św. Klara z Asyżu

3. Zapatrzona w Zwierciadło Wieczności

19 stycznia 2022

Święta Klara z Asyżu nie zostawiła w swoich pismach rozważań o Uroczystości Bożego Narodzenia ani o tym, w jaki sposób dzień ten był przeżywany w jej wspólnocie (poza wzmianką w jednym z listów o rezygnacji przez siostry z postu). Opatka z San Damiano odnosiła się jednak do konkretnego wydarzenia oraz do osoby Dzieciątka i Jego Matki. Kontemplowała scenę narodzin Wielkiego Króla, przyglądając się Jego ubóstwu i pokorze oraz Maryi, która Go piastowała i dzieliła Jego wybór ubóstwa.

Gdy natomiast wsłuchamy się w świadectwa akt procesu kanonizacyjnego i w „Żywot świętej Klary”, odnajdziemy opowiadania o obecności Dzieciątka Jezus w życiu Klary. Zobaczymy, że tajemnica Wcielenia rozciągała się na wiele aspektów jej codzienności. Małe Dziecko bywało bowiem widziane przez siostry przy Klarze w czasie słuchania słowa Bożego oraz podczas Eucharystii. To właśnie głos małego Jezusa zapewnił ją, że będzie chronił wspólnotę z San Damiano oraz Asyż przed groźnymi najeźdźcami. W końcu ta żywa relacja z małym Jezusem przekładała się na opiekę Klary nad dziećmi, które podczas swego życia w San Damiano (a także po śmierci)  w cudowny sposób uzdrawiała i uwalniała od niebezpieczeństwa.

 

Kontemplacja Dzieciątka Jezus

Święta Klara, gdy w jednym ze swych listów adresowanych do świętej Agnieszki z Pragi wprowadzała adresatkę w modlitwę, proponując wpatrywanie się w Zwierciadło Wieczności, kierowała jej wzrok najpierw na tajemnicę Wcielenia: „Zwróć, proszę, uwagę na początek tego zwierciadła, mianowicie, na ubóstwo położonego w żłobie i owiniętego w pieluszki. O przedziwna pokoro, o zdumiewające ubóstwo! Król aniołów, Pan nieba i ziemi złożony w żłobie!”.

Klara kontemplowała pokorę i ubóstwo Króla aniołów, Pana nieba i ziemi, który leżał w żłobie, owinięty w pieluszki. Widząc małe Dziecko, uznawała w Nim Pana i Króla. Ona lepiej niż my rozumiała radykalizm tego, co się wydarzyło. Żyła w społeczeństwie wyraźnie podzielonym na klasy. Król czy cesarz był człowiekiem ogromnej władzy, posiadającym wielkie majętności, żyjącym zamożnie, otoczonym służbą, mającym do dyspozycji wojsko. Taki władca mógł decydować o życiu lub śmierci swych poddanych. Ludzie, którzy przychodzili na świat w najniższych warstwach społecznych, często żyli bardzo ubogo, prosto i skromnie. Nie mieli nikogo, kto by ich bronił, z trudem starali się o swój dobrobyt.

Jezus jest Panem nie tylko całej ziemi, ale też nieba. Dysponuje całymi zastępami aniołów, żyje w chwale, która nieskończenie przewyższa wszelkie ludzkie zaszczyty i władzę, a jednak zdecydował się objawić w małym dziecku, które narodziło się w stajni, w bardzo skromnych warunkach, nawet nie w ubogim domu, ale w grocie, wśród zwierząt. Był otoczony czułą troską Maryi i Józefa – prostych, skromnych ludzi.

To wstrząsające wydarzenie było kontemplowane w przenikliwym sercu przez Klarę, która w swoim życiu dokonała podobnego wyboru. Idąc w ślady Jezusa, który stał się dla niej drogą, zrezygnowała z dostatniego życia, jakie wiodła w swym domu rodzinnym i rozpoczęła prostą codzienną służbę w San Damiano. Przyjęła postawę Jezusa, „który przyszedł, aby służyć, nie aby Mu służono” i Maryi odpowiadającej aniołowi podczas zwiastowania: „Oto ja, służebnica Pańska”.

 

Wybór drogi małości

Opatka z San Damiano była wierna swemu wyborowi do końca. W „Formie życia”, napisanej pod koniec swej ziemskiej drogi, pozostawiła następujące upomnienie: „Przez miłość Najświętszego i Najmilszego Dzieciątka, owiniętego w bardzo biedne pieluszki i złożonego w żłóbku oraz przez miłość Jego Najświętszej Matki, upominam, proszę i zachęcam moje siostry, aby zawsze nosiły ubogie odzienie”.

Słowa Klary odnoszące się do Dzieciątka Jezus, które zostawiła nam w zachowanych do dziś pismach, wskazują przede wszystkim na Jego ubóstwo, uniżenie i pokorę. Krocząc tą samą drogą małości, podobnie jak Maryja, która najpierw nosiła Go w swym łonie, a potem tuliła w ramionach, mogła ona duchowo piastować to Dziecko: „Do tej najsłodszej Matki przylgnij; porodziła Ona Syna, którego niebiosa nie mogły ogarnąć, a Ona zamknęła Go i nosiła w swym maleńkim, świętym, dziewiczym łonie”.

Klara zachęcała swą duchową siostrę, Agnieszkę z Pragi: „Jak więc Najświętsza chwalebna Dziewica cieleśnie Go piastowała, tak i ty, idąc Jego śladami, zwłaszcza pokory i ubóstwa, możesz Go niewątpliwie zawsze piastować duchowo w czystym i dziewiczym ciele; możesz ogarnąć Tego, który i ciebie, i wszystko ogarnia; możesz posiadać to, co w porównaniu z każdym przemijającym posiadaniem na tym świecie będziesz posiadała trwalej”.

Święta z Asyżu, przyglądając się tajemnicy Wcielenia, odkryła, że również ona i siostry, podobnie jak Maryja, może duchowo piastować Dzieciątko Jezus poprzez pokorne i ubogie życie. Kontemplacja nie ma więc na celu wzruszeń i rozmyślań, ale powinna prowadzić do konkretnych wyborów, do przyjmowania zdecydowanych postaw. Nie jest łatwo wybierać codziennie to, co proste, ubogie, pokorne. Człowiek chętniej w swoim życiu decyduje się na to, co przynosi choć odrobinę uznania i podziwu ze strony innych, co sprawia, że czuje się lepiej, bardziej komfortowo, co zapewnia w miarę wygodne i stabilne życie. Jeśli jednak trwanie na modlitwie przy żłóbku obudzi w nim pragnienie ukołysania złożonego tam Dzieciątka, może to duchowo uczynić właśnie przez przyjęcie pokornej służby, prostoty i ubóstwa.

 

Zasłuchanie w słowo Boże

Podczas procesu kanonizacyjnego siostry poświadczały, że Klara bardzo chętnie słuchała słowa Bożego. Potwierdzają to również jej pisma, które pełne są odniesień biblijnych. Kilka sióstr zeznało, że podczas słuchania słowa przy Klarze pojawiało się piękne dziecko, w którym rozpoznały małego Jezusa. Siostra Agnieszka relacjonowała: „Wspomniana pani Klara bardzo lubiła słuchać słowa Bożego. I pomimo że nie studiowała literatury, to jednak chętnie słuchała kazań literackich. A gdy któregoś dnia przemawiał brat Filip z Atri, z Zakonu Braci Mniejszych, świadek widziała przy świętej Klarze bardzo piękne dziecko; wyglądało na trzy lata. Świadek, modląc się w swym sercu, żeby Bóg nie dozwolił jej zwieść, jako odpowiedź usłyszała w swym sercu te słowa: «Ja jestem pośród nich». Słowa te oznaczały, że dziecięciem był Jezus Chrystus, który stoi w środku pomiędzy kaznodziejamii słuchaczami, kiedy stoją i słuchają, jak powinni”.

Warto mieć te opisy w pamięci, gdy sami jesteśmy głosicielami lub słuchaczami słowa Bożego. Jest to moment rzeczywistej obecności Jezusa pośród nas, nawet gdy Go fizycznie nie widzimy, jak był widziany przy Klarze. Poprzez nasze zaangażowanie w słuchanie słowa Bożego możemy wnikać w tajemnicę Wcielenia, możemy przeżywać ją nie tylko podczas uroczystości Narodzenia Pańskiego, ale również w naszej codzienności.

 

Opieka Małego Chłopca

Kolejną przestrzenią przeżywania obecności małego Jezusa przez Klarę była Eucharystia. Siostra Franciszka opowiadała podczas procesu kanonizacyjnego, że „jednego razu, gdy siostry myślały, że błogosławiona Matka jest już bliska śmierci, a kapłan udzielił jej świętej Komunii Ciała Pana naszego Jezusa Chrystusa, ona, świadek, widziała nad głową rzeczonej matki, świętej Klary, bardzo wielki blask. I zdało się jej, że Ciało Pana było dziecięciem, małym i bardzo pięknym. A potem, po przyjęciu Go z wielką pobożnością i łzami, święta Klara, jak to zawsze zwykła czynić, powiedziała te słowa: «Dzisiaj Bóg obdarzył mię tak wielkim dobrodziejstwem, że niebo i ziemia nie potrafią Mu zadośćuczynić»”.

O tym, że Pan rzeczywiście był obecny w codzienności sióstr świadczy jeszcze jedno wydarzenie. Gdy grupa saracenów zaatakowała klasztor, przedostając się przez mur do jego wnętrza, Klara zwróciła się do Pana Jezusa obecnego w chlebie eucharystycznym: „Upadłszy cała na modlitwę do Pana, wśród łez mówi do swego Chrystusa: «Oto, Panie mój, czyżbyś chciał oddać w ręce pogan bezbronne Twe służebnice, które wykarmiłam miłością Twoją? Panie, proszę Cię, ochroń te Twoje służebnice, których obecnie ja sama nie mogę ocalić». Zaraz z owej arki łaski doszedł do jej uszu głos jakby małego chłopca: «Ja was zawsze będę strzegł!». Panie mój, ochroń także, jeśli Ci się podoba, to miasto, które dla miłości Twojej nas utrzymuje. A Chrystus rzekł do niej: «Poniesie utrapienia, ale moja opieka je ocali». Teraz dziewica Klara podnosi twarz mokrą od łez i dodaje otuchy płaczącym siostrom: «Córki, daję wam zapewnienie, że nie ucierpicie żadnego zła, tylko zawierzcie Chrystusowi Panu!». Nie było zwłoki: natychmiast napastnicy stracili odwagę i z wielkim pośpiechem wyskoczyli przez mury, po których przedtem weszli, spłoszeni mocą modlącej się Klary. A ona zaraz tym siostrom, które słyszały głos, o jakim wyżej była mowa, surowo przykazała: «Córki najdroższe, strzeżcie się na wszelki sposób, byście nie ujawniły nikomu tego głosu, jak długo ja żyję»”.

Doświadczając swej kruchości i bezbronności, Klara zwróciła się do Tego, którego kontemplowała właśnie w Jego słabości. I od Niego otrzymała zapewnienie o obronie. Siostry ocalały, podobnie jak Asyż. Oto paradoks, do którego wszyscy jesteśmy zaproszeni: im bardziej doświadczamy ubóstwa, słabości, bezradności, tym pewniej możemy prosić o pomoc wielkiego Pana, który na ziemi wybrał właśnie drogę uniżenia. On nie może odmówić swej łaski tym, którzy rezygnując z własnej mocy, zdolności, zabezpieczeń, uciekają się tylko do Niego. Głos, który siostry usłyszały, zapewniający je o tym, że będą ocalone, nie należał do dorosłego mężczyzny, nie był pełen mocy i grozy, ale wyszedł z ust dziecka.

 

Kontakty z dziećmi

Relacja świętej Klary z małym Jezusem znalazła swe odzwierciedlenie również w jej kontaktach z dziećmi. W społeczeństwie, w którym nie były one otaczane taką troską jak dziś, dokonała wiele cudów, przywracając im zdrowie i ratując je w różnych niebezpieczeństwach. Pomagała przez znak krzyża kilkuletnim chłopcom i dziewczynkom cierpiącym na takie dolegliwości, jak ciężka febra czy plama na oku. Zdarzały się również uwolnienia opętanych dzieci przez wstawiennictwo Ubogiej Pani.

W legendzie odnajdujemy również opowiadanie o uzdrowieniu z ciężkiej i długotrwałej choroby chłopca o imieniu Petruccio, którego wcześniej bezskutecznie próbowali leczyć liczni lekarze, czy o przywróceniu zdolności chodzenia pięcioletniemu synkowi Jakuba di Franco, który cierpiał na niedowład nóg, a także o powrocie do zdrowia kalekiego dziesięcioletniego chłopca z Villa di San Quirico.

Ciekawe i wstrząsające jest opowiadanie o uratowaniu dzieci porwanych przez grasujące w okolicy wilki: „Dzikie okrucieństwo strasznych wilków ciągle siało postrach w okolicy. Napadały one nawet na ludzi i często pożerały ich ciała. Otóż pewna kobieta, imieniem Bona, z Monte Galbiano, w diecezji Asyżu, która miała dwóch synów, zaledwie skończyła opłakiwać jednego z nich, porwanego przez wilki, kiedy także drugi został porwany z podobną srogością. Bo podczas gdy matka pozostawała w domu, zajęta robotami domowymi, wilk porwał dziecko, które chodziło na zewnątrz, chwyciwszy je za kark; i z tą zdobyczą ukrył się w lesie, jak mógł najszybciej. Ludzie, którzy byli w winnicy, słysząc krzyk dziecka, wołają na matkę: «Popatrz, czy masz swego syna, bo dopiero co słyszeliśmy niesamowity płacz». Matka, stwierdziwszy, że syn został porwany przez wilka, aż do nieba podnosi wołanie i krzykiem napełniając powietrze, wzywa dziewicę Klarę, mówiąc: «Święta, chwalebna Klaro, wróć mi mojego nieszczęsnego syna. Oddaj mi, oddaj syneczka nieszczęśliwej matce. Utopię się, jeśli tego nie zrobisz». Tymczasem sąsiedzi, biegnący za wilkiem, znajdują dziecko porzucone przez wilka w lesie, a przy dziecku psa, który liże jego rany. Dziki zwierz najpierw niósł je, chwyciwszy za kark, a potem, żeby nieść zdobycz wygodniej, chwycił malca paszczą za biodro; w obu tych miejscach zostawił niemałe ślady uchwytu. Kobieta, wysłuchana w swoim ślubie, razem ze swymi sąsiadami śpieszy do swojej wspomożycielki i wszystkim, co chcą oglądać, pokazuje rany dziecka, a Bogu i świętej Klarze składa mnogie dzięki”. Opisów podobnych sytuacji możemy znaleźć w źródłach klariańskich więcej.

Również dziś jesteśmy świadkami tak wielu sytuacji, gdy cierpią dzieci, a ich rodzice pozostają bezsilni i zrozpaczeni. Bardzo dużo ciężkich chorób, często trudnych do zdiagnozowania i leczenia, dotyka właśnie najmłodszych. Poza tym jest tak wiele niebezpieczeństw duchowych, które jak wilki z okolic Asyżu zagrażają czystości dziecięcych serc. W sytuacjach tych wzywajmy na pomoc świętą Klarę. Skoro tak wielu dzieciom pomogła osiem wieków temu, zapewne i dziś nie odmówi swego wstawiennictwa u Dzieciątka, które tak kochała i czciła.

 

Judyta Katarzyna Woźniak OSCCap, tekst opublikowany w: Głos Ojca Pio 1 (133) styczeń/luty 2022.

Polecamy: glosojcapio.pl oraz: e-serafin.pl

Może Cię również zainteresować