św. Klara z Asyżu

Ubóstwo jako walka o zaufanie

15 grudnia 2018

W historii każdej i każdego z nas Pan kreśli drogę, która ma nas doprowadzić do pełni ludzkiej dojrzałości (czyli do świętości). Kroczenie nią jest możliwe jedynie poprzez głęboką relację przyjaźni z samym Stwórcą. Każdego dnia poprzez różne znaki, ludzi czy wydarzenia Bóg zaprasza nas do tego, byśmy chcieli tę drogę zauważyć, odkryć i na nią wejść.

Przyglądając się zarówno drodze Maryi, jaki Klary jasnym staje się, że przygoda, do której zostajemy zaproszeni jest niezwykle piękna, ale też niełatwa.

W przypadku świętej Klary mamy możliwość nie tylko przyglądać się historii jej życia od zewnątrz, ale także dowiedzieć się, jak ona sama na nią patrzyła. Czy czuła się szczęśliwa, czy może miała poczucie zmarnowanego czasu? Pomoże nam w tym Testament, który zostawiła swoim siostrom, a który napisała prawdopodobnie kilka tygodni czy miesięcy przed swoją śmiercią.

 

Hojny Dawca

Testament rozpoczyna się dość zaskakująco:

Wśród różnych dobrodziejstw, które otrzymałyśmy i co dzień otrzymujemy od hojnego Dawcy, Ojca miłosierdzia, i za które powinnyśmy chwalebnemu Dobroczyńcy całym sercem dziękować, jest wielkie dobrodziejstwo naszego powołania; im zaś ono jest doskonalsze i większe, tym więcej jesteśmy Bogu dłużne. Powinnyśmy zatem, umiłowane siostry, rozważać niezmierzone dobrodziejstwa, jakimi nas Bóg obsypał.

Słowa te wypowiada kobieta, która żyła radykalnie ślubem ubóstwa, w bardzo trudnych warunkach materialnych, całe życie walcząc o utrzymanie przywileju ubóstwa, który w kilka lat po nawróceniu udało jej się uzyskać od papieża dla swojej wspólnoty. Do tego kobieta ciężko chora, przykuta do łóżka od ponad 33 lat. Z tych zdań paradoksalnie bije jednak poczucie szczęścia i świadomość niezwykłego obdarowania, wręcz hojnego „obsypania niezmierzonymi dobrodziejstwami”. Jak to możliwe?

W tym krótkim fragmencie zawarta jest kwintesencja przeżywania rzeczywistości przez naszą Świętą. W centrum stoi Ojciec. Klara w swoim sercu nosiła głębokie przekonanie o byciu umiłowaną córką miłosiernego Ojca i właśnie tą ufność pozostawia jako ostatnie przesłanie dla swojej wspólnoty. Uwagę sióstr kieruje na Ojca miłosierdzia jako Dawcę wszelkiego dobra. Świat stworzony był dla Klary podobnie jak dla Franciszka domem uczynionym dla nas przez kochającego Boga, a nie siedliskiem pokus i niebezpieczeństw, przed którymi należało się chronić za murami klasztoru. Całe swoje życie przeżywała ze świadomością, że nad nią i nad siostrami czuwa najlepszy Ojciec, którego objawił nam w swoim Człowieczeństwie Jezus Chrystus. Wiedziała, że wszelkie dobro, którego w życiu doświadczamy jest Jego darem i Jego łaską, a nie owocem naszych wysiłków. To zawierzenie Klara uczyniła fundamentem całego swojego życia.

Pod koniec swych ziemskich dni, dyktując Testament, wraca do początków powstawania wspólnoty i do swojego nawrócenia widząc je jako dar i dzieło Ojca Niebieskiego:

Sam bowiem Święty, nie mający jeszcze braci ani towarzyszy, zajęty zaraz po swoim nawróceniu odnawianiem kościoła św. Damiana, w którym spłynęła na niego pełnia pociechy Bożej i pobudziła do całkowitego opuszczenia świata, w przypływie wielkiej radości i oświecony przez Ducha Świętego, przepowiedział o nas to, co Pan potem spełnił. Wszedł bowiem wtedy na mur tego kościoła i do kilku ubogich ludzi, którzy znajdowali się w pobliżu, powiedział głośno w języku francuskim: Chodźcie i pomóżcie mi w pracy przy klasztorze św. Damiana, bo będą tu mieszkać panie, których sława i święte życie wielbić będzie naszego Ojca niebieskiego w całym Jego Kościele świętym. Możemy więc w tym wydarzeniu podziwiać wielką dobroć Boga względem nas, który w swym nadmiernym miłosierdziu i miłości raczył przez swego Świętego te słowa powiedzieć o naszym powołaniu i wybraniu. I nie tylko o nas przepowiedział to święty nasz Ojciec, ale i o innych, które pójdą za głosem świętego powołania, którym Pan nas wezwał.

Gdy Najwyższy Ojciec niebieski raczył w swoim miłosierdziu oświecić moje serce łaską, abym za przykładem i pouczeniem świętego naszego Ojca Franciszka czyniła pokutę, niedługo po jego nawróceniu wraz z kilkoma siostrami, które mi Pan dał wnet po moim nawróceniu, przyrzekłam mu z własnej woli posłuszeństwo, tak jak Pan udzielił nam światła swej łaski przez chwalebne życie i naukę świętego Franciszka. I tak z woli Pana i świętego Ojca naszego Franciszka poszłyśmy do kościoła św. Damiana,aby tam zamieszkać. Tu, w krótkim czasie, Pan przez swoje miłosierdzie i łaskę pomnożył naszą liczbę,aby spełniło się to, co Pan przepowiedział przez swego Świętego. Pan dał nam świętego naszego Ojca Franciszka jako założyciela, krzewiciela i pomocnika w służbie Chrystusowi i w tym, co przyrzekłyśmy Bogu i samemu naszemu Ojcu, który za swego życia słowem i czynem otaczał nas, swoją roślinkę, troskliwą opieką.

Autorem tych wszystkich dzieł jest Ojciec. Można powiedzieć, że Testament to w znacznej części hymn, który Święta wyśpiewuje wielbiąc Ojca miłosierdzia za wielkie dzieła, których dokonał w jej życiu. Wyraźnie widać tu jak ukształtowane jest serce i spojrzenie Klary na rzeczywistość. Święta wymienia konkretne dary otrzymane od Ojca niebieskiego: rozeznanie powołania, dar sióstr, powstanie zakonu, Franciszka jako ojca.

Święta wie doskonale, że także życie według Ewangelii jest jedynie łaską Boga, a nie naszą zasługą. Jest świadoma wielkości powołania sióstr, ale także ich i własnej kruchości, dlatego wskazuje siostrom, że warunkiem koniecznym do wiernego kroczenia drogą takiego powołaniu jest trwanie w relacji z Panem:

Skoro więc Pan powołał nas do tak wielkiego zadania, aby z nas mogły brać wzór te, które są dla innych przykładem i zwierciadłem,  powinnyśmy szczególnie błogosławić i chwalić Pana i umacniać się w Panu, by czynić dobrze.

Klara jako kobieta bardzo dojrzała i doświadczona duchowo doskonale znała kruchość i słabość kondycji ludzkiej i o niej otwarcie pisze:

A ponieważ wąska jest droga i ścieżka, i ciasna brama, którą się idzie i wchodzi do życia,mało jest tych, którzy nią idą i wchodzą. A jeśli są tacy, którzy nią idą przez jakiś czas, to tylko bardzo nieliczni trwają na niej do końca. Błogosławieni,którym dane jest iść tą drogą i wytrwać na niej aż do końca. Wszedłszy więc raz na drogę Pańską, uważajmy, abyśmy nigdy z niej, w żaden sposób nie zboczyły z własnej winy, przez niedbalstwo lub niewiedzę, i nie przyniosły wstydu tak wielkiemu Panu, Jego Matce Dziewicy, świętemu naszemu Ojcu Franciszkowi, Kościołowi tryumfującemu, a także walczącemu. Napisane jest bowiem: „Przeklęci, którzy odstępują od twoich przykazań”.

 

Pokusa szatana

Święta zdawała sobie sprawę, że pierwszą rzeczą, w którą zawsze uderza Zły jest właśnie nasza tożsamość dzieci Bożych.Wiedziała, że do każdego człowieka szatan wraca nieustannie z tą samą pokusą, którą wsączył w serca pierwszych Rodziców: czy rzeczywiście Bóg jest dobry? Z tą samą pokusą przyszedł do Jezusa: jeśli jesteś Synem Bożym…

Z tą samą pokusą przychodzi do ludzi wszystkich czasów: Bóg nie jest twoim ojcem, nie możesz na Niego liczyć, On jest daleko… Musisz sobie w życiu radzić sam, bo nikt się o ciebie nie zatroszczy… Ciągle upadasz, nie jesteś godzien, żeby On zajmował się kimś takim jak ty… Nie zasługujesz na Jego miłość…

Klara wiedziała, że temu kłamstwu może zaprzeczyć jedynie konkretne doświadczanie Bożej miłości i Bożej opieki. Tylko poprzez ubóstwo rozumiane jako całkowita zależność, zaufanie i zdanie się na Pana można przeciwstawić się tej pokusie, negując ją całkowicie. Taką drogę wskazał nam Jezus («Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty» Mt 26,39). Klara oddając się zupełnie i radykalnie w ręce Ojca wyśpiewuje swoim życiem hymn o tym, że Bóg jest dobrym Ojcem. Dziecko żyjące w domu Ojca, w świadomości Jego Obecności nie musi walczyć o przetrwanie; wie, że Ojciec da mu wszystko, czego będzie potrzebowało… Wie, że to Ojciec daje chleb i każdego dnia daje nam życie. Mieszkając w domu Boga, człowiek może być wolny. Klara może więc być uboga, bo czuwa nad nią dobry Ojciec.

Właśnie dlatego w swoim życiu Klara wybrała ubóstwo i z takim radykalizmem walczyła o jego zachowywanie. Nie było ono tylko jakąś spuścizną, którą Święta przejęła od Franciszka ani wyrazem sprzeciwu czy opozycji wobec Kościoła opływającego w dobra materialne, podobnie jak średniowieczne ruchy heretyckie. Nie miało wyrażać jedynie solidarności Świętej z ubogimi, których było tak wielu w dynamicznie rozwijających się miastach Umbrii ani nie było dla niej jakimś środkiem o charakterze ascetyczno – pokutnym.

 Nie chodziło jej o jakąś ideę, ale o prawdziwą wolność dziecka, o powierzenie się w ręce Ojca i życie w Jego czułej i troskliwej Obecności. Nie jest to sposób życia, który Klara sobie wymyśliła. Miała świadomość, że w tą tajemnicę zaufania wprowadza nas Jezus – jedyny, który zna Ojca(«Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić». Mt 11,27). I jak sama mówi: „Syn Boży stał się dla nas drogą którą nam pokazał i której nas uczył słowem i przykładem święty nasz Ojciec Franciszek, prawdziwy Jego miłośnik i naśladowca.”

Klara znała jeszcze jedno niebezpieczeństwo – dar może przysłonić nam Dawcę. Bóg zbliża się do nas jako Dawca, ale my nie szukamy Jego i nie chcemy zaufać Jemu, lecz oprzeć się na Jego darach. Pan chce naszej wiary, zaufania, że On jest wszystkim i poza Nim  niczego więcej nie musimy szukać. („Zaprawdę,zaprawdę, powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, że widzieliście znaki, ale dlatego, że jedliście chleb do syta” (J 6, 26)).

Testament, który Klara pozostawiła siostrom stanowi właściwie jedno wielkie dziękczynienie wobec Ojca Miłosierdzia i zachętę do całkowitego przylgnięcia do ubóstwa, ponieważ jest ono środkiem, który wprowadza w głęboką relację z Trójcą Świętą. A właśnie trwanie i pogłębianie relacji ze wszystkimi Osobami Trójcy Świętej stanowią istotę życia wspólnoty Ubogich Pań.

Ubóstwo Klary ma więc wymiar relacyjny, w całości jest ono bowiem zakorzenione w relacji z Osobami Trójcy Świętej.

 

Umacniane w ubóstwie

Podobnie jak Franciszek, Klara doskonale zdawała sobie sprawę, że ponieważ jesteśmy skażeni grzechem, taki sposób życia nie jest prosty i raz dokonany wybór każdego dnia w sercu trzeba ponawiać. Dlatego w Testamencie zamieszcza zachęty Franciszka oraz własne napomnienia, które podkreślają wagę zachowywania ubóstwa w sposobie życia Sióstr Ubogich.

  • Postawa Franciszka zachęcająca siostry do trwania w ubóstwie:

Potem napisał nam regułę życia, podkreślając najmocniej, żebyśmy zawsze trwały w świętym ubóstwie.  I nie zadowolił się tym, że zachęcał nas za swego życia do miłości i zachowania najświętszego ubóstwa licznymi naukami i swoim przykładem,lecz zostawił nam jeszcze liczne pisma, abyśmy po jego śmierci nigdy od ubóstwa nie odstąpiły. Podobnie Syn Boży, póki żył na świecie, nie chciał nigdy odstąpić od świętego ubóstwa. I nasz święty Ojciec Franciszek, idąc Jego śladami, póki żył, nie odstąpił ani w swoim przykładzie, ani w nauce od świętego ubóstwa, które wybrał dla siebie i swoich braci.

  • Zachęty Klary:

Ja więc, Klara,niegodna służebnica Chrystusa i sióstr ubogich klasztoru św. Damiana i roślinka świętego Ojca, zastanawiając się z innymi moimi siostrami nad naszą tak wzniosłą profesją, nad poleceniem tak wielkiego Ojca, i nad słabością innych, której obawiałyśmy się i dla siebie po śmierci świętego Ojca naszego Franciszka, naszej podpory, jedynej po Bogu pociechy i umocnienia, odnawiałam wielokrotnie i dobrowolnie z siostrami nasze zobowiązanie wobec pani naszej, najświętszego ubóstwa, aby siostry, które są teraz i te, które przyjdą po mojej śmierci, nie mogły w żaden sposób od niego odstąpić. Napominam i zachęcam w Panu Jezusie Chrystusie wszystkie moje siostry, obecne i przyszłe,aby zawsze się starały iść drogą świętej prostoty, pokory i ubóstwa, i prowadzić życie święte, tak jak od początku naszego nawrócenia do Chrystusa byłyśmy pouczone przez świętego naszego Ojca Franciszka.  W ten sposób, nie dzięki naszym zasługom, ale tylko z miłosierdzia Bożego i z łaski hojnego Dawcy, samego Ojca miłosierdzia, będą zawsze roztaczać woń dobrej sławy tak na te które są daleko, jak i na te, które są blisko

Klara w Testamencie odsłoniła przed siostrami swoje serce i podzieliła się z nimi własnym doświadczeniem życia. Wiedziała jednak, że najpewniejszą pomocą, której może udzielić swoim siostrom na ich drodze powołania jest modlitwa za nie do Pana:

Dlatego klękam przed Ojcem Pana naszego Jezusa Chrystusa, aby przez zasługi chwalebnej Dziewicy, świętej Jego Matki, świętego Ojca naszego Franciszka i wszystkich świętych, sam Pan, który dał dobry początek, dawał wzrost i wytrwanie do końca. Amen.

s. Laura

Może Cię również zainteresować