świadectwo

Z Jezusem na górze

17 września 2017

Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami. (Mt 5, 1-2)

W Ewangelii Mateusza znajdujemy pięć wielkich mów Pana Jezusa. Pierwszą z nich jest tzw. Kazanie na górze. Poprzedzone ono zostało przez Ewangelistę, przytoczonym powyżej, krótkim wprowadzeniem. To wprowadzenie zatrzymało moją uwagę i pomagało modlić się kolejnymi słowami nauczania Pana Jezusa.

Pan Jezus widział tłumy. Patrzył na nich, dostrzegając każdą z zebranych osób, znając ich życie, troski, motywacje, dla których idą za Panem. Jezus widzi również moje życie. Wie, co mnie cieszy w mojej codzienności, z czym się zmagam, z czym sobie nie radzę. Widzi to wszystko i nie jest Mu to obojętne. Jego spojrzenie jest pełne uwagi i miłości.

Pan Jezus widząc tłumy, wyszedł na górę. On bierze górę nad tym, co mnie przerasta, czego się obawiam. On jest większy, widzi wszystko z odpowiedniego dystansu i obejmuje to swoim wzrokiem pełnym troski i miłości. On ogarnia to, czego ja nie umiem ogarnąć.

Pan Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę i usiadł. Jego nie przeraża żadna z sytuacji, których się lękam i które wydają mi się nie do przejścia. On siada, jest spokojny, cierpliwy i ma czas.

W przeżywanych ostatnio przeze mnie rekolekcjach, Pan zaprosił mnie, bym usiadła na górze obok Niego. Ale zaprasza mnie do tego również każdego dnia. Na tym właśnie polega codzienna modlitwa, na siadaniu przy Nim na górze. Na patrzeniu z Jego perspektywy na własne życie, na własne zmagania i trudności. Z Nim inaczej mogę ocenić moje relacje, prace, zajęcia, które wypełniają moją codzienność. Jeśli podobnie jak uczniowie skorzystam z zaproszenia i zbliżę się do Niego, On zacznie mnie nauczać. Zacznie wyjaśniać to, co zagmatwane, rozświetlać, co ciemne i pozornie pozbawione sensu. Jego Słowo będzie mnie porządkowało, przywracało harmonię i pokój. Najpierw we mnie samej, a potem również wokół mnie.

Góra jest symbolicznym miejscem, w które udawał się Pan Jezus na modlitwę, aby spotykać się z Ojcem. Wchodził na górę w ważnych momentach, takich jak powołanie uczniów (Mk 3,13). Modlił się na górze po rozmnożeniu chleba, (Mt 14,23), tam również miało miejsce Jego przemienienie wobec wybranych uczniów (Mt 17,1-8).

Ta góra może stać się miejscem, w które będę przychodziła każdego dnia, aby spotykać się z Panem. Aby u Niego szukać odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, aby pytać o wolę Ojca dla mnie. Tylko z tego miejsca mogę właściwie widzieć i rozumieć spotykające mnie wydarzenia. Bo jest to perspektywa samego Boga.

s. Judyta

Może Cię również zainteresować