1. Odwaga młodej szlachcianki
Klara z Asyżu musiała być odważną osiemnastolatką, jeśli w środku nocy opuściła dom i miasto, aby udać się do oddalonej o ponad trzy kilometry małej kapliczki Porcjunkuli. Tam czekali na nią bracia mniejsi z zapalonymi pochodniami. Scena obłóczyn po wielu wiekach może wydawać nam się nieco romantyczna, ale od młodej dziewczyny musiała wymagać sporej odwagi i determinacji.
Do odważnych kobiet należała niewątpliwie Ortolana, matka Klary. Wiemy o niej, że lubiła podróżować. Pielgrzymowała do Rzymu, do Gargano, ale też do Ziemi Świętej. Takie podróże w średniowieczu wiązały się z wieloma niebezpieczeństwami, zwłaszcza dla kobiety. O sile jej charakteru może też świadczyć decyzja, aby dołączyć do wspólnoty sióstr, założonej przez córkę. Klara pochodziła z rodziny szlacheckiej, siedmiu jej bliskich krewnych było rycerzami, ale wydaje się, że to właśnie wychowanie matki, ukształtowało silny charakter, pewność siebie i dowagę Klary.
W szóstym rozdziale, który uważany jest za serce Reguły Świętej Klary, wspominając początki życia w San Damiano, Klara wspomniała o tym, czego się nie bała:
Gdy najwyższy Ojciec niebieski raczył oświecić moje serce swoją łaską, abym czyniła pokutę za przykładem i według nauki świętego naszego Ojca Franciszka, niedługo po jego nawróceniu przyrzekłam mu wraz z moimi siostrami dobrowolne posłuszeństwo. Święty zaś Ojciec, widząc, że nie obawiałyśmy się ani ubóstwa, ani pracy, ani trudów, ani poniżenia, ani pogardy świata, że uważałyśmy je raczej za rozkosz, powodowany miłością napisał nam taką regułę życia: ″Ponieważ z natchnienia Bożego zostałyście córkami i służebnicami najwyższego i największego Króla, Ojca niebieskiego i zaślubiłyście się Duchowi Świętemu, wybierając życie według doskonałości Ewangelii świętej, pragnę i przyrzekam osobiście – i przez moich braci – otoczyć was, tak jak ich, serdeczną troską i szczególnym staraniem”. (RKl 6,1-4)
Skoro Klara przekonuje, że nie bała się tych właśnie rzeczywistości, możemy wnioskować, że dla młodych szlachcianek jej współczesnych, nie było to oczywiste. Warto spojrzeć na tę krótką listę, gdyż i w nas dzisiaj ubóstwo, praca, kłopoty, lekceważenie czy pogarda, mogą wywoływać lęk.
Ubóstwo (łac. paupertas) – ubóstwo, potrzeba, skromne okoliczności, brak, nędza, umiarkowane środki, umiarkowane znaczenie.
Współcześnie cenimy sobie niezależność, samowystarczalność, stabilność w życiu. Często nie wystarcza nam zapewnienie podstawowych potrzeb, chcemy korzystać z życia, z przyjemności, kupować dobrej jakości produkty. Chcemy tego, co widzimy w reklamach. Lubimy podróżować, odpoczywać. Dbać o siebie w różnych wymiarach. Najlepiej, gdy dodatkowo posiadamy rezerwy środków, zabezpieczenie „na wszelki wypadek”.
Klara uciekając z domu, rezygnowała z zabezpieczenia materialnego. Temu wyborowi była wierna do końca życia, gdyż uważała, że w ten sposób, upodabnia się do Syna Bożego, który „ubogi położony w żłobie, ubogi żył i nagi zawisł na krzyżu” (TKl 45). Podobnie jak Jezus Klara chciała być we wszystkim zależna od Ojca Niebieskiego. Siostry w San Damiano żyły z tego, co otrzymało jako jałmużnę, dzieląc się darami i owocami swej pracy z ubogimi.
Ponieważ Kościół wymagał od wspólnot zakonnych, aby miały stabilną sytuację materialną i wystarczające dochody, aby móc się utrzymać, Klara wystarała się u papieża o „Przywilej ubóstwa”, dzięki któremu nikt nie mógł jej zmuszać do przyjmowania posiadłości i stałych dochodów.
Praca (łac. laborem) – praca, trud, wytężenie, uciążliwość, zmęczenie, wysiłek, zadanie, przedsięwzięcie, produkcja, poród, boleści porodowe, zaabsorbowanie, troska, walka, cierpienie, stres, trudności, zło, nieszczęście, zużycie, rozdarcie, majątek, posiadłość.
Ile nas dzisiaj stresu kosztuje codzienna praca i obowiązki. Chcemy być perfekcyjne, a często niełatwo pogodzić obowiązki zawodowe i domowe. Skarżymy się na brak czasu i sił. Tym bardziej może nam być trudno przekraczać nasze przyzwyczajenia i nawyki. Uczyć się nowych sprawności, poszerzać wiedzę. Wpadamy w pułapkę rutyny i zmęczenia. Chociaż w naszej codzienności może być wiele marnowania czasu, energii czy uwagi na rzeczy, które na to nie zasługują, nie mamy dość odwagi i determinacji, aby je zmieniać.
W domu rodzinnym Klary zatrudniano służbę, więc dziewczyna nie była przyzwyczajona do ciężkiej pracy. Wystarczało, że nauczyła się prac kobiecych typowych dla jej pozycji społecznej. W San Damiano sytuacja się zmieniła, Klara i jej siostry (w większości jej przyjaciółki i krewne, również szlachcianki) same musiały zadbać o utrzymanie klasztoru i zając się prostymi, fizycznymi pracami, typowymi dla służby. Możemy się domyślać, ile trudu musiało to wymagać od niewprawnych dziewcząt.
Trudy (łac. tribulationem) – ucisk, strapienie, kłopot, cierpienie.
Obawiamy się, gdy przychodzą na nas problemy materialne, zdrowotne, rodzinne, czy dotykające innych sfer naszego życia. Czasem mamy wrażenie, że trudności nawarstwiają się nieskończenie. Tracimy pokój ducha, trudno nam zasnąć, niepokoimy się.
Gdy Klara i jej siostra Agnieszka (która również uciekła z domu) wprowadziły się do San Damiano, nie miały nic. Wkrótce dołączały do nich kolejne towarzyszki, podobnie, jak one, nieprzygotowane w żaden sposób do nowej formy życia. Klasztor został wyremontowany przez Franciszka i jego braci. Badania archeologiczne wykazały, że wykonali te prace niezbyt wprawnie. Nie byli murarzami, więc ściany były nierówne. Możemy wnioskować, że również w innych obszarach klasztor nie był dobrze przygotowany, aby mogły w nim mieszkać kobiety szlacheckiego pochodzenia. Klarę i jej siostry nie przerażały jednak pojawiające się problemy, braki czy strapienia. Nie zamartwiała się o swój los, ale powierzała wszystko Opatrzności. Nie dlatego, że była niezależna, silna, samowystarczalna i świetnie sobie ze wszystkim radziła. Tajemnicą jej pokoju i odwagi była ufność, że Ten, który ją powołał, przeprowadzi ją przez wszelkie trudy.
Poniżenie (łac. vilitatem) – taniość, bezwartościowość, nikczemność, grzeszność, błahość, lekceważenie.
Ciężko pracujemy na osiągnięcie pewnej pozycji społecznej. Może o niej świadczyć dobra praca, ładny dom, odpowiednie koneksje i znajomości czy popularność. Boimy się lekceważenia, nie pozwalamy sobie na to, aby inni źle nas traktowali.
Klara należała do najwyżej postawionej w lokalnej społeczności rodziny. Mieszkała w pięknym domu w centrum Asyżu, sąsiadującym z Katedrą. Miała nieposzlakowaną opinię i krewni chcieli ją wydać za bogatego młodzieńca z równie szlachetnego i majętnego rodu. Była piękną, dobrze wychowaną młodą damą. Opuszczając dom, pożegnała się z tymi aspiracjami raz na zawsze. Nocna ucieczka szargała jej dobrą opinię, nie było odwrotu. Nawet gdyby krewni zdołali siłą ściągnąć ją do domu, lub sama po jakimś czasie wróciła, wcześniejsze szanse były nieaktualne.
Klara nie bała się być traktowana na równi z kobietami niskiego stanu. Chciała służyć i nie bała się najbardziej pokornych prac w klasztorze, typowych właśnie dla służby. Nie bała się opinii innych i tego, że będą ją lekceważyli.
Pogarda świata (łac. contemptum) – pogarda, pogardzanie, hańba, lekceważenie, przedmiot pogardy, szyderstwo.
Chcemy coś znaczyć, pracujemy na dobrą opinię. Często brak pewności siebie i niedocenianie własnej wartości powodują, że zabiegamy o ciągłe dowartościowywanie, potwierdzanie, że zasługujemy na szacunek. Boleśnie przeżywamy wszelkie upokorzenia, czy nawet niezauważenie czy niedocenienie.
Być może wiele osób patrzyło na Klarę z pogardą. Ta, która miała taką pozycję, wszystko zmarnowała. Postawiła się na równi ze służącymi. Nie wiemy z jakimi reakcjami spotykała się młoda szlachcianka, nie bała się jednak pogardy czy szyderstw.
Klara, bez lęku przyjęła swoją nową sytuację, która polegała na życiu w ubóstwie, na ciężkiej pracy, zmaganiu się z trudnościami, mierzeniu się z poniżeniem i pogardą ze strony innych. Mogła to wszystko przeżywać, zachowując pokój serca, radość i wdzięczność, gdyż nie traciła z oczu swego Oblubieńca, który przeszedł tę samą drogę. Wskazała ten kierunek również Agnieszce z Pragi:
Patrz na Niego, który dla ciebie został wzgardzony (contemptibilem: zasługujący na lekceważenie, pogardę, lichy); stań się dla Niego wzgardzona (contemptibilis) na tym świecie i idź za Nim. Dostojna królowo, twój Oblubieniec, najpiękniejszy spośród synów ludzkich, stał się dla twego zbawienia najlichszym (vilissimum) z ludzi, był wzgardzony (despectum), zbity (percussum), poraniony przez biczowanie (flagellatum) na całym ciele i zmarł wśród męczarni na krzyżu; wpatruj się w Niego, rozmyślaj o Nim, uwielbiaj i staraj się Go naśladować. (1LKl 19-20)
Niech ta zachęta będzie również dla każdej z nas pomocą, aby z odwagą mierzyć się z naszą codziennością, własnymi słabościami i przeciwnościami, jakie napotykamy.
2. Odwaga Matki
Z wiekiem i podupadaniem na zdrowiu, Klara nie traciła odwagi i stanowczości. Wydarzenie, które najwyraźniej ukazuje jej wielką odwagę, był napad na klasztor grupy uzbrojonych saracenów. Sytuacja miała miejsce w 1240 roku, gdy opatka z San Damiano miała ok 46 lat, a jej wspólnota liczyła około 50 sióstr. Ponieważ w tamtym okresie w okolicach Asyżu toczyły się walki, siostry obawiały się, że niebezpieczeństwo w końcu dotknie również ich wspólnotę.
W czasie wojny przeciw Asyżowi siostry bardzo bały się przybycia Tatarów i Saracenów oraz innych nieprzyjaciół Boga i świętego Kościoła. Wspomniana błogosławiona Matka krzepiła je otuchą, mówiąc: „Siostrzyczki i córeczki moje, nie chciejcie się trwożyć, ponieważ jeśli Bóg będzie z nami, wrogowie nie będą mogli nam zaszkodzić. Ufajcie Panu naszemu Jezusowi Chrystusowi, że On nas od nich uchroni. A ja chcę być waszą gwarancją (Termin recolta, recolectum różnie interpretowany: jako warta lub strażnik, gwarant, poręczyciel), że nie stanie się wam nic złego; a jeśli oni przyjdą, wystawcie mnie naprzeciw nim” (PKl 3,18).
Klara dodawała swym córkom otuchy, ale zagrożenie stało się realne. Ona jednak nie traciła odwagi ani ufności, pewna, że wszystkie są w rękach Bożych. Wobec grupy uzbrojonych mężczyzn siostry były całkowicie bezbronne.
Jednego razu, gdy Saraceni weszli do wirydarza rzeczonego klasztoru, pani Klara kazała się zaprowadzić do drzwi refektarza i kazała nieść przed sobą kasetę, w której był święty Sakrament Ciała Pana naszego Jezusa Chrystusa. I rzuciwszy się na ziemię do modlitwy, ze łzami modliła się, mówiąc między innymi te słowa: „Panie, strzeż te swoje służebnice, ponieważ ja nie mogę ich ustrzec”. Wtedy świadek usłyszała głos o cudownej słodyczy, który mówił: „Ja zawsze będę cię bronił!” Wtedy wspomniana pani modliła się także o miasto, mówiąc: „Panie, niech Ci się spodoba obronić też to miasto”. I ten sam głos zabrzmiał i rzekł: „Miasto ucierpi wiele niebezpieczeństw, ale będzie ocalone”. Wówczas rzeczona pani zwróciła się do sióstr i powiedziała do nich: „Nie chciejcie się trwożyć, ponieważ ja jestem dla was rękojmią, że ani obecnie nie poniesiecie żadnego zła, ani też nie stanie się to w innym czasie, dopóki będziecie posłuszne przykazaniom Bożym”. Wtedy Saraceni odeszli w taki sposób, że nie uczynili żadnej szkody ani krzywdy. (PKl 9,2)
Klara po pomoc zwróciła się do Pana Jezusa obecnego w Najświętszym Sakramencie. Siostry usłyszały głos, który zapewniał, że będzie bronił Klary zawsze. W Legendzie o Świętej Klarze autor dodał, że był to głos dziecka. Bezbronna Klara udała się po pomoc do Najświętszego Sakramentu, patrząc po ludzku: do kawałka kruchego Chleba. Odpowiedział jej głos Dziecka. Pokorny Bóg skutecznie broni pokornej grupy kobiet przed bandą agresywnych mężczyzn.
Najświętszy Sakrament mamy na wyciągnięcie ręki. Możemy codziennie się Nim karmić, możemy Go adorować. Czy myślałyśmy kiedyś o tym, że Jezus obecny w Eucharystii może być naszą obroną we wszystkich życiowych niebezpieczeństwach? Może dodawać nam odwagi, ufności i mocy w codziennym zmaganiu, trudnościach, ubóstwie, w pracy czy doświadczanych upokorzeniach.
Klara wykazywała się odwagą również w chwili śmierci. Ciężko chora, przykuta do łóżka, do ostatnich niemal chwil starała się o papieskie zatwierdzenie dla swej Formy Życia. Chciała być pewna, że siostry będą kontynuowały radykalne życie Ewangelią.
Odchodząc, czuła się wdzięczna i bezpieczna. Wiedziała, kto jest jej Ojcem i komu powierzyła całą siebie.
Świadek ta powiedziała także, że gdy wspomniana pani i święta Matka była bliska śmierci, którejś nocy z piątku na sobotę, zaczęła mówić tak: „Idź bezpieczna w pokoju, ponieważ będziesz mieć dobrą eskortę: Tego, który cię stworzył, zanim cię uświęcił; potem, gdy cię stworzył, posłał ci Ducha Świętego, zawsze strzegł cię jak matka swojego syneczka, którego kocha”. I dodała: „Panie, bądź błogosławiony, Ty, któryś mnie stworzył”. I wiele rzeczy mówiła o Bogu w Trójcy, ale tak cicho, że siostry nie mogły jej zrozumieć. (…) Jedna z sióstr, zwana siostrą Anastazją, zapytała panią Klarę, z kim albo do kogo mówiła, gdy wymawiała pierwsze słowa, wyżej przytoczone. Odrzekła jej na to: „Ja rozmawiam z moją duszą”. (PKl 3,20)
Jesteśmy na różnych etapach życia, przeżywamy rozmaitego rodzaju trudności i zmagania. Klara może być przykładem dla nas jako młoda dziewczyna, jako dojrzała kobieta i zatroskana matka, a także jako ciężko chora, odchodząca z tego świata mniszka. Nigdy nie polegała na własnych zasobach, niezależności czy zdolnościach. Swoje zaufanie pokładała w Ojcu, który ją powołał do bliskiej relacji. To On troszczył się o potrzeby Klary i jej sióstr, pozwólmy Mu zatroszczyć się również o nas i naszych bliskich. Wtedy w miejsce zmęczenia, frustracji i rodzących się w nas pretensji, będziemy miały szansę doświadczyć pokoju, odpoczynku i ukojenia.
Fragmenty biblijne do modlitwy: Ps 131; Ps 139; Jr 19, 11-13; Mt 6, 5-15. 25-34; 11, 28-30.
Judyta Katarzyna Woźniak OSCCap
Treść konferencji przygotowanej na rekolekcje dla kobiet: „Nie lękaj się córko”.