Duchowość

Wierność świętego Józefa

17 marca 2021

Możemy się dziś zastanawiać, co to znaczy być człowiekiem wiernym? Rzeczywistość, która nas otacza, zdaje się ignorować takie podejście do życia, zastępując je postawami nie niosącymi w sobie stałości czy wytrwałości…

Być może kojarzymy wierność z czymś statycznym, nierozwijającym i wciąż trzymającym człowieka w jednym miejscu. Święty Józef pokazuje nam jednak najdobitniej, że takie pojmowanie tej cnoty nie ma nic wspólnego z prawdą! Gdy przypatrzymy się jego życiu naprawdę wnikliwie, spostrzeżemy, że postawa przez niego prezentowana stanowi dynamiczną i rodzącą liczne możliwości siłę, która przeprowadza przez najbardziej zawiłe drogi.

Patrząc pobieżnie można stwierdzić, że trudno bezpośrednio zobaczyć jakieś znamiona heroicznej wierności w zwyczajnym życiu Józefa – ubogiego cieśli. Zwykły robotnik, niepopłatna praca, codzienny znój… Pośród tego wszystkiego Józef trwał jednak z wiernym sercem – oddany swoim obowiązkom, podejmuje każdego dnia wyzwania, choć należy przecież do królewskiego rodu Dawida i mógłby buntować się na swój los, wymagać dla siebie lepszych warunków, kariery czy choćby zauważenia. On żyje jednak z wielkim wewnętrznym pokojem i z tą radością, którą daje świadomość trwania w Bożej obecności. Jak każdy izraelita Józef przestrzegał wiernie obowiązków religijnych i oczekiwał Mesjasza – to znaczy, że wierzył w realizację Bożej obietnicy, ufał wierności Stwórcy i na jej wzór budował swoje podejście do życia i tego wszystkiego, co go w nim spotykało.

Swoim zachowaniem pokazuje nam, że codzienna wierność w małych rzeczach jest bezcenna, gdyż stanowi przygotowanie i pewne samowychowanie do przyjęcia większych wyzwań. Józef z wiernego staje się najwierniejszy nie jakimś brawurowym posunięciem, lecz przez konsekwentne otwieranie serca i umysłu na Boże prowadzenie. Ta droga nie była prosta i pozbawiona wątpliwości czy zawahań. Gdy Maryja poczyna Bożego Syna, jest na pierwszym etapie małżeństwa z Józefem, kiedy jeszcze nie zamieszkali razem. Można sobie wyobrazić zamieszanie jakie powstało we wnętrzu tego człowieka, gdy Ta, którą tak mocno pokochał, nagle zdaje się być tak niesamowicie daleka od jego troski i uczucia… Dzieje się coś, czego się nie spodziewał i czego nie rozumie. Grunt usuwa mu się spod nóg i wszystkie plany zdają się walić. Dla mężczyzny, który skrupulatnie budował swoją rzeczywistość na wzór pracy cieśli – wymagającej dokładności i precyzji – musiał to być mocny cios…

Cnota wierności nie pozwala jednak Józefowi się załamać i dzięki niej szuka on wyjścia  z całej sytuacji w taki sposób, by i ocalić Maryję i dać Jej możliwość podjęcia nowego życia nawet za cenę tego, że nie będzie to życie u jego boku… Nie rozumie on jeszcze, że Bóg także jego zaprasza do tego planu zbawienia!

Jakże więc dobrze Józef rozumie nas w naszych wątpliwościach i pytaniach! On przeszedł przecież osobiście tę ścieżkę osnutą ciemnością. To właśnie jego wierność stała się światłem rozpraszającym mroki. On podjął bowiem Boże wyznanie mimo tego, że poprzez własne, ludzkie kalkulacje zmierzał raczej w przeciwną stronę. Postanowił jednak być wierny wezwaniu Stwórcy, a nie swoim analizom, choć wydawały się one wyważone, rozsądne i optymalne w zaistniałej sytuacji.

Wierność jest cnotą, która – wbrew wszystkiemu – wręcz „przebija się” przez wyrastające przed nami mury. Ona przypomina mocno wrośnięte w ziemię korzenie, które nawet wtedy, gdy pień zostanie ścięty, są w stanie stać się źródłem nowego początku.

Można powiedzieć, że to wszystkie nie tak miało się potoczyć! Żydzi czekali na Mesjasza przychodzącego w chwale i mocy, z władzą i królewskim splendorem. I pewnie tak samo wyobrażał to sobie Józef – wszak był wiernym synem swojego narodu. Wielu z tego względu nie przyjęło Jezusa, uważając Jego przyjście za absolutnie nieprzystające do ich własnych oczekiwań i przewidywań. I pośród tego wszystkie staje Józef – mąż sprawiedliwy, którego ani jednego słowa nie uświadczymy w Ewangelii… W tej tajemniczej ciszy odbija się głębia tego człowieka, który dotyka misterium Bożego działania i – co najważniejsze – pozwala Mu objawiać Jego plan zbawienia ludzi w taki sposób, w jaki On sam pragnie to czynić. Dlatego, mimo wątpliwości i zamieszania, Józef pozostaje całkowicie wierny Bogu.

W tej milczącej obecności przy boku Maryi i Jezusa odkrywa się przed nami wnętrze człowieka uformowanego przez łaskę. Co to oznacza? Otóż to, że Józef jest osobą „w drodze”, otwartą na rozwój, na weryfikacje podejmowanych decyzji w świetle Bożej mądrości, która przekracza nasze ograniczone pojmowanie. Dlatego otwiera się na owo „więcej” i na to, co nazywamy łaską, czyli darem darmo danym przez Boga, który doprowadza naszą naturę do świętości i otwiera ją na horyzont nieskończonego życia.

Świat zapomina dzisiaj o wierności, często wręcz ją wyśmiewa, nadając etykietkę zacofania. Łamanie zasad i przekraczanie granic ukazywane jest nie jako zło czy zagrożenie, lecz jako forma ekspresji i wyrażanie „wolności” ludzi wprowadzonych do swoistego elitarnego „klubu” tych, którzy się na takie czyny poważyli. Tymczasem jest to przecież najzwyklejsze tchórzostwo i droga nie dość, że na przełaj, to jeszcze donikąd… Autentyczna wolność wyraża się zawsze tylko i wyłącznie w wierności, będącej w stanie kształtować szlachetny charakter człowieka. Tylko osoba wierna może dokonywać wyborów niebędących jedynie chwilowymi kaprysami, lecz godnymi zaufania decyzjami, na których mogą się oprzeć ci, którzy są jej powierzeni.

Józef najwierniejszy to ten, który zapewnił bezpieczeństwo Maryi, a następnie Jezusowi; to ten, który zbudował dla Nich i z Nimi prawdziwy dom, w którym nie ma lęku o zdradę, o bycie rozczarowanym i zawiedzionym. On pokazał, że wierność Bogu, czyli ufne otwarcie się na Jego prowadzenie, jest dla człowieka stanięciem na wysokości zadania i całkowitym spełnieniem jego życiowych aspiracji.

 

s. Agnes Benewiat OSCCap

 

Rozważań można posłuchać w wersji audio:

 

lub na naszym kanale YuoTube:

Może Cię również zainteresować