Duchowość św. Klara z Asyżu

O przedziwna pokoro! Król aniołów, Pan nieba i ziemi złożony w żłobie!

6 grudnia 2017

Dzielimy się niektórymi treściami, jakie przygotowałyśmy na weekendowe dni skupienia dla młodych kobiet ZWIERCIADŁO WIECZNOŚCI. Zostały one podzielone na trzy części, które dotyczą „początku zwierciadła”. Wyrażenie to zaczerpnięte zostało z czwartego listu świętej Klary z Asyżu do świętej Agnieszki z Pragi:

W to zwierciadło co dzień wpatruj się, o królowo, oblubienico Jezusa Chrystusa, i ciągle w nim twarz swoją oglądaj, abyś cała, wewnętrznie i zewnętrznie, tak się przyozdobiła i otoczyła różnorodnością, kwiatami i strojem wszystkich cnót, jak przystoi, córko i najdroższa oblubienico najwyższego Króla. W tym zaś zwierciadle jaśnieje błogosławione ubóstwo, święta pokora i niewymowna miłość, jak to z łaską Bożą będziesz mogła w nim całym oglądać.
Zwróć, proszę, uwagę na początek tego zwierciadła, mianowicie, na ubóstwo położonego w żłobie i owiniętego w pieluszki. O przedziwna pokoro, o zdumiewające ubóstwo! Król aniołów, Pan nieba i ziemi złożony w żłobie1!

Najpierw chcemy zgłębić pokorę Nowonarodzonego i Jego Matki, rozważając Słowo Boże, zwłaszcza fragment opisujący scenę zwiastowania oraz przykład i słowa świętej Klary, która podobnie jak Maryja przedstawia siebie używając określenia „służebnica”. W tych przykładach chcemy odnajdywać również własną tożsamość.

 

W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja.Anioł wszedł do Niej i rzekł: «Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami».
Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca». Na to Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?»Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym.A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego». Na to rzekła Maryja: «Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!» Wtedy odszedł od Niej anioł2.

Pierwsze słowa Ewangelii wskazują konkretne miejsce geograficzne: miasto Nazaret w Galilei. Była ona miejscem odległym od Jerozolimy – miasta świętego, była prowincją, Nazaret z kolei był miastem nieznaczącym, nieznanym – nigdzie w Starym Testamencie nie jest wymienione – tak więc nie ma wartości, znaczenia. Właśnie w to  miejsce przychodzi Bóg! Znając kontekst jeszcze wyraźniej widzimy ten Boży paradoks – nie wybiera On miejsca znaczącego, świętego, idealnego. Ale wybiera to, co proste, zwyczajne, co niesie w sobie słabość, co w oczach innych jest pozbawione wartości, znaczenia.

W kontekście tego pierwszego wersetu spójrzmy też na naszą historię – Bóg przychodzi do naszej historii, do historii naszej rodziny. Wybiera ją taką jaka jest, aby objawiać swoją miłość. Nie szuka splendoru, sukcesu, ale chce być z nami w naszej zwyczajności. Spróbujmy w czasie modlitwy wrócić do momentu naszego poczęcia, naszych narodzin i zobaczyć te wydarzenia z perspektywy Boga – jestem chciana, chciany przez Niego, wyczekiwana, zaplanowany. On przychodzi z darem życia do mojej rodziny, która też może być Galileą – miejscem odległym, zwyczajnym, naznaczonym słabością ale i ukochanym przez Boga.

Do Galilei, takiego Nazaret zostaje posłany anioł Gabriel. Jego imię oznacza „moc Boża”, „umocnienie pochodzące od Boga”. Jak to słowo było i jest obecne w moim życiu? Wychodząc od dnia narodzin zobaczmy kiedy Bóg przychodził do nas ze swoim umocnieniem, ze swoją obecnością?

Anioł zwraca się do Maryi słowami pozdrowienia: „Bądź pozdrowiona pełna łaski” – dosłownie można przetłumaczyć te słowa jako: Raduj się ty, która zostałaś uczyniona przepiękną. Są to słowa skierowane do Maryi w sposób jedyny, szczególny i niepowtarzalny, ale możemy je odnieść także do naszego życia, ponieważ kryją w sobie prawdę, która dotyczy każdej i każdego z nas – jesteśmy obdarowani przez Ojca. Cokolwiek mamy, ma to swoje źródło w Ojcu, którego naturą jest dawanie. Niech te słowa staną się modlitwą – zaproszeniem do odkrywania dobra, piękna, które daje nam Ojciec. Łaska, o której mowa w tym wersecie ma wiele znaczeń; może określać dobroć, piękność, życzliwość, umiłowanie. Zobaczmy jak Bóg widzi Maryję? Jak ją określa? Pytajmy też na modlitwie Ojca, jak On nas widzi? Jakimi słowami nas określa? Nie bójmy zobaczyć siebie Jego oczami.

Maryja reaguje na słowa Anioła „zmieszaniem”, jest tu użyty czasownik, który opisuje wzburzenie morza wywołane trzęsieniem ziemi; pewien rodzaj tsunami. Widzimy, że poruszenie Maryi jest silne, gwałtowne. Jeszcze nie wie o powołaniu, do którego zaprosi ją Pan, ale wstrząs wywołują już pierwsze słowa, Jego obecność, spojrzenie. Anioł kontynuuje  – „znalazłaś łaskę u Boga” – dosłownie mowa tu o łasce, która została dana w sposób stały, niezmienny – łaska Boga nigdy od niej nie odstąpi, jest to Jego dar.

Maryja otrzymuje zaproszenie i obietnicę. Zaproszenie do przyjęcia i wejścia w Boży plan, który wywraca Jej życie do góry nogami, ale jednocześnie otrzymuje obietnicę – Duch Święty osłoni Cię, ocieni – nie będziesz w tym sama. Zapraszam Cię do bliskości ze Mną, nie zostawiam Cię samej, poprowadzę Cię, moja łaska będzie z Tobą cały czas.

„Oto ja służebnica Pańska” – w tym wydarzeniu zwiastowania Maryja przechodzi drogę odrywania swojej tożsamości Tej, która jest chciana, umiłowana, wybrana, obdarowana łaską – Bożą obecnością. Jej słowa wyrażają tajemnicę Jej życia – jestem służebnicą Pańską, a wiec należę do Ojca, Jemu zawdzięczam wszystko i to On jest źródłem mojego życia.

 

Klara pochodziła z zamożnej rodziny szlacheckiej, urodziła się w Asyżu około roku 1194. Otrzymała odpowiednie do swego stanu wychowanie i wykształcenie. Od dzieciństwa jej matka Ortolana przekazywała jej wiarę oraz wrażliwość na ubogich. Rodzina chciała wydać ją z mąż za człowieka, który odpowiadałby jej statusem społecznym. Ona jednak odmawiała swej ręki kolejnym kandydatom.

Momentem przełomowym w jej życiu było nawrócenie, o którym sama mówi w ten sposób:

Gdy najwyższy Ojciec niebieski raczył oświecić moje serce swoją łaską, abym czyniła pokutę za przykładem i według nauki świętego naszego Ojca Franciszka…3

Pod koniec życia Klara wspomina, że przed nawróceniem jej serce było pogrążone w ciemności. Nie wiemy dokładnie, co powodowało ten stan. Możemy się domyślać, że ciemność była związana z szukaniem swego powołania. Klara nie odnajdywała się w żadnej z dróg, które były jej proponowane. Pomimo pięknego świadectwa swej matki, nie chciała wychodzić za mąż, biorąc z niej przykład. Nie skłania się również ku wyborowi życia zakonnego w znanych w tamtym czasie formach (mniszki, rekluzki czy pokutujące kobiety, które prowadziły wspólne życie bez określonej reguły).

Odpowiedzią na jej pragnienie był sposób życia Franciszka. Jego radykalne gesty, wyrzeknięcie się bogactwa i aspiracji związanych z awansem społecznym, jednocześnie wielka miłość do Kościoła i pokora, były początkiem nowej drogi w Kościele. Klara zaczęła spotykać się z Franciszkiem, który „zachęcał ją, by się nawróciła do Jezusa Chrystusa”4. Ona w propozycji Świętego odnalazła swoje powołanie. Aby je realizować musiała jeszcze przezwyciężyć silny opór rodziny. Ostatecznie rozpoczęła życie ewangelicznej pokuty w klasztorze, który znajdował się przy kościele św. Damiana nieopodal Asyżu.

Wspólnotę, która za jej przykładem i wraz z nią zgromadziła się w San Damiano, nazwała Siostry Ubogie. Nazwa ta najlepiej określa cechy nowego ruchu. Słowo siostry możemy rozumieć w dwóch znaczeniach. Po pierwsze prowadziły one życie wspólne jako siostry we wzajemnej miłości, służbie, prostocie i bezpośrednich relacjach, budowanych na wzór więzi rodzinnych. Drugim tego wymiarem była duchowa łączność z Zakonem Braci Mniejszych. Bracia Franciszka byli zawsze obecni w życiu Klary i jej wspólnoty, pełniąc wobec nich posługę materialną i duchową. Ich obecność była według Klary nieodzowna, by siostry mogły wypełniać swoje powołanie. Drugim ważnym aspektem jej życia było ubóstwo. Siostry żyły bez żadnych zabezpieczeń materialnych, co nie było akceptowane w tamtych czasach. Klara pragnęła jednak całkowitego zawierzenia Bogu Ojcu w osobistym i wspólnotowym ubóstwie. Wybrała tę drogę z jednego powodu, który wyjaśnia m.in. w liście do św. Agnieszki z Pragi: „O miłe Bogu ubóstwo! Jego towarzystwo raczył sobie ponad wszystko obrać Jezus Chrystus, który władał i włada niebem i ziemią, który przemówił i wszystko powstało”5. Motywacją do podjęcia życia w radykalnym ubóstwie jest fakt, że tę drogę obrał wcześniej Jezus Chrystus, w którego ślady Klara chce wstępować.

Była to dla niej wartość na tyle ważna, że wielokrotnie musiała o nią zabiegać, sprzeciwiając się nawet samemu papieżowi. Ostatecznym potwierdzeniem jej ubogiego życia był „przywilej najwyższego ubóstwa”, na mocy którego nikt nie mógł zmuszać sióstr z San Damiano do przyjęcia posiadłości.

Dopiero po tym wstępie możemy przejść do omawianego tematu. Niech wprowadzeniem do niego będą słowa samej Klary:

W to zwierciadło co dzień wpatruj się, o królowo, oblubienico Jezusa Chrystusa, i ciągle w nim twarz swoją oglądaj, abyś cała, wewnętrznie i zewnętrznie, tak się przyozdobiła i otoczyła różnorodnością, kwiatami i strojem wszystkich cnót, jak przystoi, córko i najdroższa oblubienico najwyższego Króla.

W tym zaś zwierciadle jaśnieje błogosławione ubóstwo, święta pokora i niewymowna miłość, jak to z łaską Bożą będziesz mogła w nim całym oglądać.

Zwróć, proszę, uwagę na początek tego zwierciadła, mianowicie, na ubóstwo położonego w żłobie i owiniętego w pieluszki. O przedziwna pokoro, o zdumiewające ubóstwo! Król aniołów, Pan nieba i ziemi złożony w żłobie!6.

Jest sporo tekstów, dzięki którym możemy lepiej poznać świętą Klarę z Asyżu. Do naszych czasów zachowały się świadectwa jej współczesnych. Najpiękniejszym i najbardziej bezpośrednim źródłem są Akta Procesu Kanonizacyjnego. Klarę wspominają siostry z jej wspólnoty, które żyły z nią pod jednym dachem nawet czterdzieści lat. Ponadto jej przyjaciółka z młodości, służący z jej rodzinnego domu, który pamiętał Klarę jako małą dziewczynkę, a nawet człowiek, którego oświadczyny Klara kilkakrotnie odrzucała.  Jest również oficjalna Legenda, ułożona z okazji kanonizacji Klary, Bulla kanonizacyjna oraz wiele tekstów prawnych, dzięki którym możemy dowiedzieć się o różnych aspektach życia Świętej i jej wspólnoty.

Najcenniejszym jednak źródłem dla poznania serca Klary są pisma, które pozostawiła. Poza Formą życia, Błogosławieństwem i Testamentem, możemy czytać i medytować listy, które napisała do świętej Agnieszki z Pragi. Są to teksty, w których zawarta jest pasja Świętej, poprzez które możemy poznać jej wnętrze, pragnienia, najgłębsze poruszenia jej serca.

Aby zrozumieć tożsamość Klary, to kim była i jak postrzegała samą siebie, warto przeanalizować to, w jaki sposób Klara przedstawia siebie. Każdy list rozpoczyna się w podobny sposób, przyjrzymy się jedynie początkowi pierwszego listu:

Czcigodnej, świętej dziewicy, pani Agnieszce, córce najdostojniejszego i najjaśniejszego króla czeskiego, jej wszędzie poddana i sługa Klara, służka Jezusa Chrystusa i nieużyteczna służebnica pań żyjących za klauzurą klasztoru św. Damiana, wyraża swe całkowite oddanie oraz szczególne życzenie osiągnięcia chwały szczęścia wiecznego7.

Najpierw Klara w piękny sposób podkreśla święte życie i szlachetne pochodzenie adresatki, następnie przedstawia siebie, w sposób, który może zadziwiać. Gromadzi bowiem kilka różnych słów na określenie służącej, które w języku polskim oddano jako: poddana, sługa, służka i służebnica. W podobny sposób Klara określa siebie nie tylko w listach, ale również w Testamencie czy Regule. Nie jest to więc tylko jakaś grzecznościowa formuła, zastosowana jednorazowo, ale określenie, które Klara świadomie stosuje, aby siebie przedstawić.

To musiało być trudne przejście dla młodej szlachcianki, żyjącej w zamożnym domu, otoczonej służbą, do stania się służebnicą wobec innych, gotową do poświęceń i składania cichej codziennej ofiary.

Wydaje się, że czasem przełomowym, w którym ta przemiana w Klarze się dokonała, były początki w San Damiano. Gdy wspomina ona ten czas w swoim Testamencie, mówi, że Franciszek

widząc, że byłyśmy fizycznie słabe i ułomne, ale nie cofałyśmy się przed niedostatkiem, ubóstwem, pracą i utrapieniem, ani przed lekceważeniem i wzgardą świata, lecz za przykładem świętych i jego braci uważałyśmy to za wielką rozkosz, uradował się bardzo w Panu8.

W pierwszym okresie życia pokutą ewangeliczną, Klara mówi o swojej i sióstr kruchości, która jednak nie przeszkodziła im w mierzeniu się z ubóstwem, trudami, ciężką pracą oraz pogardą innych. Ten „nowicjat” wzmocnił je, dobrze wprowadził w codzienne zmagania i trudności, których nie będzie brakowało Klarze w dalszym życiu. To w trudnych warunkach Klara, jako przewodniczka nowej wspólnoty, przyjmuje postawę służby i poświęcenia wobec sióstr, przyjmując najbardziej pokorne posługi, jak pielęgnacja chorych czy mycie nóg siostrom posługującym poza klasztorem.

W ten sposób wyraża się w życiu Klary jej gotowość do służby Panu, któremu się oddaje. Podobnie jak w scenie zwiastowania, Maryja odpowiada na słowa Anioła, których nie rozumie do końca i które ją zaskakują: Oto Ja Służebnica Pańska, tak Klara staje jako służebnica wobec Słowa Pana, który ją prowadzi drogą ubóstwa, którą sam wcześniej przebył.

W naszej refleksji możemy postawić sobie kilka pytań:

Jak przedstawiam siebie? Co o sobie myślę? Czy to, co myślę o sobie, pokrywa się z tym, jak jestem postrzegana przez innych?

Czy mogłabym o sobie powiedzieć: Oto ja służebnica Pańska? Jakie uczucia wywołują we mnie te słowa? Gotowość powierzenia się, czy może lęk lub niechęć?

Czy odnalazłam już swoją drogę życiową? Jakbym ją nazwała? (taki mój odpowiednik „Sióstr Ubogich”) Jeśli jeszcze szukam swego miejsca, jak nazwałabym etap, na którym jestem, a który najlepiej określałby to kim jestem dziś?

Kim posłużył się lub posługuje Bóg, aby oświecić moje serce? Czy są obok mnie ludzie, którzy pomagają mi rozeznawać w codziennych wyborach?

 

oprac. s. Małgorzata i s. Judyta

Przypisy:

  1. 4 LKl 15-21.
  2. Łk 1,26-28.
  3. RegKl 6,1.
  4. Proc 17,3.
  5. 1LKl 17.
  6. 4 LKl 15-21.
  7. 1LKl 1-2.
  8. TKl 27-28.

Może Cię również zainteresować