św. Klara z Asyżu

Królowa wśród służebnic

12 maja 2022

Czy piękna i bogata młoda kobieta może znaleźć szczęście w powołaniu do bycia służebnicą? Klara zrezygnowała z własnych ambicji i planów rodziny, aby wieść dostatnie i spokojne życie, wybierając niepewność jutra w prostym życiu zakonnym. Ta droga nie doprowadziła jej jednak do narzekania, smutku czy zgorzknienia. Przeciwnie, bycie służebnicą Chrystusa, sióstr i wszystkich innych, z którymi się spotykała, stanowiło część jej tożsamości, sprawiając, że była kobietą radosną, otwartą, pełną pokoju i do końca swych dni nie straciła entuzjazmu.

Klara jest jedną z kilku kobiet swoich czasów, których pisma zachowały się do współczesności. Szczęśliwie mamy dziś do dyspozycji osiem jej pism: cztery listy do Świętej Agnieszki z Pragi, jeden list (najprawdopodobniej nie jest to oryginał, ale tylko streszczenie) do Ermentrudy z Bruges, Regułę, Testament i Błogosławieństwo.

Zwierciadlane odbicie

Choć wymienione pisma Klary z Asyżu różnią się od siebie formą, stylem czy charakterem – bo przecież inaczej pisze się dokument prawny, zatwierdzony następnie przez papieża, a inaczej listy do duchowej przyjaciółki – to jednak wszystkie one mają przynajmniej jeden wspólny element. Jest nim sposób, w jaki ich autorka przedstawia siebie samą. Niezależnie od przyjętego stylu, wielokrotnie używa tych samych lub bardzo podobnych wyrażeń, aby przedstawić siebie i swoje powołanie.

W pierwszych słowach swej Formy życia Klara nie nazywa siebie przełożoną czy założycielką ani nawet matką (choć była nią dla swoich sióstr i za taką jest uważana do dziś nie tylko przez liczne na całym świecie klaryski). Przedstawia się krótko: „Klara, niegodna służebnica Chrystusa i roślinka świętego ojca Franciszka”.

Pierwszą cechą, którą warto zauważyć w sposobie przedstawiania się Klary, jest fakt, że definiuje siebie nie poprzez przysługujące jej tytuły czy funkcje (np. opatka), ale poprzez relacje. Tutaj prezentuje siebie w relacji do Chrystusa i do Franciszka, używając łacińskiego słowa ancilla, które można przetłumaczyć jako „służebnica”, ale również „niewolnica”. W łacińskim tłumaczeniu Pisma Świętego tak samo mówi o sobie Maryja podczas Zwiastowania: „Oto ja, służebnica Pańska” (Łk 1,38).

Klara – jak Maryja – była służebnicą zasłuchaną w słowo Pana, które nieustannie rozważała. Swój sposób modlitwy streściła w jednym z listów do Świętej Agnieszki z Pragi, pisząc o „wpatrywaniu się w zwierciadło”, którym jest sam Chrystus w tajemnicy swojego wcielenia, ziemskiego życia oraz męki, śmierci i zmartwychwstania.

Słowa zmienione w czyn

Pierwsza siostra uboga usłyszane słowo wprowadzała w czyn. Wszystkie najważniejsze wybory życiowe: skrajne ubóstwo, życie siostrzane w „świętej jedności”, prostota życia i relacji były formą wstępowania w ślady Chrystusa, który objawił się na kartach Ewangelii jako ubogi, oddający swe życie, ale również zawsze bliski człowiekowi, zwłaszcza doświadczającemu własnej słabości duchowej i fizycznej.

By opisać swą relację do Franciszka Klara używała włoskiego, pięknie brzmiącego słowa pianticella, które możemy tłumaczyć jako „roślinka” albo „sadzonka”. To Franciszka Klara zawsze wskazywała jako założyciela swojego zakonu, bo był on dla niej niczym cierpliwy ogrodnik, który najpierw wspierał na etapie poszukiwania i konkretyzowania powołania, a następnie towarzyszył rodzącej się wspólnocie Ubogich Pań.

W szóstym rozdziale wspomnianego wcześniej dokumentu Klara umieściła najważniejsze słowa otrzymane od Franciszka, które określały tożsamość Sióstr Ubogich: „Z natchnienia Bożego zostałyście córkami i służebnicami najwyższego i największego Króla, Ojca niebieskiego i zaślubiłyście się Duchowi Świętemu, wybierając życie według doskonałości Ewangelii świętej”. Sam Franciszek zatem określa powołanie Klary i sióstr w odniesieniu do najważniejszych relacji, jakimi żyły: do więzi z Osobami Trójcy Przenajświętszej. To z tej bliskości rodziła się jedność pomiędzy siostrami.

Matka i opiekunka

W podobny sposób Klara nazwała siebie w napisanym pod koniec życia Testamencie: „Ja więc, Klara, niegodna służebnica Chrystusa i sióstr ubogich klasztoru św. Damiana i roślinka świętego Ojca” oraz w zakończeniu tego dokumentu: „To pismo, aby lepiej było zachowane, zostawiam wam, moim najdroższym i najukochańszym siostrom, obecnym i przyszłym, na znak błogosławieństwa Pana i świętego ojca naszego Franciszka oraz błogosławieństwa mojego, waszej matki i służebnicy”.

W Testamencie pojawia się więc kolejna relacja określająca tożsamość jego autorki. Klara służyła nie tylko Chrystusowi, ale była również matką i służebnicą dla swoich sióstr. Jej posługa przejawiała się w konkretnych zachowaniach i gestach czynionych przez czterdzieści lat życia w klasztorze San Damiano.

Jej miłość przejawiała się w konkretach: czułej trosce o osoby chore, zaradzaniu potrzebom sióstr nawet w ubogich warunkach ich surowego życia, myciu nóg i pocałunkach składanych na stopach sióstr, które wracały z posługi poza klasztorem. Miłość Klary uwidaczniała się również w trudniejszych aspektach codzienności, gdy sprawiedliwie i z miłosierdziem odnosiła się do sióstr, które grzeszyły, gdy nie wahała się napominać błądzących.

Serce dla potrzebujących

Macierzyńska troska Klary nie ograniczała się do własnej wspólnoty czy do Agnieszki, która postanowiła wieść podobne życie w odległej Pradze. Była gotowa z czułością i otwartością przyjmować wszystkich, którzy przychodzili do San Damiano, aby prosić o modlitwę wstawienniczą. Wiele z tych osób otrzymywało łaskę natychmiastowego uzdrowienia. Wśród nich liczną grupę stanowiły ukochane przez Klarę dzieci.

Gdy na łożu śmierci Klara błogosławiła swoje duchowe dzieci, ponownie nazwała siebie służebnicą, siostrą i matką: „Ja, Klara, służebnica Chrystusa, roślinka świętego ojca naszego Franciszka, siostra i matka wasza oraz innych sióstr ubogich”. Do końca postrzegała siebie poprzez bliskie, zażyłe relacje z innymi. Ponownie rozszerzyła swą macierzyńską troskę, tym razem na „inne siostry ubogie”, czyli na wszystkie kobiety, które w całej Europie, a z czasem na całym świecie przez następne wieki będą wybierały, jak ona, drogę ewangelicznego ubóstwa przeżywanego w siostrzanej jedności.

Odwzajemnianie miłości

W korespondencji z praską księżniczką Klara prezentowała siebie w podobny sposób. W liście pierwszym, utrzymanym w najbardziej oficjalnym tonie,
nadawczyni przedstawiła się następująco: „Czcigodnej, najświętszej dziewicy, pani Agnieszce, córce najdostojniejszego i najjaśniejszego króla czeskiego, jej wszędzie poddana i służebnica Klara, służka Jezusa Chrystusa i nieużyteczna służebnica pań żyjących za klauzurą klasztoru Świętego Damiana, wyraża swe całkowite oddanie oraz szczególne życzenie osiągnięcia chwały szczęścia wiecznego”.

Warto zwrócić uwagę, że Klara wobec adresatki listu oraz jej ojca stosuje uroczyste tytuły i to w stopniu najwyższym. Agnieszkę nazywa „najświętszą”,
jak nazywana była zawsze Dziewica Maryja. O sobie zaś mówi zwyczajnie „Klara”, dodając jedynie tytuł służebnicy: Jezusa, sióstr swojej wspólnoty i samej Agnieszki. Mówiąc o swej „nieużyteczności”, nawiązuje do fragmentu Ewangelii według Świętego Łukasza: „Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: «Pójdź i siądź do stołu?». Czy nie powie mu raczej: «Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił?». Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko,
co wam polecono: «Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać» (Łk 17,7-10).

Klara uważa siebie za służebnicę nieużyteczną i uznaje, że kochając Chrystusa i siostry, nie czyni niczego szczególnego, gdyż odwzajemnia jedynie miłość, którą sama najpierw otrzymała w obfitości.

Również w zakończeniu tego samego listu Klara nazwała siebie nieużyteczną służebnicą Agnieszki: „Usilnie was jeszcze proszę w Panu, jak tylko mogę, pamiętajcie o mnie, waszej nieużytecznej służebnicy, i o innych oddanych wam siostrach, przebywających ze mną w klasztorze, w świętych waszych modlitwach”. Osoba trwająca nieustannie na modlitwie w powierzanych jej intencjach, która była świadkiem cudów dokonanych przez Boga dzięki niej właśnie, nie wahała się prosić Agnieszkę o wstawiennictwo modlitewne w intencji swojej i sióstr.

Oblubienica i królowa

W drugim liście do Świętej Agnieszki sytuacja się nieco zmienia. Tym razem Klara mianem służebnicy nazwała nie tylko siebie, ale również adresatkę: „Córkę Króla królów, służebnicę Pana panujących, godną oblubienicę Jezusa Chrystusa, a przeto szlachetną królową, panią Agnieszkę, pozdrawia Klara, nieużyteczna i niegodna służebnica ubogich pań, i życzy jej nieustannego życia w najwyższym ubóstwie”.

Agnieszka była służebnicą Pana panujących, jak Klara nazwała Chrystusa, a ona sama po raz kolejny przedstawia siebie jako służebnicę swoich sióstr. Służba nie wyklucza królowania, gdyż Agnieszka, służebnica Pana panujących, była jednocześnie Jego oblubienicą, a więc królową.

W podobnych słowach Klara przedstawiła się również w trzecim i czwartym liście, konsekwentnie nazywając siebie służebnicą. List do Ermentrudy nie jest oryginałem. Uznaje się go za streszczenie pierwotnej formy, znacząco przepracowanej przez kolejnych kopistów. Choć powitanie jest dużo skromniejsze (trzeba wziąć pod uwagę, że Ermentruda, choć również miała szlacheckie pochodzenie, nie należała do rodu królewskiego), to zachował się typowy dla Klary sposób przedstawienia się: „Klara z Asyżu, pokorna służka Jezusa Chrystusa, zasyła pozdrowienie i życzy jej pokoju”.

Dzisiaj sługa może się kojarzyć z upokorzeniem, ubezwłasnowolnieniem, a nawet z brakiem poszanowania ludzkiej godności. Wolimy być panami siebie, własnego życia i sytuacji, w której się znajdujemy. Lubimy też panować nad innymi, sprawować władzę, mieć kontrolę, decydować. W czasach Klary ludzie również dążyli do władzy, a podział na panów i służących był wyraźniejszy niż dziś, gdyż społeczeństwo dzieliło się na stany społeczne. Jedynie w wyjątkowych sytuacjach możliwy był awans społeczny. Najczęściej człowiek urodzony w rodzinie np. chłopskiej umierał jako chłop. Klara świadomie zrezygnowała z możliwości, jakie dawało jej szlacheckie pochodzenie: porzuciła bogactwo, wygody i władzę, aby iść przez życie jako służebnica na wzór swojego Oblubieńca, Jezusa Sługi. To jedyna droga, która umożliwia królowanie w niebie.

Judyta Katarzyna Woźniak OSCCap

Tekst opublikowany w: Głos Ojca Pio, nr 3 (135) maj/czerwiec 2022

Polecamy: glosojcapio.pl oraz: e-serafin.pl

Może Cię również zainteresować