pełnym radości i pokoju, otoczona siostrami oraz najbliższymi towarzyszami Świętego Franciszka: br. Aniołem i br. Leonem.

Chrystiana Anna Koba CMBB

 

Ikona autorstwa br. Marcina Świądra OFMCap

 

Może Cię również zainteresować