Duchowość św. Klara z Asyżu

Święta Klara i Boże Narodzenie

26 grudnia 2022
fresk z San Damiano

Gdy przyglądamy się temu, co święta Klara mówi w swych pismach o Bożym Narodzeniu widzimy, że nie odnosi się  ona do samej uroczystości (poza wspomnieniem o tym, że w tym dniu siostry nie poszczą1), ale do konkretnego wydarzenia oraz do osoby Nowonarodzonego i Jego Matki. Kontempluje scenę narodzin Wielkiego Króla, przyglądając się Jego ubóstwu i pokorze oraz Maryi, która Go piastuje i dzieli Jego wybór ubóstwa.

Gdy natomiast wsłuchamy się w świadectwa Akt procesu kanonizacyjnego i w Legendę o świętej Klarze, widzimy, że wspominają one o obecności Dzieciątka Jezus w życiu Klary, że tajemnica wcielenia rozciąga się na wiele aspektów jej codzienności. Małe Dziecko jest bowiem widziane przez siostry przy Klarze, gdy wsłuchuje się ona w głoszone Słowo Boże oraz w kontekście Eucharystii. To właśnie głos małego Jezusa zapewnia ją, że będzie ochraniać wspólnotę z San Damiano oraz miasto Asyż przed najeźdźcami. W końcu widzimy, jak ta żywa relacja z małym Jezusem przekłada się na relacje Klary z dziećmi. Podczas swego życia w San Damiano, a także po śmierci, uzdrawia i uwalnia od niebezpieczeństwa właśnie wiele dzieci.

Święta Klara, gdy w jednym ze swych listów adresowanych do świętej Agnieszki z Pragi wprowadza ją w modlitwę, proponując wpatrywanie się w Zwierciadło Wieczności, kieruje jej wzrok najpierw na tajemnicę wcielenia.

Zwróć, proszę, uwagę na początek tego zwierciadła, mianowicie, na ubóstwo położonego w żłobie i owiniętego w pieluszki. O przedziwna pokoro, o zdumiewające ubóstwo! Król aniołów, Pan nieba i ziemi złożony w żłobie!2

Klara kontempluje pokorę i ubóstwo Króla aniołów, Pana nieba i ziemi, który leży w żłobie, owinięty w pieluszki. Widząc małe Dziecko Święta uznaje w Nim Pana i Króla. Ona w swym kontekście historycznym lepiej niż my rozumie radykalizm tego, co się wydarzyło. Żyła w społeczeństwie bardzo wyraźnie podzielonym na klasy. Król czy cesarz był człowiekiem ogromnej władzy, mającym wielkie majętności, żyjącym zamożnie, otoczonym służbą, mającym do swej dyspozycji wojsko. Taki władca mógł decydować o życiu lub śmierci swych poddanych. Ludzie, którzy przychodzili na świat w najniższych warstwach społecznych często żyli bardzo ubogo, prosto, skromnie. Nie mieli nikogo, kto by ich bronił, z trudem starali się o swój byt.

Jezus jest Panem nie tylko całej ziemi, ale też nieba. Dysponuje całymi zastępami aniołów, żyje w chwale, która przewyższa nieskończenie wszelkie ludzkie zaszczyty i władzę. A jednak zdecydował się objawić w małym Dziecku, które rodzi się w stajni, w bardzo skromnych warunkach, nawet nie w ubogim domu, ale wśród zwierząt. Jest otoczony czułą troską Maryi i Józefa – prostych, skromnych ludzi.

To wstrząsające wydarzenie jest kontemplowane przenikliwym sercem Klary, która w swoim życiu dokonuje podobnego wyboru. Idąc w ślady Jezusa, który stał się dla niej drogą3, rezygnuje z dostatniego życia, które wiodła w swym domu rodzinnym, i rozpoczyna prostą codzienną służbę w San Damiano. Przyjmuje postawę Jezusa, który przyszedł, aby służyć, nie aby Mu służono4 i Maryi, która odpowiada Aniołowi podczas zwiastowania: „Oto ja służebnica Pańska”5.

Jest wierna swemu wyborowi do końca. W swej Formie Życia, napisanej pod koniec swej ziemskiej drogi tak pisze do sióstr:

Przez miłość Najświętszego i Najmilszego Dzieciątka, owiniętego w bardzo biedne pieluszki i złożonego w żłóbku oraz przez miłość Jego Najświętszej Matki, upominam, proszę i zachęcam moje siostry, aby zawsze nosiły ubogie odzienie6.

Ilekroć Opatka z San Damiano wspomina o ubóstwie, zawsze wskazuje jako jego motywację ubóstwo Jezusa Chrystusa. Taką drogę obrał On od samego początku swego ziemskiego życia. To ubóstwo dzieliła z Nim Jego Matka, na co również Klara nie raz wskazuje.

 Wielki Pan zstąpił w łono Dziewicy, chciał się okazać w świecie wzgardzony, biedny i ubogi7.

Słowa Klary, które zostawiła nam w zachowanych do dziś pismach, odnoszące się do Dzieciątka Jezus wskazują przede wszystkim na Jego ubóstwo, uniżenie i pokorę. Jest to dla niej impuls, by kroczyć tą samą drogą, którą wytyczył jej Pan. Wtedy, podobnie jak Maryja, która najpierw nosiła Go w swym łonie, a potem tuliła w ramionach, może ona duchowo piastować to Dziecko:

Do tej najsłodszej Matki przylgnij; porodziła Ona Syna, którego niebiosa nie mogły ogarnąć, a Ona zamknęła Go i nosiła w swym maleńkim, świętym, dziewiczym łonie.

Jak więc Najświętsza chwalebna Dziewica cieleśnie Go piastowała, tak i ty, idąc Jego śladami, zwłaszcza pokory i ubóstwa, możesz Go niewątpliwie zawsze piastować duchowo w czystym i dziewiczym ciele; możesz ogarnąć Tego, który i ciebie, i wszystko ogarnia; możesz posiadać to, co w porównaniu z każdym przemijającym posiadaniem na tym świecie będziesz posiadała trwalej8.

Klara przyglądając się tajemnicy wcielenia odkrywa, że również ona i siostry, podobnie jak Maryja, może piastować Dzieciątko Jezus duchowo poprzez pokorne i ubogie życie. Kontemplacja nie ma więc za cel wzruszeń i rozmyślań, ale ma prowadzić do konkretnych wyborów, do przyjmowania zdecydowanych postaw. Nie jest łatwo wybierać codziennie tego co proste, ubogie, pokorne. Chętniej decydujemy się na to, co przynosi nam choć odrobinę uznania i podziwu ze strony innych, co sprawia, że czujemy się lepiej, bardziej komfortowo, co zapewnia nam w miarę wygodne i stabilne życie. Ale jeśli trwając na modlitwie przy żłóbku, budzi się w nas pragnienie ukołysania złożonego tam Dzieciątka, możemy to duchowo uczynić właśnie przez wchodzenie w pokorną służbę, w prostotę i ubóstwo.

Podczas procesu kanonizacyjnego siostry poświadczały, że Klara bardzo chętnie słuchała Słowa Bożego. Potwierdzają to również jej pisma, które pełne są odniesień biblijnych. Kilka sióstr zeznało, że podczas słuchania Słowa przy Klarze pojawiało się piękne Dziecko, w którym rozpoznały małego Jezusa. Siostra Agnieszka relacjonuje:

Świadek ta powiedziała także, że wspomniana pani Klara bardzo lubiła słuchać słowa Bożego. I pomimo że nie studiowała literatury, to jednak chętnie słuchała kazań literackich. A gdy któregoś dnia przemawiał brat Filip z Atri, z Zakonu Braci Mniejszych, świadek widziała przy świętej Klarze bardzo piękne dziecko; wyglądało na trzy lata. Świadek, modląc się w swym sercu, żeby Bóg nie dozwolił jej zwieść, jako odpowiedź usłyszała w swym sercu te słowa: Ja jestem pośród nich. Słowa te oznaczały, że dziecięciem był Jezus Chrystus, który stoi w środku pomiędzy kaznodziejami i słuchaczami, kiedy stoją i słuchają, jak powinni9.

Siostry widziały Dzieciątko Jezus podczas głoszenia i uważnego słuchania Słowa. Wcielone Słowo, które objawia Ojca i Jego miłość ukazuje się pomiędzy głoszącymi i słuchaczami. Można powiedzieć, że przytoczona scena jest pięknym zobrazowaniem słów pochodzących z Prologu Ewangelii według świętego Jana:

Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas10.

Warto mieć te opisy w pamięci, gdy sami jesteśmy głosicielami lub słuchaczami Słowa Bożego. Jest to moment, gdy rzeczywiście Jezus jest obecny pośród nas, nawet gdy Go fizycznie nie widzimy, jak był widziany przy Klarze. Poprzez nasze zaangażowanie w słuchanie Słowa Bożego możemy wnikać w tajemnicę Wcielenia, możemy przeżywać ją nie tylko podczas Uroczystości Narodzenia Pańskiego, ale również w naszej codzienności.

Kolejną przestrzenią przeżywania obecności małego Jezusa jest Eucharystia.

Powiedziała też, że jednego razu, gdy siostry myślały, że błogosławiona Matka jest już bliska śmierci, a kapłan udzielił jej świętej Komunii Ciała Pana naszego Jezusa Chrystusa, ona, świadek, widziała nad głową rzeczonej matki, świętej Klary, bardzo wielki blask. I zdało się jej, że Ciało Pana było dziecięciem, małym i bardzo pięknym. A potem, po przyjęciu Go z wielką pobożnością i łzami, święta Klara, jak to zawsze zwykła czynić, powiedziała te słowa: „Dzisiaj Bóg obdarzył mię tak wielkim dobrodziejstwem, że niebo i ziemia nie potrafią Mu zadośćuczynić”11.

Siostry widzą Dziecię Jezus w Hostii. Podczas każdej Mszy świętej Jezus przychodzi, jak opisuje to święty Franciszek w jednym ze swych napomnień:

Synowie ludzcy, dokąd będziecie twardego serca? Dlaczego nie poznajecie prawdy i nie wierzycie w Syna Bożego? Oto uniża się co dzień jak wtedy, gdy z tronu królewskiego zstąpił do łona Dziewicy. Codziennie przychodzi do nas w pokornej postaci. Co dzień zstępuje z łona Ojca na ołtarz w rękach kapłana12.

Rozważając te franciszkowe słowa oraz zeznania sióstr pamiętajmy o tym związku tajemnicy wcielenia z codzienną czy coniedzielną Mszą świętą. W tym samym napomnieniu Franciszek mówi, że jak Apostołowie widzieli Pana Jezusa w Jego ciele, tak my możemy Go oglądać w Chlebie. I jak oni wierzyli, że jest Bogiem, tak my wierzmy, że w Eucharystii, którą przyjmujemy i adorujemy obecny jest sam Bóg, który w ten sposób spełnia swą obietnicę, że zawsze będzie z nami13.

O tym, że Pan rzeczywiście był obecny w codzienności sióstr świadczy jeszcze jedno wydarzenie. Gdy grupa saracenów zaatakowała klasztor, przedostając się przez mur do jego wnętrza Klara zwraca się do Pana Jezusa obecnego w Chlebie Eucharystycznym:

Upadłszy cała na modlitwę do Pana, wśród łez mówi do swego Chrystusa: „Oto Panie mój, czyżbyś chciał oddać w ręce pogan bezbronne twe służebnice, które wykarmiłam miłością twoją? Panie, proszę Cię, ochroń te Twoje służebnice, których obecnie ja sama nie mogę ocalić”. Zaraz z owej arki łaski doszedł do jej uszu głos, jakby małego chłopca: „Ja was zawsze będę strzegł!” „Panie mój, ochroń także, jeśli Ci się podoba, to miasto, które dla miłości Twojej nas utrzymuje”. A Chrystus rzekł do niej: „Poniesie utrapienia, ale moja opieka je ocali”. Teraz dziewica Klara podnosi twarz mokrą od łez i dodaje otuchy płaczącym siostrom: „Córki, daję wam zapewnienie, że nie ucierpicie żadnego zła, tylko zawierzcie Chrystusowi Panu!” Nie było zwłoki: natychmiast napastnicy stracili odwagę i z wielkim pośpiechem wyskoczyli przez mury, po których przedtem weszli, spłoszeni mocą modlącej się Klary.  A ona zaraz tym siostrom, które słyszały głos, o jakim wyżej była mowa, surowo przykazała: „Córki najdroższe, strzeżcie się na wszelki sposób, byście nie ujawniły nikomu tego głosu, jak długo ja żyję”14.

Doświadczając swej kruchości i bezbronności Klara zwraca się do Tego, którego kontempluje właśnie w Jego słabości. I od Niego otrzymuje zapewnienie o obronie. Siostry ocalały podobnie jak całe miasto Asyż. Jest to paradoks, do którego wszyscy jesteśmy zaproszeni. Im bardziej doświadczamy ubóstwa, słabości, bezradności, tym pewniej możemy prosić o pomoc wielkiego Pana, który na ziemi wybrał właśnie drogę uniżenia. On nie może odmówić swej łaski tym, którzy rezygnując z własnej mocy, zdolności, zabezpieczeń, uciekają się tylko do Niego. Głos, który siostry słyszą, a który zapewnia je o tym, że będą ocalone, nie należy do dorosłego mężczyzny, nie jest pełen mocy i grozy, ale wychodzi z ust dziecka.

Relacja świętej Klary z małym Jezusem znajduje swe odzwierciedlenie również w jej kontaktach z dziećmi. W społeczeństwie, w którym dzieci nie były otaczane taką troską jak dziś, dokonuje wiele cudów, przywracając im zdrowie i ratując je w różnych niebezpieczeństwach. Pomaga przez znak krzyża chłopcu Mattiolo ze Spoleto15, w podobny sposób uzdrawia z ciężkiej febry pięcioletniego synka pana Jana 16 czy dziecko z Perugii, które miało na oku plamę 17.

Inne przypadki cudów dokonanych już po śmierci Świętej przytacza Legenda o świętej Klarze.

Chłopiec, imieniem Giacomino, z Perugii, wyglądał nie tyle na chorego, co przede wszystkim na opętanego przez jakiegoś bardzo złego demona. To bowiem desperacko rzucał się do ognia, to tarzał się po ziemi, to kąsał kamienie łamiąc przy tym zęby, także okropnie kaleczył sobie głowę i rozkrwawiał ciało. Wykrzywiając usta, wystawiał język na zewnątrz, często tak łatwo skręcał w kłębek wszystkie członki, że nieraz nogę zakładał na szyję. Każdego dnia dwa razy ten szał męczył chłopca, przy czym dwie osoby nie wystarczały, by mu przeszkodzić w obnażaniu się. Szukano środków zapobiegawczych u biegłych lekarzy, ale nie było takiego, który byłby w stanie mu pomóc. Ojciec jego, imieniem Guidolotto, nie znalazłszy u ludzi żadnego środka na taką wielką niedolę, zwraca się do zasług świętej Klary. Prosi:  „O dziewico najświętsza Klaro, czczona przez świat, tobie poświęcam mojego nieszczęsnego syna, a ciebie z całą błagalną prośbą żebrzę o jego uzdrowienie”. Pełen wiary zabiera chłopca ze sobą, śpieszy do jej grobu, kładzie go na kamieniu grobowym dziewicy i podczas gdy prosi o pomoc, natychmiast ją otrzymuje. Chłopiec zostaje natychmiast uwolniony od tej choroby i odtąd nie był więcej męczony przez podobną udrękę 18.

Legendzie odnajdujemy również opowiadanie o uzdrowieniu z ciężkiej i długotrwałej choroby chłopca o imieniu Petruccio, którego wcześniej bezskutecznie próbowali leczyć liczni lekarze19 czy o przywróceniu zdolności chodzenia pięcioletniemu synkowi Jakuba di Franco, który cierpiał na niedowład nóg20, a także o powrocie do zdrowia kalekiemu dziesięcioletniemu chłopcu z Villa di San Quirico21.

Ciekawe i dla nas może wstrząsające jest opowiadanie o uratowaniu dzieci porywanych przez grasujące w okolicy wilki:

Dzikie okrucieństwo strasznych wilków ciągle siało postrach w okolicy. Napadały one nawet na ludzi i często pożerały ich ciała. Otóż pewna kobieta, imieniem Bona, z Monte Galbiano, w diecezji Asyżu, która miała dwóch synów, zaledwie skończyła opłakiwać jednego z nich, porwanego przez wilki, kiedy także drugi został porwany z podobną srogością. Bo podczas gdy matka pozostawała w domu, zajęta robotami domowymi, wilk porwał dziecko, które chodziło na zewnątrz, chwyciwszy je za kark; i z tą zdobyczą ukrył się w lesie, jak mógł najszybciej. Ludzie, którzy byli w winnicy, słysząc krzyk dziecka, wołają na matkę: „Popatrz, czy masz swego syna, bo dopiero co słyszeliśmy niesamowity płacz”. Matka stwierdziwszy, że syn został porwany przez wilka, aż do nieba podnosi wołanie i krzykiem napełniając powietrze wzywa dziewicę Klarę, mówiąc: „Święta, chwalebna Klaro, wróć mi mojego nieszczęsnego syna. Oddaj mi, oddaj syneczka nieszczęśliwej matce. Utopię się, jeśli tego nie zrobisz. Tymczasem sąsiedzi, biegnący za wilkiem, znajdują dziecko porzucone przez wilka w lesie, a przy dziecku psa, który liże jego rany. Dziki zwierz najpierw niósł je, chwyciwszy za kark, a potem żeby nieść zdobycz wygodniej, chwycił malca paszczą za biodro; w obu tych miejscach zostawił niemałe ślady uchwytu. Kobieta, wysłuchana w swoim ślubie, razem ze swymi sąsiadami śpieszy do swojej wspomożycielki i wszystkim, co chcą oglądać, pokazuje rany dziecka, a Bogu i świętej Klarze składa mnogie dzięki.

 

Pewna dziewczyna z grodu Cannara w jasny dzień siedziała na polu, a druga kobieta trzymała głowę na jej kolanach. A oto wilk, porywający ludzi, zbliża się ukradkiem do łupu. Dziewczyna widzi go, ale myśląc, że to pies, nie obawia się go. I podczas gdy dalej przegląda włosy drugiej, krwiożerczy zwierz skacze na nią i chwyciwszy ją rozwartą paszczą, ciągnie zdobycz do lasu. Ta druga kobieta wstaje przerażona na równe nogi i przypomniawszy sobie świętą Klarę, woła: „Ratunku, święta Klaro, ratunku! Tobie teraz polecam tę dziewczynę!” A sama dziewczynka – rzecz nie do wiary! niesiona w zębach wilka, gromi go: „Ty łotrze, będziesz mię wlókł jeszcze dalej, powierzoną tak możnej Dziewicy?” Wilk, zawstydzony takim zarzutem, zaraz delikatnie położył dziewczynę na ziemi i jak łotrzyk złapany na gorącym uczynku pośpiesznie się oddalił.

Również dziś jesteśmy świadkami tak wielu sytuacji, gdy cierpią dzieci, a ich rodzice pozostają bezsilni i zrozpaczeni. Bardzo dużo ciężkich chorób dotyka właśnie najmłodszych, często są trudne do zdiagnozowania i leczenia. Poza tym jest tak wiele niebezpieczeństw duchowych, które jak te wilki z okolic Asyżu, zagrażają czystości dziecięcych serc. W sytuacjach tych wzywajmy na pomoc świętą Klarę. Skoro tak wielu dzieciom pomogła osiem wieków temu, zapewne i dziś nie odmówi swego wstawiennictwa u Dzieciątka, które tak kochała i czciła.

Niech w tych dniach, gdy pochylamy się nad tajemnicą Bożego Narodzenia, trwając na modlitwie przy betlejemskim żłóbku, podczas rodzinnych spotkań i składania sobie życzeń, towarzyszy nam osoba Klary z Asyżu. Niech ta Święta pomaga nam pogłębiać naszą relację z Jezusem, który zdecydował się nam objawić jako małe dziecko. Niech wstawia się za nami, abyśmy przyjmowali nasza własną słabość i kruchość oraz potrafili oddawać ją Panu i pozwalali, by w naszym życiu objawiała się Jego moc. Oddawajmy również jej opiece i wstawiennictwu znane nam dzieci, zwłaszcza te, które cierpią z powodu chorób ciała lub ducha. Niech dzięki świadectwu Klary i w naszym życiu Boże Narodzenie rozciąga się na codzienność.

 

Judyta Katarzyna Woźniak OSCCap

Przypisy:

  1. por. 3LKl 33.
  2. 4 LKl 19-21.
  3. por. TestKl 5.
  4. por. Mt 20,28.
  5. Łk 1,38.
  6. Reg 2,25.
  7. 1LKl 19.
  8. 3LKl 18-19.24-26.
  9. Proc 10,8; por. Proc 9,4.
  10. J 1,14.
  11. Proc 9,10.
  12. Np 1, 14-18.
  13. por. Np 1, 19-22.
  14. Leg 22.
  15. Proc 2,18; por. LgKl 33.
  16. Proc 3,15; 9,6.
  17. Proc 4,11.
  18. LegKl 50.
  19. por. LegKl 55.
  20. por. LegKl 57.
  21. LegKl 56.

Może Cię również zainteresować